5.Prawda

1K 84 18
                                    

          -W końcu można odpocząć- powiedział James i usiadł na łóżku w dormitorium.

   -Tak, bo w końcu był to bardzo wyczerpujący dzień- oznajmił Syriusz, podczas gdy szukał czegoś w szafie.

   -Hogsmeade jest bardzo wyczerpujące. W szczególności z z Lotte.

James popatrzył na Remusa. Siedział na łóżku i opierał się  o jego tył. Co chwila przegryzał wargę i przyglądał się swoim dłoniom. Reszta także to zauważyła.

   -Remi? Wszystko w porządku?- spytał Syriusz.

Lupin pokiwał przecząco głową.

   -W poniedziałek pełnia, a ja już nie mam siły- mruknął.

   -Może chcesz iść do Pani Pomfrey?- zaproponował Potter i podszedł do przyjaciela.

   -Nie, w każdym razie nie teraz. Nie lubię jak ludzie się patrzą, gdy wygląda się jak duch. Poza tym jeszcze Lotte by się dopytywała- jęknął.

   -Może trzeba jej powiedzieć?- zapytał Peter.

   -Was chyba coś!- oburzył się Lupin- Przepraszam... Myślę, że nie. W najbliższym czasie sam jej może powiem.

   -Myślę, że się domyśla- odezwał się Syriusz, a wszyscy na niego spojrzeli- Cały czas przyglądała Ci się w Hogsmeade. Zauważyła, że wyglądasz inaczej. Jeśli skojarzy fakty...

   -Blizny i nie najlepszy wygląd oraz humor przed pełnią. Może się domyślić- dokończył James- Przykro mi...

Lupin złapał się za głowę, a po chwili skulił się i złapał za miodowe włosy.

   -Jak ja siebie nienawidzę... Jestem nędznym i groźnym potworem, którego  nie da się opanować...

Black natychmiast usiadł obok niego i zrobił tak, aby przyjaciel na niego patrzył. Zielone oczy Remusa były czerwone i załzawione.

   -Nie jesteś potworem, Remus. Jesteś cudownym facetem i jeszcze raz mi tak powiedz to Ci zabiorę cały zapas czekolady i dam Peterowi- na tą uwagę Lupin się zaśmiał i atmosfera od razu się rozluźniła.

   -Wtedy to by się wkurzył- uśmiechnął się James- Nie chciałbym być wtedy w zasięgu jego złości. Petera byśmy dali na ofiarę.

   -Ej!- krzyknął Pettigrew i wszyscy zaczęli się śmiać.

James podszedł do Syriusza i szepnął mu coś do ucha na co on kiwnął głową i wstał. 

   -Zaraz przyjdziemy. Chwilka- powiedział szarooki i oboje wyszli z pokoju. 

Udali się wgłąb korytarza, gdzie nic się nie znajdowało oprócz dwóch czerwonych foteli. Usiedli na nich, a Potter nachylił się do Blacka.

   -Gdzie mi z tą gębą. Żadnego całowania.

   -Idioto, ja na poważnie- zaśmiał się, jednak ucichł- Mam plan, dotyczący Remusa. Chyba wiem jak mu pomóc.

   -Co? Serio? Mów- Syriusz spoważniał i bacznie obserwował przyjaciela.

   -Pamiętasz o czym była ostatnia lekcja Obrony przed Czarną Magią?- spytał.

   -Różnica między Animagami a Wilkołakami- odpowiedział- Animag to człowiek, który chce się zmienić w zwierzę, w przeciwieństwie do Wilkołaka, który nie ma wyboru.

   -Dokładnie. Tak sobie pomyślałem, nawet trochę poszukałem, bo patrz. Wilkołak z innymi zwierzętami może się komunikować i nic im nie zrobi, a człowiekowi zrobi. Domyślasz się już może o co chodzi?

The MaraudersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz