26. Zły sen

489 36 3
                                        

          -Wiem, czego nie wiesz ty. Uważaj na siebie.

Odbicie w lustrze nie przypominało tej samej Charlotte, co kilkanaście minut wcześniej. Szczęście, które przyniosła jej myśl o wieczorze z Syriuszem i resztą wyparowało dokładnie, wtedy gdy zobaczyła przed sobą tą postać. Brunetka stojąc teraz w łazience czuła się, jakby była sama, nie słyszała nic innego i nie mogła myśleć o niczym innym. Niepokój i strach zawładnęły nad nią, przez co dostała takiego ataku paniki, że przez godzinę nie mogła się ruszyć z łazienki. Dopiero po minionej godzinie dała radę wstać i teraz przyglądała się swojej twarzy w lustrze. Był to po prostu strach przed nieznanym zagrożeniem. Dziewczyna odkręciła kurek w umywalce i poczekała jeszcze przez chwilę. Nabrała wody w dłonie i ochłodziła swoją twarz. Wiedziała, że w końcu musi wyjść i wrócić do Salonu Gryfonów.


          -Długo Cię nie było- oznajmił zmartwiony James, kiedy Charlotte stanęła w drzwiach do dormitorium Huncwotów.

   -Rozmawiałam długo z Marleną- posłała chłopakom delikatny uśmiech i weszła wgłąb pomieszczenia.

Niemal rzuciła się na Syriusza, leżącego na swoim łóżku, i wtuliła się w niego jak najmocniej mogła. Czarnowłosy przyciągnął ją równie mocno do siebie.

   -I czego się dowiedziałaś?- ciągnął okularnik- Remus wyglądał na takiego podekscytowanego, że zmusiliśmy go do mówienia. I co Marlena myśli? 

Lotte podniosła się do pozycji siedzącej, a od tyłu obejmował ją Black, który położył głowę we wgłębieniu jej szyi przez co po ciele dziewczyny rozszedł się przyjemny, ciepły dreszcz.

   -Zaczęłam delikatnie, nawiązując, że zadanie, które z Remusem robię jest o animagach i wilkołakach. Niewinnie podeszłam do okna i westchnęłam, gdy spojrzałam na księżyc. No i się zapytałam i oczywiście powiedziała, że współczuje takim osobom- powiedziała przez co w oczach Remusa tańczyły iskierki radości.

   -Co mówiła jeszcze?- dopytał niecierpliwie Lupin.

   -Znała jednego wilkołaka. Wyznała mi to- kontynuowała brunetka- Ugryzł go Greyback- zobaczyła, że twarz Remusa poczerwieniała ze złości- Z wielką radością mu pomagała.

   -A co teraz z tym chłopakiem się dzieje?- zapytał Syriusz.

   -Powiedziała, że wyjechał do Irlandii i ma narzeczoną. Wiedzie szczęśliwe życie.

Lupin uśmiechał się nieśmiało. Nie podnosił wzroku z podłogi. Reszta cicho się śmiała pod nosami.

   -Remi, widzisz?- mówił Potter- Każdy ma szansę na szczęście, tylko szansę tą trzeba wykorzystać. 

   -Dokładnie, dlatego musisz wyrwać Marlenę. Z daleka czuć wasze uczucie!- zaśmiał się Syriusz.

Charlotte westchnęła i znowu wtuliła się w tors swojego chłopaka. Black delikatnie kołysał ich ciałami. Inni nie zwracali na nich większej uwagi, ponieważ między Remusem a Peterem i Jamesem toczyła się rozmowa na temat podrywu. Syriusz delikatnie pociągnął siebie i Lotte w dół przez co dziewczyna leżała na nim. Nie patrzyła mu w oczy, tylko kryła swoją twarz, opierając się o jego klatkę piersiową.

   -Otty- wyszeptał do jej ucha.

   -Hm?

   -Co się stało?- spytał z troską.

   -Nic.

   -Przecież widzę. W drzwiach stałaś taka przybita. Twoje oczy...

   -Syr- przerwała nagle- Jestem po prostu zmęczona. Ten dzień był okropny, zacząwszy od pogody aż do szukania jakiś nudnych rzeczy na cholerną Transmutację. Nie ma co się martwić. 

The MaraudersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz