Pov Kurt Hummel
Na prawdę cieszę się, że moi przyjaciele wkręcili mnie wtedy na ten casting. Mieli rację, że za bardzo się ograniczałem. Cieszę się, że nawet rodzice przyszli na mój występ, bo bardzo za nimi tęskniłem.
Ostatnio przyszło mi coś pocztą. Wiedziałem tylko, że to moje, bo tata mówił, że znaleźli to grzebiąc w moich starych rzeczach. Gdy przesyłka dotarła otworzyłem ją i okazało się, że była to płyta. Od razu wiedziałem, co jest na niej nagrane.
- Blaine! Chcesz coś zobaczyć?! - krzyknąłem, bo chłopak był w łazience
- Jasne! Zaraz przyjdę! - usłyszałem, więc włożyłem płytę do odtwarzacza i usiadłem na kanapie - O co chodzi? - zapytał po chwili
- Siadaj - poklepałem miejsce na kanapie obok siebie - Dostałem coś od taty - uśmiechnąłem się i włączyłem odtwarzanie. Było to nagranie, gdy z Mercedes śpiewałem „4 minutes”.
- I ty mi wmawiałeś, że masz seksapil, jak mały pingwin? Przyznaj się, że udawałeś m- zaśmiał się, gdy nagranie się skończyło - Dlaczego mi tego wcześniej nie pokazałeś? - oparł się o mnie, więc go objąłem
- Chciałem, ale nie potrafiłem tego znaleźć. - pocałowałem go w skroń i wstałem
- Mogę to obejrzeć jeszcze raz? - wziął do ręki pilot
- Jasne - zaśmiałem się i go przytuliłem od tyłu za szyję - Możesz oglądać tyle razy, ile będziesz chciał - pocałowałem go w szyję i podeszłem do lodówki, żeby sprawdzić, co mamy.
- Nic w niej nie ma, sprawdzałem rano! - powiedział Blaine, ale to nie była prawda. Po prostu było w niej mało rzeczy. Z wszystkiego da się coś zrobić. Zamknąłem ją i sprawdziłem zamrażalkę, po czym wyjąłem z niej mięso mielone
- Będzie Spagetti - powiedziałem, kładąc mięso na stół - Ale najpierw musi się rozmrozić. - poszedłem do garderoby i wyjąłem z niej strój cherios.
Nie wiedziałem, czy dalej będzie mi dobry. W końcu nosiłem go w drugiej klasie, a moje ciało się od tego czasu zmieniło. Zacząłem więcej trenować i czuję się teraz lepiej. Przebrałem się w ten strój i poszedłem do narzeczonego. Strój nadal pasował. Od razu uśmiechnął się na mój widok.
- Wyglądasz jeszcze lepiej niż wtedy - wstał z kanapy i mnie pocałował, po chwili jednak znowu wylądował na kanapie razem ze mną.
- Kocham cię Blaine - powiedziałem, gdy głaskałem go za uchem, jak miał położoną głowę na mojej klatce piersiowej i spojrzał na mnie
- Też cię kocham Kurt. Najbardziej na świecie. Chcę, żebyś o tym nie zapomniał nigdy. - wtulił się we mnie, a ja się uśmiechnąłem
- Będę pamiętać, ale ty też musisz pamiętać, że ja ciebie też. Obiecaj mi, że nigdy nie staniemy się starym małżeństwem - Nawet nie wiem, dlaczego to powiedziałem
- Obiecuję - pocałował mnie w miejsce przy którym miał opartą głowę.
- Muszę iść. Mięso pewnie już się rozmroziło- lekko się potuszyłem, co zmusiło go również do zmienienia pozycji. Poszedłem do garderoby, żeby się ubrać i poszedłem zrobić posiłek. Po chwili przyszedł do kuchni również Blaine
- Uwielbiam życie z tobą - pocałował mnie w policzek, po czym wyciągnął z lodówki sok i sobie nalał - Chcesz też?
- Nie, dzięki. Musimy iść na zakupy dzisiaj. Chyba, że chcemy przez następny tydzień zamawiać tylko niezdrowe jedzenie - zaśmiałem się.
- Podobno ma nie być Glee w następnym roku w McKinley'u przez Sue.
- Wiedziałem, że kiedyś je zlikwiduje. Żal mi tych dzieciaków, wydawali się spoko. Ciekawe, co się z nimi teraz stanie.
- Może Artie będzie wiedział? - wzruszył ramionami
- Musimy przestać żyć marzeniami tych dzieciaków.
- Wiem, ale New Directions zawsze będzie dla mnie wiele znaczyło. W końcu to dzięki Glee poznaliśmy ich - spojrzał na zdjęcie zrobione w dzień przed moją premierą
- A dzięki nim poznaliśmy siebie. - nałożyłem po porcji na talerze i poszedłem do stołu
- Dziękuję - pocałował mnie w policzek, gdy odkładałem talerze na stół
- Wszystko kiedyś się kończy. New Directions może i nie będzie w szkole, ale jest w każdym z nas. Musimy coś zrobić dla Pana Schue, bo pomógł nam się rozwinąć. Nie tylko w kwestii śpiewu, ale również jako ludzie - uśmiechnąłem się lekko. Nagle telefon Blaine'a zawibrował, więc sprawdził, co mu przyszło.
- To od Tiny - powiedział - Pisze, że mamy zaproszenie od pana Schuster'a na oficjalne zamknięcie chóru
- Napisz, że przyjedziemy. Musimy tylko uzgodnić to z reżyserami. - odpisał dziewczynie i wrócił do jedzenia
- Jestem pewien, że się zgodzą. Mamy dublerów, a nie będzie nas tylko przez tydzień.
- Zobaczymy. To głupie, że mogliby nas powstrzymać od tego. Szczególnie, jak powiemy im ile to dla nas znaczy.
- Masz rację - uśmiechnął się delikatnie - Ale co z NYADA?
- Uczniowie co chwilę opuszczają zajęcia. Nie zbliżają się żadne egzaminy, więc wystarczy tylko, że nadrobimy materiał - wzruszyłem ramionami. - Myślisz, że inny też będą?
- Mam nadzieję - zaśmiał się - Co z psem?
- Zostawię go u Elliotta. Powiedział kiedyś, że jak będzie potrzebna opieka dla niego, to się nim zajmie - uśmiechnąłem się
- Znowu musimy ustalić, gdzie się zatrzymujemy.
- Znowu ten sam problem - również się zaśmiałem - Nie chcę spać bez ciebie
- To dobrze, bo ja również. Możemy u Carol i Burta. Moich rodziców i tak praktycznie w tym domu ostatnio nie było. Wystarczy mi, że się spotkam parę razy z mamą.
- Na pewno? - zapytałem z niedowierzaniem - Nie chcę później mieć wyrzutów sumienia, że to przeze mnie tak postanowiłeś - znowu się zapowietrzyłem, jak wtedy, gdy zmienił szkołę
- Na pewno - zaśmiał się i mnie pocałował
[🌟]
CZYTASZ
And I will give the world to you [Klaine]
FanfictionKurt Hummel - nastolatek z Ohio, który jest nękany w McKinley'u za swoją niezwykłość Blaine Anderson - Główny wokalista „Skowronków" z akademi Dalton