Pov Kurt Hummel
Miałem nowe informacje od Rachel. Jej program wyszedł tragicznie, ale to sprawiałi, że nagranie go było jednym z lepszych pomysłów. Oglądaliśmy właśnie ten odcinek po raz kolejny i się śmialiśmy.
- Jesteśmy źli - stwierdził Blaine, ale i tak był rozbawiony
- Masz rację - wyłączyłem telewizor
- Jak zareagowała na to Rachel? - spojrzał na mnie, opierając rękę o oparcie kanapy
- Nie chce wrócić na Broadway. Za bardzo wstydzi się tego, że była tak bardzo pewna siebie. Pojechała do Ohio. Pewnie będzie próbowała odnowić Glee w McKinley'u.
- Jedźmy też - jego entuzjazm był dziwny. Fakt, że to on raczej wymyślał coś spontanicznego, ale tego się nie spodziewałem
- Nie możemy... - przerwał mi
- Możemy. Bilety i tak się gorzej sprzedają. NYADA mogłaby nam to zaliczyć do praktyk. I tak za niedługo musilibyśmy tam jechać na zjazd absolwentów.
- Jesteś szalony - zaśmiałem się
- Zgadzasz się? - spojrzał na mnie wzrokiem, jakim patrzył zawsze kot ze Shreka
- No dobrze - zaśmiałem się - Wracamy do Limy - bardzo mnie to cieszyło
- Tak - również się zaśmiał i mnie pocałował - Wracamy do Limy - uwielbiałem, jak powtarzał po mnie słowa. Szczególnie w tym przypadku. Dzięki powtórzeniu tego poczułem, że to prawda. Dotarło to do mnie.
- Zdecydowanie to jest twój najlepszy, spontaniczny pomysł w życiu - przytuliłem go na chwilę
- Na pewno nie te szalone zaręczyny? - zaśmiał się, gdy już przestałem go przytulać
- No tak. Może z tym konkurować - zaśmiałem się i go pocałowałem. Czułem się, jak małe dziecko, które po raz pierwszy ma pojechać do Disneylandu.
Nagle zadzwonił jego telefon. Zobaczyłem kątem oka, kto dzwonił, zanim odebrał telefon. Był to Sebastian. Tak ten Sebastian Smythe. Byłem pewien, że Blaine już dawno wykasował jego numer z telefonu. Szczególnie, że już parę razy wymieniał urządzenie na nowe.
- To Sebastian - powiedział zadowolony, odkładając telefon na stolik
- Masz jego numer? - uniosłem jedną brew
- Tak. Spotkałem go ostatnio w parku - zaśmiał się - Niezły przypadek
- Wtedy, gdy się pokłuciliśmy? - zapytałem niepewnie
- Właśnie tak było. Skąd wiedziałeś? - dalej był wesoły
- Czy coś między wami zaszło? - ciągle byłen poważny
- Żartujesz Kurt - zaśmiał się, a po chwili spoważniał - Okej, czyli nie żartujesz. - przechyliłem głowę w bok - W życiu do tego nie dojdzie. Kocham cię Kurt. Pomimo tego, że czułem się na prawdę skrzywdzony wtedy, to nie byłbym tego zrobić tobie i nam, a szczególnie z Sebastianem, bo wiem, że po każdej burzy wychodzi słońce. - pogłaskał mnie po policzku - Byliśmy w barze, wygadałem się mu i zaproponował mi nocleg. -wzruszył ramionami - Wiedziałem, że chciał, żeby do czegoś więcej doszło, więc się nie zgodziłem. Poza tym gdybym wtedy nie wrócił do domu, to byś zmarzł na tej kanapie - zaśmiał się
- Dobrze. Wystarczyło powiedzieć, że nic się nie wydarzyło. Ufam ci. Nie musiałeś mówić wszystkiego, ale się cieszę. - pocałowałem go
- Czyli nie jesteś zazdrosny? - uśmiechnął się
CZYTASZ
And I will give the world to you [Klaine]
Fiksi PenggemarKurt Hummel - nastolatek z Ohio, który jest nękany w McKinley'u za swoją niezwykłość Blaine Anderson - Główny wokalista „Skowronków" z akademi Dalton