-Charlotte?
Brunetka powoli otwarła oczy i zobaczyła, że obok niej usiadł Syriusz. Ziewnęła i przytuliła się do niego.
-Znowu zasnęłaś w Pokoju Wspólnym- powiedział.
-Jak widać. A ty nie śpisz?
-Wiedziałem, że jesteś tutaj, więc po prostu przyszedłem. Chłopaki przed chwilą zasnęli. Poza tym chciałem porozmawiać.
Dziewczyna podniosła się z torsu chłopaka i spojrzała w jego szare oczy.
-Więc, o co chodzi?- spytała.
-Pierwsza sprawa, wiesz czemu nie było mnie na dwóch ostatnich lekcjach? Tak jakby pobiłem się z Regulusem...
-Że co? Syriusz, ty się pobiłeś z bratem? Co?
Syriusz, James, Remus i Peter właśnie wyszli z Wielkiej Sali i kierowali się w stronę klasy, gdzie mieli mieć kolejne zajęcia. Charlotte została tam jeszcze, rozmawiając z Lily, Dorcas i Marleną. Syriusz mówił jak najęty, że nie zauważył nawet jak ktoś przed nim szedł. Wpadł na tą osobę i upadł na ziemię. Podniósł wzrok i zobaczył przed sobą Regulusa, który patrzył na niego rozgniewanym wzrokiem.
-Patrz, jak łazisz Reg- mruknął Syriusz.
-Może to ty w końcu się naucz chodzić, co?- Regulus się podniósł z ziemi w tym samym czasie co jego starszy brat- Może cokolwiek się nauczysz w końcu?
-Masz jakiś problem?- Syriusz podszedł bliżej brata, tak że praktycznie stykali się- Chcesz coś jeszcze dodać braciszku?
-Syriusz, uspokój się- poprosił Remus.
-Zdrajca ze zdrajcami- zaśmiał się Reg i nawet nie wiedział, kiedy poczuł jak coś uderza go w kość policzkową.
-Syriusz!- Remus chciał podejść, ale Black go odepchnął.
-Aha? Dostałem za to, że Ci powiedziałem prawdę?
-Dostaniesz jeszcze raz, jak kolejny raz obrazisz moich przyjaciół? Idź już do swoich Ślizgonów i od razu do Śmierciożerców. Nadajesz się tam. Tępy, bez mózgu, do niczego innego się nie nadaje...- tym razem Syriusz poczuł ból na twarzy.
-Lepiej niż zadawać się z hołotą, a za dziewczynę mieć jakąś lafiryndę. Pojawiła się nie wiadomo skąd, nagle i oczywiście musisz zaliczyć, co?
-Przegiąłeś.
Syriusz wręcz rzucił się na niego z pięściami. Słyszał jak jego przyjaciele coś do niego krzyczą, ale nic sobie z tego nie robił. Okładał swojego brata po twarzy, już po chwili zauważając jak jego twarz jest czerwona a z nosa leje się krew. Młodszy kopał Syriusza i próbował się wydostać spod niego, jednak Syriusz był o wiele silniejszy. Remus, James i Peter próbowali odciągnąć Syriusza i po kilku minutach w końcu to się udało. Regulus syknął i powoli wstał. Spojrzał na brata, który patrzył na niego ze zwycięskim uśmiechem na twarzy.
-Pożałujesz tego.
-Po prostu powiedział kilka słów za dużo- powiedział cicho Syriusz.
-Co powiedział?
-Teraz to już nie jest istotne. I w zasadzie nie chciałem iść na tą przedostatnią lekcję, bo wszyscy by zauważyli i może by się pytali, a to nie na porządku dziennym, co nie?- zaśmiał się cicho- Poza tym musiałem ochłonąć, a na ostatniej lekcji zabrała mnie McGonagall.

CZYTASZ
The Marauders
Fanfiction"Los to byt, któremu nie można się przeciwstawić. Każdy ma jakiś swój scenariusz, jednak zawsze można go ulepszyć" Czasami stają się rzeczy nieodwracalne, na które nie można wpłynąć. Zmieniają one życie, czasami stanowią barierę lub wywołują problem...