33. Już czas

519 40 8
                                        

    Jeśli ktoś ma pomysł, wątek, który by widział w tej książce- zapraszam do wiadomości prywatnych  


         Płacz roznosił się po dormitorium. Rudowłosa dziewczyna siedziała przy oknie i próbowała się uspokoić. Czuła jak się wewnętrznie załamuje. Severusa znała od dziecka, jednak od dłuższego czasu się od niej oddalił. Wiedziała czym to jest spowodowane, ale nigdy by nie myślała, że on potrafi to tak łatwo zniszczyć. To co było tak długotrwałe można było zepsuć w jednej sekundzie, tymi słowami, których od zawsze Lily się obawiała.

   -Lily!

Do pokoju wpadła Lotte z Dorcas i Marleną. Zielonooka nawet na nie nie spojrzała. Charlotte jednak podeszła do niej szybko i uklęknęła obok niej.

   -Tak mi przykro- powiedziała cicho Potter.

   -Nic się nie dzieje- odpowiedziała twardo Evans.

   -Lily, oni są po prostu idiotami- Marlena podeszła bliżej- Oni już tacy są.

   -Ranią- dokończyła Dorcas.

   -Przepraszam Cię tak strasznie za mojego brata. Ja nie rozumiem czemu on tak się zachował...

   -Zawsze taki był- odezwała się w końcu Ruda- Odkąd pamiętam. Od samego początku, w każdym momencie chciał mu coś zrobić. Jest po prostu takim gnojkiem! A Severus... Ja czułam, że to nie pójdzie dalej...

   -Ale jak to?- zdziwiła się blondynka.

   -Kiedyś może wam powiem...

Lotte odgarnęła rude włosy z twarzy Lily i spojrzała jej w oczy.

   -Idę opieprzyć porządnie Jamesa.

Brunetka wstała i chciała już iść, ale poczuła jak Ruda jeszcze ją złapała za rękę. Charlotte odwróciła się i spojrzała na przyjaciółkę. Uśmiechała się delikatnie.

   -Podziękuj Syriuszowi. Za to, że się tak wstawił... Nigdy bym nie pomyślała, że on jest taki... że chce tak innych bronić czy coś...

   -Chce dać swoim przyjaciołom to co najlepsze- Lotte również się uśmiechnęła.


          -James Potter!

Charlotte weszła do dormitorium Huncwotów bez żadnego pukania. Była wyraźnie wściekła na brata. Siedział on na łóżku, delikatnie podłamany, Remus z Syriuszem stali obok siebie opierając się o biurko, a Peter opierał się o jedną ze ścian. Wszyscy oprócz Jamesa byli lekko wystraszeni widokiem zdenerwowanej Lotte. Stanęła przed swoim bratem.

   -I po co Ci to było?- założyła ręce na klatce piersiowej.

   -Będziesz mi truła teraz głowę jaki to ja nie jestem?

   -Tak! Do czasu, kiedy zrozumiesz, że jeśli faktycznie kochasz Lily i chcesz z nią coś więcej niż przyjaźń to musisz przestać gnębić Snape'a.

   -Teraz już się nawet nie przyjaźnią- James podniósł się i spojrzał w końcu w twarz siostry.

   -Nie obchodzi mnie to- powiedziała, próbując nie wybuchnąć- Ale do cholery, nie plusujesz sobie u dziewczyny, jeśli robisz takie rzeczy. I ty tak samo.

Dziewczyna odwróciła się do Syriusza, który wstrzymał oddech. Zaczął drapać się po karku i spuścił wzrok.

   -Ale nie mogę być zła, ponieważ poniekąd obroniłeś Lily- dokończyła brunetka, a Black wypuścił powietrze- Kazała Ci podziękować za tą postawę. Ale ja was naprawdę proszę- powiedziała błagalnym tonem- To już jest koniec tego roku szkolnego i obiecajcie mi jedno. Róbcie sobie żarty, tylko nie róbcie tego na pojedynczej jednostce. Wiecie jaki to jest ból?

The MaraudersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz