Rozdział 33

486 43 14
                                    

Pov. Tony

Jednak wszystko co dobre w końcu się kończy. Czy to płatki śniadaniowe, czy to wspólny weekend z Nickiem Austinem. Zaczął się od początku cyrk, zwany naszej moją ulubioną, publiczną placówką. Na sam jej widok mam odruch wymiotny, a co dopiero gdy jestem w środku.

- Hejka. - Zaczepiła mnie od razu po wyjściu z auta Mallory.

- Hej. W sumie dobrze, że jesteś. Mam do ciebie pewną sprawę. - Zawahałem się czy oby napewno chciałbym ją informować o sprawie, która nurtowała moje myśli przez ostatnie godziny jak i dni.

- Wykrztuś do z siebie.

- Już nie musimy dłużej udawać pary - powiedziałem na jednych oddechu jak najszybciej umiałem.

- O! Cóż za nowość. A to niby czemu nasz układ dobiegł końca? Czyżby Tony Lopez się w kimś zakochał? - Spojrzała na mnie jak typowa babcia, która pyta czy znalazłem już wybrankę swego serca. Najbardziej wkurwiająca rzecz na świecie, a dziewczyna zachowywała się teraz identycznie.

- Mallory... bo... eh... tak? - wymsknęło się z moich ust pare słów. - No... Nick i ja...

- Wiedziałam! Nawet nie wiesz jak się cieszę! Idę do Darren'a!

- Czemu? - Zdziwiłem się na jej słowa. Co ma do tego wszystkiego Darren?

- Założyłam się z nim o dziesięć dolarów czy będziecie razem. I jak widać wygrałam! - Ucieszona dziewczyna pobiegła pędem do szkoły, ciesząc się swoją wygraną jak i moim nowym związkiem.

Od: Mallory
A teraz czas na rewanż za nasz układ. Wiesz co masz robić ;)

Napisała do mnie po chwili wiadomość. Pewnie z powodu swojego entuzjazmu zapomniała mi o tym powiedzieć. Ja jednak doskonale pamiętałem, że muszę się jej odwdzięczyć za to co dla mnie zrobiła. Postanowiłem jednak, że załatwię to dopiero później.

Wszedłem do klasy w której za chwilę miał się odbyć sprawdzian z historii. Usiadłem przy ławce pod oknem, dwie ławki dalej od Nick'a, który wpatrywał się we mnie przerażonym wzrokiem. Wyglądał teraz tak niewinnie, że chciałbym go zabrać w jakieś przytulne miejsce i przytulać się do niego cały dzień. Chciałem wpleść ręce w jego włosy i lekko pociągnąć za końcówki. Chciałem, żeby jego usta znalazły się na mojej szyi, a ręce powędrowały wokół mnie. Chciałem tego w tamtej chwili. Ale byliśmy w szkole, w trzydziestoosobowej klasie. Kurwa.

Narazie postanowiliśmy z niebieskookim nie okazywać sobie większego zainteresowania kiedy przebywaliśmy w szkole. Jednak było to tak trudne, że czasami podczas przerw, kiedy mijaliśmy się w ogromnych tłumach, chwytalaliśmy się za ręce i chociaż na pare sekund mogliśmy poczuć się jednością.

- Dzisiaj jak wiecie, mamy sprawdzian. Uspokujcie się już, bo inaczej skończę być miły i będziecie odsiadywać godzinę po lekcjach - warknął groźnie nauczyciel, a rozmowy gwałtownie ucichły. Zabrał się do rozdawania testów. - Dla niektórych sprawdzian może być banalny i zrobią go w pięć minut - powiedział kiedy podał mi sprawdzian i popatrzył na mnie dumnie. - A dla niektórych może okazać się męczarnią jak w średniowieczu maszyny tortur - powiedział to kiedy podał kartkę Nickowi, a chłopak jeszcze bardziej się zestresował. - Zaczynajcie.

Tak jak nauczyciel się spodziewał rozwiązanie zadań nie zajęło mi dużo czasu. W mniej więcej dziesięć minut kartka była wypełniona po brzegi.

- Gratulację Lopez. Pięć z plusem.

Od razu sprawdził moje zadania, a ja ucieszyłem się na wieść o ocenie. Jednak przesiedziane dwie godziny nad podręcznikiem przyniosły efekty.

𝐖𝐞 𝐰𝐞𝐫𝐞 𝐧𝗼𝐭 𝐠𝐢𝐯𝐞𝐧 𝐚 𝐜𝐡𝐚𝐧𝐜𝐞✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz