16

147 15 0
                                    

Pov Blaine Anderson

Siedziałem na łóżku u Kurta i przyglądałem mu się, jak przeglądał swoją szafę. Miał problem z tym, co zostawić, co wziąć, a co wyrzucić.

- Myślisz, że ta koszula będzie odpowiednia do Nowego Jorku? - przyłożył ją do siebie i przeglądał się w lustrze.

- Uważam, że jesteś najlepiej ubranym mężczyzną, jakiego znam i, że we wszystkim wyglądasz niesamowicie - obserwowałem jego odbicie, ale później mój wzrok zjechał w inne miejsce.

- W Ohio - obrócił się do mnie, co od razu spowodowało, że spojrzałem wyżej, na jego twarz - W Nowym Jorku życie jest inne. Ludzie się inaczej zachowują i ubierają.

- Czyli chcesz mi powiedzieć, że ta sterta magazynów modowych, którą trzymasz jest dla ozdoby? - spojrzałem na czasopisma, które trzymał w specjalnym organizerze i się uśmiechnąłem szeroko - Nie znam osoby, która znałaby się na modzie tak bardzo, jak ty - spojrzałem znowu na niego

- Dzięki - powiedział krótko i podszedł znowu do szafy - Mam problem z dwiema rzeczami - wyciągnął coś, co wyglądało, jak strój szkolnej drużyny footballu, ale to nie możliwe, żeby należał do niego

- Strój cherios? - powiedziałem zdziwiony - I do Footballu?

- Tak. Już nawet nie pamiętam, dlaczego Sue mnie wzięła do nich - zaśmiał się - Pamiętam, że Mercedes też wtedy dołączyła. A co do Footballu, to obydwoje wiemy, że za nim nie przepadam

- To co robi u ciebie strój? - zaśmiałem się

- Przed tym, jak zrobiłem coming out tata nakrył mnie, jak z Tiną i Brittany tańczyłem do „Single Ladies” - uroczo się zawstydził - Wmówiłem mu, że to trykot, że wszyscy Footballiści w nich ćwiczą, i że gram w szkolnej drużynie, jako kopający

- Słucham dalej - przyglądałem się jego mimice, która już nie pokazywała zawstydzenia

- Stwierdził, że chce przyjść na mój pierwszy mecz, co było problemem, bo to było kłamstwo. Poprosiłem więc Finna o to, żeby pomógł mi się dostać

- I jak?

- Dostałem się. Byłem najlepszy i to właśnie przez „Single Ladies” wygraliśmy ten mecz. Byłem najmniejszym członkiem drużyny footballowej na całym boisku, jak nie na całym świecie. Później już nie zagrałem żadnego meczu. Wygraliśmy przez to, że dobrze wykopałem piłkę.

- Chciałbym to zobaczyć. - przyznałem szczerze - Pamiętasz jeszcze swój układ? - wstałem i podeszłem do włączonego laptopa chłopaka

- Tak, ale proszę nie każ mi tego robić. To jest najbardziej zawstydzająca mnie teraz rzecz świata - podszedł do mnie i zauważył, że wpisuję tytuł piosenki na YouTube

- Zrób to. Dla mnie - spojrzałem na niego i puściłem piosenkę. Chłopak zatańczył niemalże identycznie, jak Beyonce

- Możemy o tym zapomnieć? - zaśmiał się, gdy skończył

- Dlaczego? Bardzo mi się to podobało. Weź te stroje do Nowego Jorku - zaproponowałem

- Dobrze... - spakował je do walizki - Tylko chcę, żeby przetrwały rozumiesz? - skarcił mnie, jakby mnie przejrzał.

- Jasne - zaśmiałem się - Nie porwę ich. - podszedł do mnie i krótko mnie pocałował, bo do drzwi ktoś zapukał

- Nie mogę się doczekać, kiedy będziemy mieszkać sami - poszedł otworzyć drzwi

- Chciałem się upewnić, jak z tym mieszkaniem? Przeprowadzamy się razem, więc bierzemy dwa różne mieszkania, czy razem coś wynajmiemy? - zapytał Finn, a ja tylko na niego spojrzałem

- Dwa osobne. Już to ustaliliśmy - powiedział zirytowany Kurt - Kocham was, ale jestem pewien, że i wy macie swoje kochane dziwactwa, które nie chcecie ujawniać.

