Pov Kurt Hummel
- Okej, pora się rozpakowywać - zaśmiałem się. Chłopak nie za bardzo się do tego śpieszył.
- Masz rację - poszedł po walizkę i ją otworzył, po czym wyciągnął z niej wielką, papierową torbę wypakowaną po brzegi - To dla ciebie - podał mi ją
- Tak dużo? Nie trzeba było - zaśmiałem się i zacząłem przeglądać rzeczy.
- Trzeba było - zaśmiał się - Dla ciebie wszystko. Jeden z tych prezentów ma dla mnie szczególną wartość i jestem pewien, że dla ciebie też będzie miała. - wyciągnąłem coś. Wiedziałem, że o to chodzi.
- Kubek z Lima Beans - uśmiechnąłem się szerzej - Naszej ulubionej kawiarni. Dziękuję bardzo - podszedłem do niego i go pocałowałem - Chociaż teraz uważam, że Starbucks ma lepszą kawę - zaśmiałem się
- Tak, ale obydwoje wiemy, dlaczego mamy do tamtej kawiarni sentyment. Tam po raz pierwszy powiedzieliśmy sobie, że się kochamy - uśmiechnął się, wykładając ubrania do pralki - I dalej pamiętam twoje zamówienie - zaśmiał się
- A ja twoje - również się zaśmiałem - Znowu pościel pachnie tobą - wzruszyłem ramionami, a on się lekko zaśmiał. Tęskniłem za tym zapachem. Utrzymywał się chwilę, ale nic nie jest wieczne.
- Też tęskniłem za twoim zapachem - powiedział po chwili.
- Przegapiłeś cały semestr w NYADA. Masz zamiar wrócić do szkoły?
- Nie zastanawiałem się nad tym, ale raczej to zrobię. Warto dokończyć studia. - załadował pranie i podszedł do mnie - A ty jak uważasz?
- Wydaje mi się, że to dobra decyzja. Pomimo twojego sukcesu ludzie na Broadway'u mają większe zaufanie do absolwentów NYADA. - Złapałem go za rękę - Ale wiesz, że wspieram cię bez względu na wybór. Chyba, że byłby absurdalny - zaśmiałem się - Jak kolejny wyjazd na tak długo - wywołałem tym u niego śmiech
- To już nam raczej nie grozi. Nie zdecydowałbym się na coś takiego, chyba że pojechałbyś ze mną - pocałował mnie krótko - Jesteś najlepszym narzeczonym na świecie
- Przesadzasz - zaśmiałem się delikatnie, a on złapał moje ręce i zarzucił je sobie na ramiona
- Nie przesadzam. Jesteś najprawdopodobniej jedynym mężczyzną, który wytrzymał taki czas rozłąki, nie myśląc o zdradzie- pocałował mnie jeszcze raz
- Nie jestem. Ty też dałeś radę - pocałowałem go - Poza tym za każdym razem, gdy się rozłączałeś z rozmowy płakałem - zrobiłem minę, jakby to nie było nic takiego i się do niego przytuliłem. - Nie jestem taki twardy - zaśmiałem się
- Nikt od nikogo nie wymaga siły przez całe życie - odsunęliśmy się troszeczkę od siebie, żeby spojrzeć sobie w oczy - Ja natomiast nie mogłem przestać myśleć o tobie. Nie potrafiłem funkcjonować z ludźmi. Jedyne, co mnie podtrzymywało na duchu, to to, że wiedziałem, że będziesz na mnie tu czekać. - pocałował mnie, ale tym razem czulej. Tak, jakby chciał odreagować wyjazd i tęsknotę, którą wtedy odczuwał - Kocham cię
- Ja ciebie też - przyciągnąłem go do siebie za koszulkę i pocałowałem, po czym w ten sposób zaciągnąłem go do sypialni
Pov Blaine Anderson
Nie przekazałem jeszcze przyjaciołom, że przyjechałem. Są pewni, że wrócę za miesiąc, więc na razie nie wyprowadzałem ich z tego błędu, dzięki czemu mogłem spędzić cały miesiąc tylko i wyłącznie w towarzystwie narzeczonego.
- Umówiłem się dzisiaj z Rachel. Przyjdzie tutaj - przekazał mi Kurt rano
- Koniec z tajemnicą, że wróciłem - zaśmiałem się
- Już dawno się zorientowali - machnął ręką w powietrzu - Kompletnie inaczej się zachowuję - zaśmiał się
- W takim razie dlaczego nie przyszli się przywitać? - założyłem ręce na piersi
- Ponieważ pomimo tęsknoty wiedzieli, że musisz odpocząć - usiadł obok mnie na kanapie i włączyliśmy film. Oglądanie wspólnie filmów może i czasami mnie nudziło, ale była to jedna z tych rzeczy, których się nie docenia, póki się jej nie straci.
Na wieczór przyszła do nas dziewczyna. Pomimo tego, że czasami bywała na prawdę irytująca, to dobrze było ją w końcu zobaczyć.
- Więc o czym chciałaś porozmawiać? - zapytał Kurt Rachel
- Dostałam propozycje, żeby nakręcono o mnie serial. Trochę podkoloryzowany, ale jednak i chcą też, żebym zagrała główną rolę. Jest jeden haczyk. Nagrywany ma być w Los Angeles. - wiedziałem, że to był jedyny powód, dlaczego w ogóle zastanawiała się nad tym
- A co z musicalem? - zapytałem - Nie możesz zawalić kolejnej rzeczy. Wystarczy, że miałaś problemy z NYADA
- Ty też zawaliłeś NYADA - próbowała się wytłumaczyć
- Tak, dlatego Blaine wraca w następnym semestrze - powiedział Kurt
- Nie potrzebuję już musicalu. Będę miała wystarczające korzyści z serialu
- A co na to Finn? W końcu jesteście małżeństwem. Nie możesz z góry zakładać, że pojedzie z tobą. - powiedział spokojnie chłopak
- Nie pojedzie ze mną. Chce wrócić do Ohio, zobaczyć co u rodziców i co u pana Schue. To nawet lepiej, przyda nam się trochę przerwy od siebie.
- Skoro jemu to pasuje, to jedź. Nie zdziw się jednak, jak wszyscy na Broadway'u się na ciebie wypną. - stwierdziłem, że nie będę się już odzywać.
- Wszyscy na Broadway'u marzą o roli w filmie lub serialu, więc jak mam okazję, to skorzystam. Nie musicie się ze mną zgadzać, ale powinniście mnie wspierać - wstała i zaczęła się zbierać
- Wspieramy cię, ale musisz zawsze pomyśleć o wszystkich konsekwencjach - powiedział Kurt, ale dziewczyna już otwierała drzwi wyjściowe
- Dziękuję wam, ale wiem co zrobię - uśmiechnięła się do nas i wyszła, a ja się zaśmiałem
- Kocham ją, ale strasznie gwiazdorzy - powiedziałem gdy wyszła
- Tak, czasami powinna bardziej wyluzować - zaśmiał się i przekręcił klucz w drzwiach - Zazdroszczę Finn'owi, że ma okazję wrócić do domu.
- Jestem pewien, że gdyby Rachel była gotowa na przeprowadzkę tam, to by znalazł po studiach tam pracę. Kto wie? Może nawet w McKinley.
- Tak - zaśmiał się - To by była jego wymarzona praca. Właśnie dlatego zdecydował się być nauczycielem. Bo chciał inspirować innych tak, jak to robił pan Schue - podszedł do mnie i mnie pocałował
- My mamy szczęście. Mamy wszystko, czego chcieliśmy prócz ślubu i dziecka - zaśmiałem się i go pocałowałem
- Mamy wszystko, bo mamy siebie. Pomagamy sobie w naszych marzeniach i wierzymy w swoje możliwości - pocałował mnie w czoło
![](https://img.wattpad.com/cover/223735230-288-k41833.jpg)
CZYTASZ
And I will give the world to you [Klaine]
FanficKurt Hummel - nastolatek z Ohio, który jest nękany w McKinley'u za swoją niezwykłość Blaine Anderson - Główny wokalista „Skowronków" z akademi Dalton