DZISIAJ MARATON. ZACZYNAMY TYM ROZDZIAŁEM I POJAWIĄ SIĘ JESZCZE PEWNE 2 I OD WAS ZALEŻY CZY POJAWI SIĘ WIĘCEJ. GODZINY, O KTÓRYCH BĘDĄ POJAWIAĆ SIĘ ROZDZIAŁY NIE SĄ PEWNE, ALE KOLEJNY NAJPEWNIEJ POJAWI SIĘ GDZIEŚ O 14, NASTĘPNY WIECZOREM i JEŚLI DOBRZE PÓJDZIE TO WIECZOREM BĘDZIE WIĘCEJ NIŻ 1 ROZDZIAŁ
-Nienawidzę tego miesiąca- jęknął Syriusz- Grudzień...
Remus spojrzał na niego i wziął głęboki oddech.
-Martwisz się o to co się będzie działo w domu?- zapytał Lupin, na co Black pokiwał głową- Dwa tygodnie...
-Aż dwa tygodnie- mruknął- Dwa długie tygodnie. Ja się tam wykończę.
Zielonooki wstał i usiadł na łóżku Syriusza, obok niego.
-Głupio to zabrzmi, ale może nie będzie źle.
-Masz rację, źle nie będzie, będzie już tylko gorzej. Jak jeszcze zapomnę tego zaklęcia mówić to będzie masakra.
-Syriusz, masz nas. Pomożemy Ci, w szczególności Lotte- zaśmiał się.
Czarnowłosy zmarszczył brwi i spojrzał na przyjaciela. Nie wiedział o co mu chodzi. Remus, gdy zobaczył zdziwienie Syriusza to zaśmiał się jeszcze bardziej.
-O co Ci chodzi?
-Nie wiesz? Syriuszu pomyśl, Lotte.
-No tak, Lotte. Nasza ukochana przyjaciółka, co z nią?
-Merlinie- Remus aż wstał- Wszyscy widzimy jak na siebie patrzycie. Przyznaj się.
-Do czego? Ja nie wiem o czym ty mówisz. Serio. Ja i Lotte jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-Czy przyjaciele ciągle trzymają się za ręce, ale tylko gdy są sami?
Syriusza zamurowało. Patrzył na Remusa z otwartymi ustami, po czym położył się na łóżku. Odwrócił się w przeciwną stronę.
-Nic między nami nie ma- powtórzył.
Chłopak poczuł, że ktoś się obok niego kładzie- Remus. Zawisł nad Syriuszem i sprawił, aby czarnowłosy patrzył na niego.
-A ja jestem Twoim przyjacielem i możesz mi powiedzieć. Przecież nie powiem nikomu. James się nie dowie. Chcę Ci tylko pomóc. Jeśli wy mi pomagacie, to ja jestem zobligowany to pomocy wam.
-No dobra- westchnął Black- Może faktycznie coś czuję, ale ona na pewno nie. Boję się, że jeśli coś spróbuję to ona się zezłości, że jej się nie będzie podobało i koniec tej wspaniałej relacji. O żadnej nigdy tak nie myślałem.
-Ona jest po prostu wyjątkowa- dokończył Remus.
-Ale nic z tego nie wyjdzie, ona na pewno nie lubi mnie w taki sposób.
-Mogę z nią pogadać- zaproponował Lupin- Teraz jest chyba na Błoniach z dziewczynami. Mogę tam iść i wyciągnąć na rozmowę. Jej nic nie powiem, że ty coś, ale jak ona coś to powiem Tobie.
-Serio?
-No tak.
-Merlinie, kocham Cię Remus- Syriusz podniósł się i przytulił do przyjaciela.
-No dobra, puść- zaśmiał się- Idę zanim zniknie z Błoni i będę musiał jej szukać.
Niebo było błękitne, a pola przy zamku pokrywała cienka warstwa śniegu, który zaczął rano padać. Lily, Marlena, Dorcas i Charlotte przechadzały się przez Błonia.

CZYTASZ
The Marauders
Fanfiction"Los to byt, któremu nie można się przeciwstawić. Każdy ma jakiś swój scenariusz, jednak zawsze można go ulepszyć" Czasami stają się rzeczy nieodwracalne, na które nie można wpłynąć. Zmieniają one życie, czasami stanowią barierę lub wywołują problem...