Pov Kurt Hummel
Wróciliśmy po miesiącu do domu. Było znakomicie i nie mogłem uwierzyć, że to koniec. Po raz pierwszy od jakiegoś czasu wszedłem do sali chóru na próbę.
- Dzień dobry, wróciłem i wiem, że tęskniliście. Ja również za wami tęskniłem. Chciałbym wam bardzo podziękować za pomoc na weselu w imieniu nas wszystkich. Byliście niesamowici i niezastąpieni. - przywitałem się z uśmiechem i zacząłem im bić brawa - Lepszego zespołu nie da się wyobrazić. Widzę, że nie ma jeszcze Rachel, więc moglibyście pokazać mi, nad czym pracowaliście? - Rozejrzałem się po nich. Czułem się trochę niekomfortowo.
- Oczywiście. Musimy przejść tylko do audytorium - powiedziała blondynka w stroju cheerleaderki. Poszliśmy do audytorium i zająłem miejsce na widowni, a dzieciaki zaczęły występ. W trakcie usiadł obok mnie Blaine. Był cały zmartwiony.
- Hej - uśmiechnąłem się do niego - Coś się stało?
- Całe Dalton... - zaczął, ale był zbyt zszokowany, więc go objąłem jedną ręką i pogładziłem go po ramieniu
- Co z Dalton? - zapytałem, jak najdelikatniej umiałem
- Stanęło w płomieniach - spojrzał mi w oczy, a ja widziałem w nich smutek.
- Nic się nie stało nikomu?
- Nie, ale dzieciaki zostały bez szkoły, a nauczyciele bez pracy. Poza tym nasze wspomnienia...
- Blaine wszystko będzie dobrze. Z chęcią przyjmiemy Warblers'ów do naszego liceum i chóru, a wspomnienia będą z nami. - uśmiechnąłem się lekko - I na zdjęciach, które mamy. - uśmiechnął się lekko do mnie
- Nie mam pracy... - zaśmiałem się lekko
- Nie martw się, damy radę. Pomożesz Warblers'om się wpasować, a później coś się znajdzie...
- Coś się stało? - zapytała Jane, przerywając występ. Uśmiechnąłem się do Blaine'a i przytaknąłem lekko głową, po czym wstałem
- Dalton spłonęło. Najprawdopodobniej Warblers przejdą do nas, ale jeszcze nie wiadomo.
- Są u nas tylko trzy dziewczyny. Dołączając ich do nas znikniemy wsród nich - powiedziała Madison
- Już jesteśmy ledwo widoczne - powiedziała Kitty
- Nie chcieli mnie u siebie, dlaczego my mamy im pozwolić być u nas? - dodała Jane
- Nie pozwolę na to, żebyście zostały zepchnięte na bok, ale Warblersi mają teraz ciężki czas i powinniśmy im pomóc.
- Daj spokój Kurt - powiedział cicho Blaine - Skoro ich nie chcą, to ich nie zmuszaj - wyszedł z audytorium
- Jest mi na prawdę wstyd za wasze zachowanie. Dzięki nim moglibyśmy być lepsi. Widzieliście, jak tańczą prawda? - powiedziałem spokojnie
- Przepraszamy - powiedziała cicho Madison
- Nie mnie powinniście przepraszać, tylko Blaine'a. Musicie pamiętać o konsekwencjach swoich czynów. - spojrzałem na nich z politowaniem - Gdzie jest Rachel? - powiedziałem do siebie i wybrałem do niej numer.
- Będziemy jeszcze dzisiaj coś ćwiczyć? - zapytała Jane, gdy włączyła się poczta głosowa, a blondyka tylko przewróciła oczami
- Nie - pokręciłem głową i schowałem telefon - Możecie już wyjść. Kitty, Jane i Madison wy zostajecie. - wszyscy, prócz dziewczyn wyszli z audytorium, a ja wszedłem na scenę
- O co chodzi? - zapytała Kitty
- Musicie przeprosić Blaine'a - założyłem ręce na piersi
- Ale... - zaczęła Jane
CZYTASZ
And I will give the world to you [Klaine]
FanfictionKurt Hummel - nastolatek z Ohio, który jest nękany w McKinley'u za swoją niezwykłość Blaine Anderson - Główny wokalista „Skowronków" z akademi Dalton