II 4. Bójka

391 36 2
                                        

          -Charlotte?

Brunetka powoli otwarła oczy i zobaczyła, że obok niej usiadł Syriusz. Ziewnęła i przytuliła się do niego.

   -Znowu zasnęłaś w Pokoju Wspólnym- powiedział.

   -Jak widać. A ty nie śpisz?

   -Wiedziałem, że jesteś tutaj, więc po prostu przyszedłem. Chłopaki przed chwilą zasnęli. Poza tym chciałem porozmawiać.

Dziewczyna podniosła się z torsu chłopaka i spojrzała w jego szare oczy.

   -Więc, o co chodzi?- spytała.

   -Pierwsza sprawa, wiesz czemu nie było mnie na dwóch ostatnich lekcjach? Tak jakby pobiłem się z Regulusem...

   -Że co? Syriusz, ty się pobiłeś z bratem? Co?


          Syriusz, James, Remus i Peter właśnie wyszli z Wielkiej Sali i kierowali się w stronę klasy, gdzie mieli mieć kolejne zajęcia. Charlotte została tam jeszcze, rozmawiając z Lily, Dorcas i Marleną. Syriusz mówił jak najęty, że nie zauważył nawet jak ktoś przed nim szedł. Wpadł na tą osobę i upadł na ziemię. Podniósł wzrok i zobaczył przed sobą Regulusa, który patrzył na niego rozgniewanym wzrokiem.

   -Patrz, jak łazisz Reg- mruknął Syriusz.

   -Może to ty w końcu się naucz chodzić, co?- Regulus się podniósł z ziemi w tym samym czasie co jego starszy brat- Może cokolwiek się nauczysz w końcu?

   -Masz jakiś problem?- Syriusz podszedł bliżej brata, tak że praktycznie stykali się- Chcesz coś jeszcze dodać braciszku?

   -Syriusz, uspokój się- poprosił Remus.

   -Zdrajca ze zdrajcami- zaśmiał się Reg i nawet nie wiedział, kiedy poczuł jak coś uderza go w kość policzkową. 

   -Syriusz!- Remus chciał podejść, ale Black go odepchnął.

   -Aha? Dostałem za to, że Ci powiedziałem prawdę?

   -Dostaniesz jeszcze raz, jak kolejny raz obrazisz moich przyjaciół? Idź już do swoich Ślizgonów i od razu do Śmierciożerców. Nadajesz się tam. Tępy, bez mózgu, do niczego innego się nie nadaje...- tym razem Syriusz poczuł ból na twarzy.

   -Lepiej niż zadawać się z hołotą, a za dziewczynę mieć jakąś lafiryndę. Pojawiła się nie wiadomo skąd, nagle i oczywiście musisz zaliczyć, co? 

   -Przegiąłeś.

Syriusz wręcz rzucił się na niego z pięściami. Słyszał jak jego przyjaciele coś do niego krzyczą, ale nic sobie z tego nie robił. Okładał swojego brata po twarzy, już po chwili zauważając jak jego twarz jest czerwona a z nosa leje się krew. Młodszy kopał Syriusza i próbował się wydostać spod niego, jednak Syriusz był o wiele silniejszy. Remus, James i Peter próbowali odciągnąć Syriusza i po kilku minutach w końcu to się udało. Regulus syknął i powoli wstał. Spojrzał na brata, który patrzył na niego ze zwycięskim uśmiechem na twarzy.

   -Pożałujesz tego.


   -Po prostu powiedział kilka słów za dużo- powiedział cicho Syriusz. 

   -Co powiedział?

   -Teraz to już nie jest istotne. I w zasadzie nie chciałem iść na tą przedostatnią lekcję, bo wszyscy by zauważyli i może by się pytali, a to nie na porządku dziennym, co nie?- zaśmiał się cicho- Poza tym musiałem ochłonąć, a na ostatniej lekcji zabrała mnie McGonagall.

The MaraudersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz