Rozdział 43

467 38 12
                                    

Pov. Tony

Mieliśmy wszystko czego chcieliśmy. Mieliśmy wszystko, nie zdając sobie z tego sprawy. Mieliśmy wszystko, a nie pozostało nam nic. Nazywaliśmy się szczęśliwymi, nie wiedząc, że za niedługo się to skończy.

Może od samego początku nie powinienem wpakowywać się w związek z Nickiem Austinem? Czy nie wyszłoby to na korzyść nas obojga? Nie musiałby przejmować się moją chorobą, nie cierpiałaby tak bardzo, nie byłby zrozpaczony wizją przyszłości w której nie będzie mnie.

Ale nie potrafiłbym zatrzymać tego co się działo i dzieje. Nie potrafiłabym tego przerwać. Kochałem go, kocham i będę kochać. Nie mogę nic na to poradzić. Ta miłość sprawiała szczęście nam obojgu, ale zarówno wyniszczała i zostawiała po sobie rany.

- Miał Pan kolejny objaw choroby. Tym razem trochę silniejszy. Musi Pan ograniczać do minimum sytuacje, które mogą narazić na stres. Wtedy powinno się wszystko unormować.

- Dziękuję.

- Za chwilę przyniosę wypis.

Doktor wyszedł z sali zostawiając mnie w pokoju, sam na sam z pięcioma chłopakami, z których czwórka patrzyła na mnie morderczym wzrokiem. Zapewne mi się dostanie. Jestem tego bardziej niż pewien.

- Czy ciebie do reszty posrało? - zaczął Daren, biorąc do ust kolejną porcję spaghetti z opakowania na wynos.

- Jesteś debilem czy debilem? - dodał Flynn.

- Zdążę zaparzyć herbatkę i podać ciasteczka czy weźmiesz się do gadania? - powiedział sarkastycznie Samuel. 

Czułem się w tamtym momencie jak kompletny debil. Przecież oczywiste było, że prędzej czy później by się o tym dowiedzieli. Powinien byłem zrobić to już dawno temu, a teraz wychodzę jakbym miał ich totalnie gdzieś. Niepotrzebnie to ciągle przedłużałem.

- Jak bardzo zjebałem?

- Bardzo. - Darren wstał ze swojego miejsca na równe nogi. Podszedł do okna, wpatrując się w jakiś punkt na zewnątrz. - Twój kochaś nam powiedział, że masz białaczkę. Zapewne sam byś tego nie zrobił.

Nick siedział na fotelu w drugim kącie pokoju. Lekko skulony, wsłuchiwał się w nasza wymianę zdań.

- Dzięki Nick - powiedziałem przesłodzonym głosem.

- Nie moja wina, ok? Było trzeba im powiedzieć wcześniej- oburzył się chłopak. - Idę po kawę.

🚁

Całą piątką weszliśmy do mieszkania Darren'a. Nick pojechał do swojej rodziny spędzić z nią trochę czasu i wyjaśnić dlaczego nie było go aż tak długo.

Muszę przyznać, że istniała pewna rzecz, której zazdrościłem Darrenowi bardziej niż czegokolwiek. Chłopak mieszkał sam. Co prawda jego mieszkanie nie było dosyć duże. Posiadało parter i jedno piętro, ale to w zupełności wystarczyło mu do samotnego życia. Jego rodzice mieszkają w innym stanie ze względu na ich wymagającą pracę, a chłopak został w Californii, żeby skończyć szkołę właśnie tutaj.

- Dalej kurwa nie wierzę w to, że mogłeś przed nami ukrywać coś takiego. Co ty w ogóle miałeś w głowie? - Wchodząc do kuchni, Flynn po raz kolejny zaczął tą niezdrową wymianę zdań.

- Było minęło.

Postawiłem trzy pudełka pizzy na blacie w kuchni. Ze względu na małą ilość miejsca, postanowiliśmy przenieść się jednak do salonu.

Jeszcze nigdy nie zdarzyła się sytuacja, żebyśmy w spokoju, całą piątka usiedli w domu jednego z nas i obejrzeli na spokojnie jakiś film. Ciągle tylko siedzieliśmy w szkole lub chodziliśmy na jakieś imprezy. Miłą odskocznią było zrobić coś innego.

𝐖𝐞 𝐰𝐞𝐫𝐞 𝐧𝗼𝐭 𝐠𝐢𝐯𝐞𝐧 𝐚 𝐜𝐡𝐚𝐧𝐜𝐞✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz