Kiedy Levi mógł wyjść ze szpitala, od razu udał się z Erenem na spotkanie ze swoim ojcem. Kiedy tylko go zobaczył rzucił mu się na szyję, oczy zaszły mu łzami, a z ust nie schodził szczery i piękny, szeroki uśmiech.
Eren lekko się uśmiechnął widząc szczęśliwego czarnowłosego razem ze swoją rodziną. Naprawdę było mu ciepło na sercu.
Levi puścił swojego tatę, a Roran spojrzał na Erena, a później na Levi'a. Od razu zaczął przypuszczać, że ci są razem.
- Jesteście razem? - zapytał prosto z mostu. Popatrzył na zielonooką Alfę. Na policzkach Levi'a pojawiły się delikatne rumieńce.
- Nie... Nie jesteśmy razem tato - zaprzeczył. Zielonooki Alfa podrapał się po karku.
- A szkoda... Pasujecie do siebie - uśmiechnął się. Podszedł do Erena i zaczął mu się dokładnie przyglądać. - Chociaż i tak przez długi czas nie będę mieć do ciebie zaufania... Więc jeśli chcesz kochać mojego syna to niestety będziesz musieć się bardzo postarać o niego...
,, Jak ja się cieszę, że mieszkamy w innych wymiarach... Nie będziesz mógł mi przerwać podrywać Levi'a'' pomyślał Eren, a po jego czole spłynęła kropelka potu ze stresu.
- Ja... Hehe... Nie mam zamieru zrobić krzywdy Levi'owi - wyznał czując nieprzyjemny zapach jego ojca.
- Tato, musisz mi uwierzyć... Eren naprawdę bardzo mi pomógł, mi i mamie... Wiele mu zawdzięczamy... Przez cały czas chciał pomóc i robił wszystko co w swojej mocy aby było jak najlepiej. Dał mi trenować swoją moc na sobie... Dzięki niemu nauczyłem się nad nią panować... Naprawdę to dobry Alfa - uśmiechnął się i do nich podszedł. Chwycił Erena pod rękę i odciągnął go od ojca. - Tato, naprawdę... Nie musisz mi maltretować przyjeciela
- Przyjaciela... - powtórzył czarnowłosy Alfa. - No cóż... Mam nadzieję, że ten przyjaciel to bezpieczny jest
- Zapewniam pana, nigdy bym nie zrobił krzywdy Levi'owi - zapewnił i uśmiechnął się przyjaźnie chcąc wzbudzić w nim zaufanie.
- No dobrze... Raczej mogę ci zaufać - odwzajemnił uśmiech i poklepał zielonookiego po ramieniu. - Mam nadzieję, że będziesz dobrą Alfą dla mojego małego Levisia...
- Tato... - zarumienił się widocznie.
*
Eren i Levi wrócili razem na Ziemię. Kuchel postanowiła jeszcze zostać ze swoim mężem.
Czarnowłosy Omega od pobudki w szpitalu w Kraju ciągle myślał o zielonookiej Alfie. Czuł motylki w brzuchu, a jego policzki nabierały rumieńców kiedy tylko widział Erena. Nie rozumiał tego uczucia, jednak nie mógł się uchronić przed tym.
Zakochał się w Erenie i nie mógł dłużej udawać, że go nie kocha... Często patrzył na czekoladowowłosego i rumienił się myśląc o nim. Nie raz wyobraźnia Levi'a schodziła na inny tor... Ten zboczony.
Eren zauważył ostatnio, że Levi się nim interesuje i przyjmuje jego subtelne zaloty całkiem normalnie, bez złości i bez obojętności, a na niektóre nawet się rumienił i jąkał. Alfa postanowił więc, że zaprosi swojego ukochanego omegę na randkę. Nieoficjalną randkę do kawiarni na coś słodkiego, a po słodkiej przekąsce wyzna mu uczucia na spacerze.
Zielonooki uważał to za plan idealny. Stresował się i nie wiedział jak się do tego zabrać.
*
*
*Skończyłam pisać ten rozdział o 20:10
XDDDAle przez to, że oglądam "Nietykalni" całkiem zapomniałam dodać rozdziału XDD
CZYTASZ
Zabawa [Ereri Omegaverse] ZAKOŃCZONE
Romance- Czasem ciężko pogodzić się z odwrotnością losu... To się chyba karma nazywa ( Charakter postaci został zmieniony na potrzeby ff) Wt. 17 marca 2020 11:14