8. Przygotowania

884 64 1
                                        

         18.04-SOBOTA- MINI MARATON

JUTRO BĘDZIE MINI MARATON, NA PEWNO BĘDĄ 3 ROZDZIAŁY, ALE JEŚLI DUŻO OSÓB PRZECZYTA I ZAGŁOSUJE TO MOGĄ BYĆ 4 A NAWET 5


  -Nigdy nie widziałam, bardziej dziwacznej rzeczy niż to jak się przemieniać w animaga- powiedziała Charlotte.

   -Jeśli to jest za trudne to proszę nie róbcie tego- jęknął Remus.

   -Robimy to dla Ciebie. Może jest to trudne, ale to po prostu wymaga czasu- stwierdził James.

   -Dopiero teraz zrozumiałam, że nie możemy zmusić Petera do tego, aby był mały- kontynuowała Lotte- Zwierzę w jakie się przemieniamy odzwierciedla nas samych.

   -Będzie ciekawie- zaśmiał się Syriusz.

   -Ale na początek- dziewczyna wyjęła z torby liście mandragory i podała wszystkim oprócz Remusa- Musimy to włożyć do ust i pod żadnym pozorem nie wyjmujcie tego dopóki wam nie powiem.

   -Liście mandragory?- zdziwił się Peter.

   -No tak. Podczas kolejnej pełni możemy je wyjąć i z nich zrobimy eliksir. Bardzo skomplikowany, ale uda się nam. Jeśli damy radę to podczas każdego wschodu i zachodu Słońca będziemy musieli wypowiadać pewne zaklęcie i pić ten eliksir. No i później zobaczymy...

   -Myślałem, że to będą jakieś zajęcia praktyczne- oznajmił Black- zawsze mi się tak wydawało.

   -Cóż, będziemy musieli po prostu czekać- oznajmił Potter- Daj tego liścia. Niech mi ktoś spróbuje wyjąć tego liścia, albo połknąć.


          -Chyba gotowe- oznajmiła Charlotte- Remus co o tym sądzisz?

   -Uważam, że jest dobrze, ale pierwszy raz widzę i robię ten eliksir- odpowiedział- Skąd w ogóle wzięliście tą recepturę?

   -Wkradłem się w nocy do działu ksiąg zakazanych z Lotte- odpowiedział Syriusz.

   -Przez cały tydzień chodziliśmy do tej biblioteki po kilka godzin. Tam jest tyle książek, że aż głowa boli.

   -Ja tam uważam, że mogliście się szybciej uwinąć- wtrącił się James.

   -Nie- powiedziała szybko Charlotte- W każdym razie... Udało się zrobić eliksir. Każdy ma swoją porcję. Teraz niech  każdy do swojego włoży swój liść mandragory.

   -Pachnie dobrze, lepiej niż myślałem, a myślałem, że to będzie jakieś dziwactwo, którego się ustami dotknąć nawet nie da- oznajmił Black- Czyli wypijemy to i mówimy zaklęcie?

   -Tak- powiedział Remus- Musicie przyłożyć czubek różdżki do swojego serca. Mówcie bardzo wyraźnie, to jest ważne.

   -Amato Animo Animato Animagus...


          Nastał listopad. Na drzewach nie było już w ogóle liści, a Słońce powoli znikało. Powietrze stawało się chłodne. 

   -Dzisiaj urodziny Syriusza- powiedział cicho James- Zrobimy coś w pokoju, teraz lepiej chyba być bardziej statycznym, żeby wszystko było dobrze z przemianą i w ogóle.

   -No tak, ale można jakoś zrobić niespodziankę- oznajmił Lupin- Tylko tak trzeba zrobić, żeby po zajęciach nie przychodził do pokoju. Moglibyśmy jakoś udekorować i prezenty trzeba jeszcze spakować.

The MaraudersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz