Dziękuję.

981 66 40
                                    

Zaczęłam pisać Blue na początku tego roku i kolejny raz — nie spodziewałam się, że zyska sympatię tylu osób. Czasem patrzę na liczby wyświetleń pod rozdziałami i myślę wow, to jest serio moje, szaleństwo.

Ta praca nie była w stu procentach idealna. Ale kocham tę historię całym sercem, a wy sprawiliście, że pokochałam jeszcze mocniej. Zapisywałam każde kolejne słowo z ekscytacją, zastanawiając się nad reakcją.

Ekscytowałam się, bo pisaliście do mnie tutaj, pisaliście na Twitterze, a ja uśmiechałam się od ucha do ucha, bo to dla mnie naprawdę wiele. Wasze zdanie. To, jak staraliście się przewidywać i mieliście przy tym rację lub zaskakiwałam Was w nieco inny sposób.

Płakałam jak dziecko, kończąc pisać to fanfiction. Może nie chodziło nawet o to, że poruszyła mnie treść tego ostatniego rozdziału. Po prostu miałam w głowie tę jedną myśl: będę tęsknić.

Dziękuję, że jesteście jeszcze od czasów Anxiety i to grono nieco powiększało się z czasem. Patrząc w powiadomienia widzę, że wciąż się powiększa. Kiedyś nie potrafiłam napisać czegoś, co miałoby więcej niż ten jeden rozdział, a dzisiaj naprawdę są ludzie, którzy są tutaj dla moich słów.

Mam nadzieję, że nie będziecie mieli mi za złe tego zakończenia. Wiem, że oczekiwaliście w większości happy endu, widziałam wiele komentarzy — tutaj, jak i na Twitterze. Ale mimo wszystko, jestem w jakiś sposób zadowolona, bo uwierzcie, że to była w pewien sposób walka z samą sobą.

Jeszcze raz: dziękuję, dziękuję, dziękuję.

Zapraszam też do czytania innych prac, jeśli tylko będziecie mieli ochotę.

Trzymajcie się ciepło.

delicja

blue | lsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz