Pov Kurt Hummel
Siedziałem w kawiarni z Blaine'm. Od jakiegoś czasu stało się to naszą codzienną tradycją.
Wspomniałem już, że mam jego zdjęcie w swojej szafce?
Dobra, wracając. Za każdym razem to on płacił. Nie to, że nie chciałem tego zrobić, po prostu nigdy mi na to nie pozwolił.
Wgapiłem się w jakiś punkt na podłodze i zastanawiałem się nad tym, jak powiedzieć przyjacielom, że zmieniam szkołę na Dalton.
- Kurt! - usłyszałem głos Andersona, który wyrwał mnie z transu
- Hmm? - spojrzałem na niego od razu
- Nie powiedziałeś co z tym chłopakiem? Byłeś u dyrektora? - to miłe, że tak go to interesowało
- Tak, ale u zastępcy, bo dyrektor był chory. Nic nie zrobi z tym, nie może go wydalić, bo stary już wraca, a jego nie interesują takie rzeczy. - wzruszyłem ramionami
- Masz zamiar tam zostać? - spojrzał na mnie zmartwiony.
Nie chciałem mu mówić, że będę chodzić do jego szkoły, ale pomimo codziennej kawy i rozmów nie jestem pewien czy mu się to spodoba, więc wolałem go uprzedzić.
- Mam zamiar się przenieść. Ojciec ma oszczędności, jest w stanie zapłacić za Dalton, ale wolałem to jeszcze z tobą uzgodnić, bo jesteś moim przyjacielem i chodzisz tam - spojrzałem na niego niepewnie
- To wspaniale! - uśmiechnął się i mnie przytulił - Znaczy nie to, że dyrekcja nic z tym nie zrobi, tylko że ty się będziesz czuł bezpieczniej - odsunął się ode mnie
- Cieszę się, że ci to nie przeszkadza - uśmiechnąłem się - Nie wiedziałem, jak zareagujesz, więc nie chciałem postawić przed faktem dokonanym - powiedziałem szczerze
- Żartujesz Kurt! W końcu się od niego uwolnisz - pokiwał lekko głową wpatrując się we mnie. Uwielbiałem, gdy patrzył na mnie w ten sposób, jakbym był najpiękniejszym obrazem świata.
- Muszę to jeszcze przekazać przyjaciołom z chóru, a to nie będzie takie łatwe - westchnąłem, nie chciałem im sprawić tym przykrości
- Jeżeli to prawdziwi przyjaciele na pewno to zrozumieją i cię wesprą - uśmiechnąłem się do niego na te słowa
Znowu go podwiozłem pod jego dom. Tym razem mnie przytulił na pożegnanie i odjechałem.
Znowu przywitały mnie w domu pretensje Finna
- Nie wierzę, że to zrobisz! - powiedział zdenerwowany. Byłem już świadomy, że mój tata i Carol mu przekazali wiadomość o moim przeniesieniu
- Spokojnie, nie zdradzę waszych planów na zawody.
- Nie o to chodzi, potrzebujemy cię Kurt.
- Znajdziecie sobie osobę do waszych chórków, która mnie zastąpi - wzruszyłem ramionami
- Wiesz, że nie o to chodzi. - zmienił nagle ton
- Nie pomogłeś mi z Karofsky'm, więc nie oczekuj cudów.
- I tak mam już z nimi słabą sytuację, myślałem, że zrozumiesz.
- Jak mam to rozumieć? Sam, Mike, Artie i Puck chcieli się za mną wstawić, a ty nie.
- Nie zrobili tego!
- Ale chcieli. Tobie nawet to przez myśl nie przeszło. To już postanowione i nie zmienisz tego. - zamknąłem się u siebie. W ostatnim czasie coraz częściej się kłócimy i mam już dość.
CZYTASZ
And I will give the world to you [Klaine]
FanfictionKurt Hummel - nastolatek z Ohio, który jest nękany w McKinley'u za swoją niezwykłość Blaine Anderson - Główny wokalista „Skowronków" z akademi Dalton