Ostatnie zdarzenia zmieniły moje całe życie, nie mogłam znaleźć miejsca w którym czułabym się dobrze, dni spędzałam na siedzeniu w pokoju i rozmowach z Molly.
Tęskniłam za Syriuszem, od tego czasu minęło już z kilka miesięcy. Jednak jeszcze bardziej tęskniłam za Remusem.
Nie mogłam zrozumieć jak mógł zostawić mnie tak ot tak. Z każdym dniem liczyłam, że pojawi się w moich drzwiach, powie jak bardzo tęsknił i jak głupio mu tu wracać.
Jednak na marne.. od dawna straciłam nadzieję, że tak kiedykolwiek się zdarzy.
Po spotkaniu w zakonie w którym on oczywiście nie uczestniczył postanowiłam bez wiedzy nikogo znaleźć Lupina i spróbować z nim pogadać.Przy drzwiach zatrzymała mnie Molly.
- Dziecko- powiedziała z współczuciem
Zatrzymałam się, odwróciłam się powoli do niej.
Nie chciałam tracić czasu, chciałam pobiec do niego i nie zastanawiać się czy to co robię jest mądre i przemyślane.
Przystanełam i przygryzłam wargę.
- Jesteś tego pewna?- zapytała z troską, widocznie domyśliła się jakie mam plany po spotkaniu.
Pokiwałam głową pewnie.
Pani Weasley podeszła i przytuliła mnie po czym poklepała po plecach.
- Musicie porozmawiać, idź do niego, bądź ostrożna- kiwnęła znacząco głową po czym skierowałam się do wyjścia.Wyszłam z zakonu i teleportowałam się blisko jego domu. Pamiętam jakby jeszcze było to wczoraj. Jak wchodziłam z nim tu, jak w jednym z okien spałam w jego koszulce. Jak czułam jego zapach cała noc.
A teraz stałam w roszczochranych włosach przed jego domem.
W środku paliło się małe światło, które ledwo prześwitywało przez zasłony.Dom wyglądał zaniedbanie, na chodniczki pojawiły się chwasty, gdybym nie wiedział gdzie jest ścieżka prawdopodobnie bym w ogóle jej nie zauważyła.
Okno u góry było uchylone a firanka tańczyła na wietrze. W płocie nie było kilku desek a drzewo stojące obok uginało się od owoców.
Podeszłam bliżej, coś z tyłu głosy podpowiadało mi, że tam znajduje się ten facet co tak zakręcił mi w głowie.
Podeszłam do drzwi a serce zaczęło łomotać jakby chciało wyjść poza mnie. Podniosłam rękę z zamiarem zapukania... zachwiałam się, spuściłam wzrok, nawet nie wiedziałam co chce mu powiedzieć po takim czasie.
Zebrałam się w sobie i zapukałam.
Odpowiedziała mi cisza, ponowiłam czynność z mniejszą ciekawością, doszło do mnie, że może go tam wcale nie być.Jednak po chwili usłyszałam jego przytłumiony głos
- Kto?- zapytał ostro- Ton... zachwiałam się, w tych czasach nie jest zbyt mądre podawanie niczego gdy nie wiesz kto może być po drugiej stronie.
- Chodź tu, proszę - powiedziałam po chwili ciszy. Z zaskoczeniem słuchałam kroków.
Usłyszałam dźwięk odkluczania zamka i powolnego skrzypienia drzwi.Ku mojemu ucieszeniu był to on.
- Nic nie mów- zamarł, tym razem wiedziałam o co chodzi i czekałam jak zada mi pytanie na które odpowiedź znam tylko ja.Spojrzałam na swoje dłonie, trzęsły się jakby miały odlecieć, stres zaczął przejmować moje ciało.
- Nie mam pomysłu, nie zastanawiałem się nad tym- powiedział ciszej, trochę mnie to zasmuciło, to znaczyło, że nie myślał o mnie i nie spodziewał się, że tu się kiedyś zjawię.
- Kto był świadkiem naszej ostatniej rozmowy- zapytał od niechcenia
- Albus, był tam tylko on- odpowiedziałam po czym przymknęłam oczy nie chcąc wracać do tego dnia.
Kiwnął głową.
- Dlaczego tu jesteś?- spytał nie patrząc mi w oczy, za to ja patrzyłam na nie cały czas i z każdą sekundą czułam się coraz gorzej.
- Chcę wiedzieć co u Ciebie, martwiłam się.- powiedziałam cicho.Stałam tak patrząc w ziemię, mężczyzna wypuścił powietrze po czym skierował ręką wewnątrz domu
- Dobrze.. wejdź
CZYTASZ
Kiedy gwiazdom przyjdzie zginąć
FantasiOpowiadanie o miłosnej historii Remusa Lupina i Nimfadory Tonks na podstawie ich prawdziwej historii, o tym jak się poznali, o ich trudnościach i wzajemnym wsparciu - Dora, jestem dla Ciebie za stary, za biedny i zbyt niebezpieczny- spuścił wzrok ...