Czekałam na ruch Lupina i Blacka. Patrzyliśmy po sobie przez kilka sekund.
Remus wybiegł z tłumu. - Expelliarmus- wycelował różdżką i wybiegłam z tłumu również rzucając zaklęcia.
Przestraszeni mugole próbowali wybiec z sali lecz jeden ze śmierciożerców zaklęciem zamknął drzwi i zablokował.
- Koniec zabawy- powiedział jeden z mężczyzn ze sceny.- wystarczy jedno zaklęcie by zabić ich wszystkich. Przestałam walczyć i celując dalej różdżką w nich, nie wiedziałam co robić, wiedziałam, że nie zawaha się tego zrobić, albo oni albo my.
Spojrzałam ukradkiem na Remusa. Nie patrzył na mnie, miał kamienną twarz i było po nim widać, że tak jak ja nie wie co robić dalej. Syriusz też wyglądał na zmieszanego.
Raz się żyję, pomyślałam i zaczęłam biec ku wyjścia. Mugole zaczęli się odsuwać a za plecami czułam padające zaklęcia.
-Bombarda maxima- skierowałam na drzwi, zburzyły się i wysadziły z zawiasów razem z lecącymi cegłami. Wybiegłam słysząc krzyki przerażonych ludzi. W biegnącym tłumie nie widziałam żadnego z przyjaciół.
Zatrzymałam się, tłum biegł nie zważając na mnie trącali i zmuszona byłam biec dalej. Wszyscy wybiegli z teatru, zatrzymałam się przed wejściem zauważyłam Ministra Magii z Percyiem i kilkoma innymi aurorami jak biegną w moją stronę.
Minister wyciągnął różdżkę i zaczął krzyczeć zaklęcia by usunąć pamięć rozbiegających się mugoli.
Spojrzałam na nich po czym wbiegłam do środka szukając Blacka z Lupinem.
Słyszałam krzyki aurorów za sobą. Zaczęłam się rozpaczliwie rozglądać między innymi ludźmi.
Usłyszałam krzyki w sali z której uciekaliśmy. Oparłam się plecami o ścianę zbierając się by tam wejść. Było słychać mordercze zaklęcia i obronne, wiedziałam przez to, że nic im nie jest jeżeli walczą. Odetchnęłam głęboko i odsunęłam się by wbiec do środka lecz coś pociągnęło mnie w przeciwnym kierunku w przeciwną stronę.
Obracając się wyciągnęłam różdżkę celując gotowa na kontratak.
Spojrzałam na twarz oprawcy.
Trzymał mnie jeden z aurorów, od razu rozpoznałam w nim mężczyznę z którym pracowałam.
- Chris?..- Zdziwiłam się dlaczego wystąpił on przeciwko mnie. - Pość mnie w sali jest Remus i Sy..- przerwałam, wiedziałam, że jak zobaczą Blacka to zamkną go w Azkabanie.
- Kto? Gdzie- dopytał lecz ugryzłam się w język i stałam nieruchomo.
- Są tam śmierciożercy oni go zabiją.- krzyczałam lecz oni udawali jakby nie słyszeli krzyków wydobywających się z pomieszczenia. Spojrzeli na mnie krzywo i popchnęli w stronę wyjścia.
Wyrywałam się im a oni cały czas pilnowali mnie bym nie mogła się im uwolnić.
- Experialmus- powiedziałam pewnie celując w kolegów z pracy.
Miałam sekundę by uciec, nim wstaną. Pobiegłam do pomieszczenia przepychajać się miedzy innymi. Wbiegłam przez drzwi z uniesioną różdżką.
Zauważyłam jak czarne postanie wznoszą się w powietrze i wylatują z sali pod postacią ciemnych duchów przewracając mnie.
Obróciłam się patrząc jak wylatują nad głowami ministra i reszty, nie zważając na to wstałam i pobiegłam w stronę Remusa i Syriusza. Obrócili się w moją stronę, podbiegłam do Lupina rzucając się mu na szyję, ściskając go z całej siły.
CZYTASZ
Kiedy gwiazdom przyjdzie zginąć
FantasyOpowiadanie o miłosnej historii Remusa Lupina i Nimfadory Tonks na podstawie ich prawdziwej historii, o tym jak się poznali, o ich trudnościach i wzajemnym wsparciu - Dora, jestem dla Ciebie za stary, za biedny i zbyt niebezpieczny- spuścił wzrok ...