PROLOG

1.1K 41 13
                                    



Na świecie w każdym zakamarku było widać szerzący się terror, każdego wieczoru, gdy szłam spać bałam się, że kolejnego dnia, mogę budzić się, włączyć radio i dowiedzieć się że osoba, która była mi tak bliska odeszła z mojego życia. Ta myśl towarzyszyła każdemu z nas mimo to próbowaliśmy znaleźć najmniejsze powody przez które moglibyśmy się uśmiechnąć by rankiem choć na chwilę poczuć się jak za tamtych dni. Każdego wieczora słyszałam nowe wiadomości o tym jak zginęli moi przyjaciele o tym jak ludzie z którymi bywałam na co dzień w Hogwarcie, ludzie dzięki którym byłam tak szczęśliwa. Niewyobrażalny ból... przy życiu utrzymywały mnie bliskie osoby i chęć naprawienia tego złego świata. Nie mieliśmy wiele czasu na rozmyślanie ani konkretnych planów. Cały czas się coś działo, cały czas mówiono nam o tym, że mamy się przygotować do tego, że jutro być może dzisiaj, może za chwilę czarne szeregi Voldemorta mogą przedostać się i zgładzić Harrego jak i resztę osób. Wiedziałam, że musimy go bronić ale bałam się poświęcić, bałam się że możemy poświęcić za dużo ale wiem, że tylko Harry może go zniszczyć raz na zawsze, że może powstrzymać to. Ta myśl wydawała mi się strasznie daleka, wydawała mi się ona nie jest do wykonania. Spokój, że nigdy już nie wróci, na szczęście miałam przy sobie bliskich dla których chciałam budzić się nowego dnia z nadzieją na lepsze czasy.

Kiedy gwiazdom przyjdzie zginąćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz