3

208 14 0
                                    

Pov Blaine Anderson

Było mi żal chłopaka. Znałem jego sytuację, która nie jest nawet trochę przyjemna. Chciałem go wesprzeć, jak na przyjaciela przystało. Przyjaciela? Znałem go tylko parę godzin, a już go tak nazwałem. Sam nie wiem dlaczego, chociaż podejrzewam, że to przez to, że mi zaufał i się zwierzył.

Po napisaniu mu raz słowa „odwagi" parę razy mu jeszcze to wysłałem. No dobra, może trochę więcej niż „parę", ale to dlatego, żeby mu pomóc. Polubiłem go, na prawdę, ale pomimo, że oboje jesteśmy homoseksualni nie czuję nic więcej niż przyjacielską więź. Chłopak jest przystojny, ale w tym momencie muszę rozruszyć moją sytuację z Jeremy'm.

Wracając. Chłopak nie odpisywał na moje wiadomości. Mogło to być spowodowane, że mu tym spamowałem lub, że poszedł spać. Obstawiam tą drugą sytuację.

Było dość późno, więc wziąłem z niego przykład. Umyłem się i włosy również. Przyznajmy się. Gdyby nie tona żelu, którą nakładam, żeby wyglądać, jak człowiek nie potrzebowałbym tego. Gdy wyszedłem spod prysznica od razu spojrzałem w lustro i wgapiłem się w swoje włosy. Dlaczego Kurt miał tak świetną fryzurę, a ja... Makaron świderki.

Otrząsnąłem się z transu, wziąłem z wieszaka ręcznik i poczochrałem sobie przez niego włosy z lekkim rozbawieniem i cały się wytarłem. Włożyłem bokserki oraz swoją piżamę, która składała się z białego podkoszulka i spodni w niebieską kratkę. Umyłem zęby, po czym wysuszyłem swoje włosy używając dodatku do suszarki, którą nazywa się chyba „Dyfuzorem? ". Nie mam pojęcia po co jej używałem, skoro i tak rano ukrywałem moje loki.

Cały czas rozmyślałem nad problemem nowego znajomego. Jak mu pomóc? Przez całą tę sytuację nie potrafiłem zasnąć i wierciłem się przez godzinę. W końcu zasnąłem, ale moje sny nie pomagały mi o tym zapomnieć.

Gdy wstałem pierwsze, co zrobiłem, to napisałem do niego „Spotkamy się dzisiaj w kawiarni? Dasz znać, jak ci poszło". Zablokowałem telefon i poszedłem się szykować do szkoły.

Pov Kurt Hummel

Wstałem dużo wcześniej, żeby się przyszykować do szkoły. Bałem się konfrontacji z Karofsky'm, ale kiedyś to musiało nastąpić. Spojrzałem na swój telefon i zauważyłem wiele nie odczytanych wiadomości od Blaine'a o podobnej treści. Mimowolnie uśmiechnąłem się do telefonu i odpisałem „Dziękuję".

Po około godzinie, jak nie więcej usłyszałem dźwięk telefonu, który wskazywał na wiadomość. Spojrzałem na nią. Blaine Anderson. Znowu się uśmiechnąłem. Propozycja wspólnego wyjścia na kawę była bardzo miła. „Jasne" odpisałem, po czym wróciłem do mojej porannej rutyny.

Musiałem jak zawsze zawieźć do szkoły Finna. Pomimo tego, że ma prawo jazdy robimy to dla oszczędności i ekologi muszę to robić, i na odwrót.

Po 3 lekcji jeszcze raz spojrzałem na wiadomości od Słowika. Rzekomo mojego rywala, ale go polubiłem. Może trochę bardziej niż tylko polubiłem. „Odwagi" wyryło się w mojej pamięci i schowałem telefon do torby. Nagle ktoś mnie popchnął na szafki. No jasne i oczywiste, że Dave. Poszedł do męskiej szatni.

Tym razem nie ukrywając złości poszedłem za nim.

- Przestań się nade mną znęcać! - powiedziałem podniesionym głosem

- Bo co? - zaśmiał się durnowato

- Bo powiem całej szkole, co zrobiłeś. - skrzyżowałem ręce na piersi

Chłopak rozejrzał się dookoła zdezorientowany, po czym podszedł do mnie

-Nie zrobisz tego - powiedział ciszej

And I will give the world to you [Klaine]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz