23. Hormony

547 46 4
                                        

          -I wtedy zaczęła prosić, żebyśmy się uspokoili- zaśmiał się James.

Huncwoci przebywali w swoim dormitorium, a była z nimi Charlotte. Dziewczyna leżała praktycznie na Jamesie, Syriusz kiwał się w przód i w tył na krześle, Remus siedział na biurku obok i przeglądał książkę, a Peter leżał na swoim łóżku i rozwiązywał zadania domowe.

   -Hormony w was buzują- powiedziała brunetka.

   -W szczególności Syriuszowi- oznajmił Remus.

   -Ach tak?- spytał czarnowłosy.

W mgnieniu oka złapał siedzącego za nim Remusa i pociągnął do przodu, tak że upadł na podłogę. Wszyscy zaczęli się śmiać, ale Lupin nie był dłużny i pociągnął za sobą Blacka i tak właśnie on leżał na zielonookim.

   -Hej Remusie- zaśmiał się cicho Syriusz.

   -Hejka Syriuszu.

   -Czy nasz Pan Lunatyk ma łaskotki?- zapytał retorycznie i zaczął łaskotać przyjaciela, przez co ten zaczął się histerycznie śmiać.

Charlotte i James podnieśli się do pozycji siedzących i obserwowali trudną walkę Remusa, który próbował zepchnąć Syriusza z siebie. Po kilku minutach mu się udało. Jasnowłosy próbował złapać oddech po serii łaskotek, ze strony Blacka, który teraz się śmiał z Lupina. James nagle wstał i uklęknął przy Syriuszu.

   -Co James?

   -To może teraz Ciebie tak połaskoczemy?

Charlotte przyglądała się teraz Syriuszowi i Jamesowi, którzy turlali się po całym pokoju. Remus usiadł obok niej i spojrzał na jej twarz.

   -Co się dzieje?- spytał z troską.

   -W sensie?- zmieszała się.

   -Jesteś zmartwiona, widzę to- powiedział cicho- Powiedz, a Ci pomogę.

   -Um...- dziewczyna nie wiedziała co powiedzieć.

Remus próbował patrzeć jej w oczy, ale jej głową ciągle zmieniała punkt obserwacji. W końcu wzięła głęboki oddech i spojrzała na niego.

   -Zgoda, jeśli nikomu nie powiesz.

   -No dobrze- odpowiedział zdziwiony.

   -W takim razie musimy wyjść. Pójdziemy do biblioteki- oznajmiła cicho, a następnie zwróciła się do reszty- Ej! Wasze walki są już trochę nudne. Idę się przejść z Remusem.

Dziewczyna wstała a za nią Remus. Syriusz spojrzał na nich.

   -O której wrócicie?- zapytał.

   -Nie bądź mamuśka- zaśmiała się brunetka- O przyzwoitej porze, Syr.

Black posłał jej wielki uśmiech i powiedział bezgłośne "Kocham Cię". Dziewczyna rozpromieniła się przez ten mały gest i posłała mu buziaka. Razem z Remusem wyszli z dormitorium.


          -Teraz możesz powiedzieć co się dzieje- zaczął Remus- Nie wyglądasz dzisiaj tak jak w inne dni.

   -Znaczy?

   -Lotte, wydajesz się być strasznie zmartwiona i zamyślona.

Oboje usiedli obok siebie w najbardziej skrytym miejscu w bibliotece. Przez całą drogę do biblioteki nie odzywali się zbytnio do siebie, woleli iść w milczeniu.

   -Ja nie wiem. Jestem przekonana, że coś jest nie tak.

   -To znaczy?

   -No na przykład te oczy. Remus, ja już tak kiedyś miałam- dodała cicho- I właśnie w dormitorium pomyślałam, że możesz mi pomóc. Możesz pomóc mi odkryć najbardziej skrywaną przez moich rodziców tajemnicę...

The MaraudersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz