Tej nocy spałam niespokojnie, mimo, że obok leżał Remus co było najpiękniejszym uczuciem jakie mogłam odczuwać, to mimo to coś sprawiało wrażenie jakby siedziało mi na karku.
Wstawałam kilka razy by przejść się po domu i zobaczyć czy wszystko gra. Wracałam jednak by kontynuować spanie przed jutrzejszym spotkaniu z Harrym na peronie, byłam odpowiedzialna za doprowadzenie go do Hogwartu.
I tak się stało, od rana czekałam na niego w zakonie by pojechać z nim na pociąg.
Stanęłam przy drzwiach słysząc, że Harry z resztą uczniów jeszcze nie są gotowi. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, nigdy nie było mi dane czekać bo to ja zawsze byłam spóźniona, stałam więc na półpiętrze i oparta o ścianę przyglądałam się swoim paznokcią.W pewnej chwili czekając na Harrego usłyszałam swoje nazwisko w trakcie rozmowy, za drugim razem zaciekawiło mnie to bardziej by podejść bliżej drzwi.
- Jest sto razy ładniejsza od Flegmy stwierdzila Ginny, oparłam się o drzwi nasłuchując co dzieciaki sądzą na mój temat.
I bardziej inteligentna, jest aurorem!- Dodała Hermiona gdzieś z oddali.
- Fleur nie jest głupia, była na tyle dobra, że dopuszczono ją do udziału w Turnieju Trójmagicznym – zauważył Harry jednak w jego głosie odczuwalny był niepokój jakby żałował że wtrącił się w te babskie pogaduchy.
-No nie, ty też?- Syknęła Hermiona.
-Pewnie lubisz, jak Flegma mówi 'Arry", co? - zapytała drwiąco Ginny.
-Nie- zaprzeczył szybko Harry
-Ja tam bym wolała mieć w rodzinie Tonks powtórzyła Ginny. — Z nią przynajmniej można mieć ubaw.- ucieszyły mnie te słowa, ciekawiło mnie jedynie z kim miałabym się związać by w niej być.
-Ostatnio nie bardzo - powiedział Ron. - Za każdym razem, kiedy ją widzę, coraz bardziej przypomina Jęczącą Martę. - odsunęłam się od drzwi, te słowa mnie trochę przybiły, nie wiedziałam, że mój smutek był aż tak widoczny.
- Jak możesz! warknęła Hermiona.
- Ona wciąż nie może dojść do siebie po tym, co się stało... No wiesz... w końcu to był jej kuzyn!- wydarła się na Fona Hermiona, gdyby tylko wiedzieli, że cały smutek nie jest po stronie Blacka.
Raczej z żalu, że nie zabiłam mojej kuzynki nim ona zrobiła to pierwsza i przez Remusa, który rani niż cokolwiek innego.Słowa Rona były na tyle dołujące, że wyszłam przed dom. Uznałam, że lepiej tu poczekać na Harr'ego. Nie musiałam czekać długo, po chwili wyszedł z nich młody Potter.
Gdy tam dotarlśmy pożegnałam się z nim i udając, że odchodzę schowałam się za filarem przebierając szybko szatę z Hogwartu. Dzięki moim sztuczką przemieniłam swój wygląd i ruszyłam do pociągu udając jedną z pasażerek.
Zajęłam miejsce w pustym przedziale i udawałam jak bardzo mi przykro znów wyjeżdżając do szkoły i machałam moim wyimaginowanym rodzicom.
Przez chwilę poczułam się jak za tamtych czasów, to był piękny okres.
Pociąg ruszył a do mnie do przedziału wparowała dziewczyna z wielkim kubłem i dwóch chłopaków że skórzanymi kuframi.- Można?- zapytał jeden z nich jednak nie czekając usiadł już na przeciwko koleżanki.
Spojrzałam na nich ciekawskim wzrokiem jednak po chwili udałam zmęczenie by przysłuchać się tego co będą mówić.Nic ciekawego nie usłyszałam, same skargi na rodziców, na szkołę, nauczycieli i tym podobne.
Droga dłużyła się w nieskończoność, po czasie moja udawana senność zamieniła się w prawdziwą i nie wiem kiedy zamknęło mi się oko. Czy się obudziłam w pociągu nikogo nie było.
- Szlag- wstałam momentalnie zdając sobie sprawę, że zostałam sama, znów nawaliłam, wybiegłam z przedziału i zaczęłam szukać chłopaka. Nie mógł iść za daleko, w pewnym momencie wbiegłam do jednego przedziału gdzie wszystkie zasłony były zaciegniete.
Omackiem napotkałam na niewidzialne ciało, zamarłam, ściągnęłam szybko płachtę i odetchnęłam z ulgą.
- Część Harry- uśmiechnęłam się widząc jego znajomą twarz. Wycelowałam w niego różdżka i po sekundzie usiadł jak poparzony.
Przetarł twarz ręką, miał zakrwawiony nos. Spojrzałam na okno widząc, że pociąg rusza.- Zmywamy się, szybko- podniosłam za rękę chłopaka i podbiegłam do okna. Otworzyłam je i nie wysłać wiele skoczyłam. Po sekundzie poczułam jak uderzam w ziemię koło torów, a chwilkę później uderzył w nią Harry.
Obejrzałam się za siebie, pociąg nabierał już prędkości i znikał za zakrętem.
Harry wstał i podał mi rękę, uśmiechnęłam się lekko, jednak z tyłu głowy cały czas miałam ich rozmowę.Idąc na peron spojrzałam na twarz chłopaka, była cała we krwi, tej z rany i tej rozmazanej.
- Jak to zrobiłeś?- spytałam nie chcąc od razu mówić, że ktoś mu to zrobił.
- Draco, usłyszał, że go podsłuchiwałem.- powiedział niezbyt ucieszony, zatrzymałam się i wyciągnęłam różdżkę.- Naprawić ci nos?- zapytałam grzecznie, chłopak stanął i po chwili zamknął oczy czekając na mój ruch.
Minęła sekunda bólu a nos był jak nowy
- Dzięki- uśmiechnął się w podziękowaniu.Ruszyliśmy w stronę szkoły.
- Co tu robisz?- spytał po chwili Harry.
- Zapewniam Hogwartowi dodatkową ochronę. - odpowiedziałam, Potter pokiwał głową, że rozumie.Doszliśmy do bramy zamku.
Harry rozejrzał się i wyciągnął różdżkę kierując w zamek.
- Nic to nie da- pouczyłam go
- A przejść murem- dodał szukając rozwiązania- Też nic, Dumbledore wszystko przewidział, ale patrz, już ktoś po ciebie idzie- wskazałam głową na przybliżająca się czarna postać Severusa.
W blasku latarni jego postać wyglądała jeszcze bardziej mrocznie niż zazwyczaj.
Podszedł opierając swoje kościste dłonie na bramie i uśmiechnął się szyderczo.
CZYTASZ
Kiedy gwiazdom przyjdzie zginąć
FantasíaOpowiadanie o miłosnej historii Remusa Lupina i Nimfadory Tonks na podstawie ich prawdziwej historii, o tym jak się poznali, o ich trudnościach i wzajemnym wsparciu - Dora, jestem dla Ciebie za stary, za biedny i zbyt niebezpieczny- spuścił wzrok ...