Szpital

2.4K 184 59
                                    

Czarnowłosy stał nie ruszając się prawie w ogóle. Aż zaczął płytko oddychać. Ten rozkaz od Alfy był zbyt mocny, nie mógł racjonalnie myśleć. Całkowicie go sparaliżowało, a jego omega całkowite się poddała i gdyby teraz miał polecenie 'skocz mu do łóżka' bez zastanowienia by to zrobił.

Czekoladowowłosy podbiegł i go podniósł, tym samym przenosząc go za barierkę. Upadł z nim na kolana i mocno go przytulił. Czarnowłosy chwycił go za bluzę i zacisnął na niej pięści. To był taki nieoficjalny przytulas z jego strony.

Podbiegła do nich Kuchel. Eren puścił Omegę, aby pozwolić jego matce przytulić swoje dziecko. Czarnowłosa, starsza Omega przytuliła swoje dziecko płacząc. Levi odwzajemnił mocno uścisk, znowu się rozpłakał.

- Mamo... Przepraszam... - powiedział cicho przytulając ją.

- Cii... Cichutko kochanie... Najważniejsze, że w porę się opamiętałeś... - do dwóch przytulających się Omeg podeszła pani psycholog.

- Niestety muszę przerwać, ponieważ musimy zabrać niedoszłego samobójcę na badania do szpitala... I będą zmuszeni zostawić go przez kilka dni pod obserwacją psychologa - powiedziała po czym poprawiła okulary.

 Kuchel wstała z Levi'em. Czarnowłosy Omega słysząc o obserwacji przez psychologa aż zadrżał... Miał z tym bardzo złe wspomnienia... Bał się ich...

- Nie chce... Nie zgadzam się na żadnego psychologa... - powiedział cicho łamiącym się głosem.

 - Ale to dla twojego dobra Levi... - powiedział Eren. Pogłaskał czarnowłosego Omegę po plecach. 

***

Levi był już w szpitalu. W chwili obecnej był sam, czekał aż wpuszczą do sali jego mamę. Kiedy w końcu się doczekał zobaczył, że nie tylko mama weszła do pomieszczenia ale i Eren. W tej sytuacji mu nie przeszkadzał. Postanowił dać mu szansę na bycie jego przyjacielem, jednak nic poza tym.

- Jak się czujesz Levi? - zapytała kobieta, po czym usiadła na skraju łóżka, a Eren na krześle obok. Wolał póki co się nie odzywać. 

Widział psychologa, który miał się zająć Levi'em. Nie spodobało mu się to, że ktoś taki będzie opiekować się przez kilka dni jego ukochaną Omegą. Postanowił nie dołować bardziej Levi'a i nie mówić mu kto się nim będzie opiekować, jednak z drugiej strony chciał go ostrzec, żeby ten przygotował się na spotkanie z... Kimś takim.

- Już lepiej... - odparł. -  Jednak naprawdę nie chce być pod tą obserwacją psychologa... A jeśli... Trafię na... -

- Levi, na pewno nie - zapewniła go kobieta. - Nie możesz myśleć negatywnie, ponieważ siłą przyciągasz to zło, a teraz uśmiechnij się i głowa do góry - Levi uśmiechnął się bardzo delikatnie. Podniósł głowę i spojrzał na mamę. 

***

Kiedy Eren i Kuchel wyszli, Levi został sam. Czekał aż przyjdzie do niego psycholog. Obawiał się tego kto do niego przyjdzie, jednak tak jak poradziła mu mama, myślał pozytywnie i wierzył, że będzie to miły i przyjazny psycholog. 

W pewnym momencie do sali wszedł wysoki blondyn o niebieskich oczach i dużych blond brwiach. Kiedy Levi go zobaczył serce mu zakołotało w piersi ze strachu. Teraz to już wiedział co go czeka. Blondyn podszedł do kozetki czarnowłosej Omegi. Kobaltooki czuł jego drażniący i okropny zapach. 

- Nie wierzę po prostu - chwycił go za szyję ściskając. Czarnowłosy momentalnie stracił dostęp do tlenu. Chwycił go za rękę, starał się ją zabrać. - Miałem nadzieję, że już nigdy cię nie zobaczę kurduplu... Ostrzegałem cię...

*
*
*
*

To już czwarty rozdział, tyle na dziś.

Zabawa [Ereri Omegaverse] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz