Pov Blaine Anderson
Był weekend, co oznaczało, że mógłbym się wyspać. Jednak byłem zbyt naiwny i obudził mnie dzwonek od telefonu.
Przetarłem ręką twarz i otworzyłem oczy przy okazji sięgając i odbierając telefon.
- Cześć Blaine! - usłyszałem głos Kurta, co mnie od razu orzeźwiło. Nie sprawdzałem wcześniej, kto do mbie dzwoni.
- Cześć Kurt. O co chodzi? - ziewnąłem na końcu
- Obudziłem cię? Przepraszam. To może zaczekać - zaśmiałem się, to było urocze, jak jego inne zachowania
- Właściwie, to tak, ale nie szkodzi - powiedziałem z uśmiechem
- Słuchaj, kojarzysz Rachel?
- Tą z zawodów? - zapytałem, aby się upewnić
- Właśnie tą. Organizuje imprezę i pytała się czy chciałbyś na nią przyjść.
- Jasne, a kiedy?
- Dokładnie dzisiaj. O 20, mogę po ciebie przyjechać, jak chcesz.
- Byłoby miło - przeczesałem sobie włosy ręką
- Świetnie, to jej przekażę. Do zobaczenia - zacząłem kręcić sobie kosmyk włosów palcem
- Na razie - rozłączyłem się i położyłem się na brzuchu, po czym włączyłem jakąś spokojną muzykę i zacząłem sprzątać pokój.
W końcu spotkam przyjaciół Kurta, o których mi mówił. Czuję się, jakbym ich znał przez same rozmowy z przyjacielem.
Pov Kurt Hummel
Blaine szybko zaklimatyzował się w nowym towarzystwie. Cieszę się z tego powodu. Na imprezie wszyscy pili. No może prócz mnie i Finna.
Finn prowadził, a ja ciągle staram się o Blaine'a, który od alkoholu zaczął być bardzo wesoły.
Jak to na każdej imprezie nastał czas na grę w butelkę. Nie chciałem w to grać, ale wszyscy mnie zmusili, więc koniec końców to zrobiłem.
Niestety gra w butelkę skończyła się tak, że Rachel pożerała twarz Andersona na co każdy musiał patrzeć. Zaśpiewali później „Don't you want me".
Pod koniec domówki wszyscy się już zbierali, a mój najdroższy przyjaciel był cały pijany i pewnie jutro nie będzie nic pamiętał. Wziąłem go więc do auta.
- Nie pojedziesz w takim stanie do swojego domu, bo cię rodzice wydziedziczą - powiedziałem, wkładając kluczyki do stacji
- Kurt - położył mi rękę na kolanie - Ojciec by mi to już dawno zrobił, ale mama mu nie pozwala - powiedział wyraźnie pod wpływem
- Nie rozumiem - spojrzałem na niego
- Nie podoba mu się to, że jestem gejem - spojrzał na mnie i mimo wszystkiego wydawał się poważny. Po woli się jego twarz przybliżyła do mojej, ale nie mogłem tego wykorzystać, więc szybko odpaliłem samochód. - Dlaczego tego uniknąłeś?
- Powiem ci to tylko dlatego, że jutro nie będziesz nic pamiętał. Nie chcę, aby mój pierwszy pocałunek z osobą na której mi zależy skończył się tym, że nic ta osoba nie będzie pamiętać
- Mi też na tobie zależy - spojrzał na mnie. Dopiero teraz zauważyłem, że cały czas trzyma rękę na moim kolanie
- Jeżeli tak jest, to na pewno się o tym dowiem od trzeźwej twojej wersji - mlasnąłem i zdenerwowany zabrałem jego rękę z mojej nogi
- Jasne - spojrzał przed siebie
Zaprowadziłem go do siebie i kazałem mu spać, a sam poszedłem się umyć i położyłem się na drugim brzegu łóżku.
Pov Blaine Anderson
Obudził mnie nieznajomy głos, ale nie otworzyłem oczu do momentu kiedy osoba, do której on należał nie wyszła z pokoju. Wstałem i natychmiast się rozbudziłem, bo okazało się, że jestem w obcym miejscu.
- W końcu wstałeś - usłyszałem głos Kurta i się do niego odwróciłem. Starał się mówić cicho, ale i tak mój słuch był przewrażliwiony, a słońce mnie oślepiało.
- Gdzie ja jestem? - byłem zdezorientowany
- U mnie. Byłeś zbyt pijany, żebyś mógł z godnością wrócić do domu, więc cię tu przywiozłem.
- Czy my...? - wskazałem na łóżko, ale nie pomyślałem o tym, że ciągle jestem w ubraniu.
- Nie - zaśmiał się - Tylko spaliśmy, odgrodzeni od siebie ścianą z poduszek.
- To dobrze - odetchnąłem z ulgą. Nie to, że mam coś do chłopaka, po prostu nie chciałbym stracić cnoty w taki sposób. Byłem wdzięczny, że on tego nie wykorzystał.
- Podwieźć cię do domu? - zapytał z lekkim uśmiechem
- Jasne, wielki dzięki za wszystko. Na prawdę - Oczywiście chodziło mi o to, że się mną zaopiekował
- Mogę cię o coś zapytać? - przytaknąłem głową i usiadłem na łóżku - Jaką rzecz pamiętasz ostatnią?
- Chyba duet z Rachel. Świetnie śpiewa. - powiedziałem szczerze. Pamiętam też pocałunek z nią, ale to nie było nic wielkiego. Było fajnie, ale to mogła być równie dobrze sprawa alkoholu.
- Czyli pamiętasz o grze w butelkę? - zaśmiał się
- Tak - jakbym mógł zapomnieć o tym skoro to było wcześniej?
Chłopak zawiózł mnie do domu, a ja się ogarnąłem do porządku. No prawie, bo głowa mnie cały czas bolała.
Pov Kurt Hummel
W poniedziałek Blaine już wyglądał, jak człowiek. Miałem pogadankę z ojcem na temat tego, że Blaine u mnie przenocował, ale to nic takiego.
Znowu siedzieliśmy w Lima Beans, gdy nagle zadzwoniła do mnie Rachel
- Wybacz - wyciągnąłem telefon i go odebrałem.
- Mogę Blaine'a? Wiem, że z nim jesteś - była pijana
- Jasne - podałem telefon chłopakowi ze śmiechem.
Niewiele udało mi się podsłuchać, ale wiem, że się umówili.
- Dlaczego dajesz jej nadzieję? - zaśmiałem się
- Bo być może jestem bi? Nigdy z nikim nie byłem, więc trudno jest mo to określić - wzruszył ramionami
- Okej - odstawiłem kubek na stół - Chcesz porozmawiać o tym, co mi powiedziałeś w samochodzie? - zapytałem poważnie
- Nie pamiętam, co to było - przymrużył oczy
- O tym, że twój ojciec cię nie akceptuje? - uniosłem brwi
- Szlak - powiedział cicho - Przepraszam, nie byłem sobą. Nie powinieneś o tym słyszeć. - strzelił sobie palmface.
- Przykro mi, ale pamiętaj, że cię wspieram. Bez względu na to, co inni o tobie myślą - uśmiechnąłem się blado.
- To temat na inny dzień. Nie chcę ci jeszcze o tym mówić.
- Rozumiem - przytaknąłem głową.
Rozmawialiśmy długo na temat weekendu i na inne tematy również. Znowu było, jak wcześniej. Zapomnieliśmy o tym, co powiedziałem mu w walentynki i czułem ulgę, że nadal się przyjaźnimy.
Pov Blaine Anderson
Umówiłem się z Rachel, ale nic z tego nie wyszło. Przynajmniej pomogła mi dojść do wniosku, że jestem gejem.
Nie wierzę, że pod wpływem zacząłem gadać o swojej sytuacji rodzinnej. Nie wiem, co jeszcze mogłem mu wtedy wygadać, ale mam nadzieję, że to nie jest nic strasznego i że o tym zapomniał
CZYTASZ
And I will give the world to you [Klaine]
FanficKurt Hummel - nastolatek z Ohio, który jest nękany w McKinley'u za swoją niezwykłość Blaine Anderson - Główny wokalista „Skowronków" z akademi Dalton