- Jasne, tylko się upewniałem. Blaine mam cię na oku - pogroził mi, a chłopak zatrzasnął za nim drzwi.

- Na czym skończyliśmy? A no tak - zaśmiał się i wrócił do całowania się ze mną.

*skip time*

Właśnie weszliśmy do mieszkania, które chłopak znalazł. Nie było w za dobrej dzielnicy, ale było wielkie. Trzeba było je wyremontować, bo jedyne wyposażenie tego domu, jakie było, to kartony z drewnem do poskładania.

- Od którego mebla zaczynamy? - zapytał się, gdy odłożyliśmy swoje walizki

- Od łóżka - poszedłem po odpowiednie opakowanie i przesunąłem je na środek przyszłej sypialni.

- Czeka nas dużo pracy - rozejrzał się po pokoju

- Im szybciej zaczniemy, tym szybciej skończymy - uśmiechnąłem się i zacząłem rozpakowywać mebel do złożenia. Po chwili Kurt do mnie dołączył

- Dobra, złożone - powiedział, gdy dosunął do końca materac. Pocałowałem go nagle i sprawiłem, że pod moim naciskiem położył się na materacu - Mamy jeszcze dużo do zrobienia - uśmiechnął się, ale nie próbował wstać.

- Meble nie uciekną - zaśmiałem się i zszedłem pocałunkami na szyję.

Pov Kurt Hummel

Pod koniec wakacji już wszystko było zrobione. No prawie. Mimo poskładanych mebli i pomalowanych ścian przynajmniej według mnie brakowało dodatków, które sprawiałyby, że w tym mieszkaniu byłoby przytulnie. Mieliśmy poustawiane w niektórych miejscach ramki z naszymi wspólnymi zdjęciami.

- Pięknie tu urządziliście - powiedziała Rachel, podając potrawę, gdy weszła do nas jako pierwsza na umówioną z wszystkimi kolację

- I nie wygląda, jak tamta piwnica - zaśmiał się Finn.

- Dziękuję - odebrałem od przyjaciółki naczynie z jedzeniem i podałem Blaine'owi, żeby ją rozpakował i zaniósł na stół.

Kolejno pojawiali się nasi wszyscy przyjaciele: Mercedes, Quinn, Santana, Brittany, Tina, Puck, Sam i Artie. Rozmawialiśmy na różne tematy do późna. Po paru godzinach wszyscy wyszli i razem z Andersonem zaczęliśmy sprzątać.

- Jestem wykończony, ale podobało mi się to. Róbmy to częściej - zaśmiał się

- Będziemy - zacząłem wycierać stół, a chłopak włożył naczynia do zmywarki, po czym podszedł do mnie i objął mnie od tyłu, co sprawiło, że się wyprostowałem, a on mnie pocałował w kark.

- Tylko nie za często, bo spędzanie czas z tobą w samotności jest jeszcze lepsze - odwróciłem się do niego i go pocałowałem przelotnie

- Jak chcesz możesz już iść do łóżka. Dokończę sam - uśmiechnąłem się lekko, bo widziałem, że jest bardzo zmęczony. - Nie mówiłem ci jeszcze tego, że znalazłem pracę i mnie przyjęli. To restauracja w której kelnerzy mają okazję czasami śpiewać.

- Nie żartuj - zaśmiał się - Pomogę ci. Poza tym gratuluję ci nowej pracy- ziewnął, przez co ja też to zrobiłem i się zaśmialiśmy. Może to przez alkohol, który wypiliśmy, a może po prostu to było zabawne

- Właśnie widzę, że jesteś w pełni siły - zaśmiałem się - Na prawdę możesz iść. Nie zostało dużo. W zasadzie, to został tylko blat - skończyłem go ścierać i poszedłem po piżamę, bo chłopak się teraz mył. Po chwili wyszedł i też to zrobiłem. Położyłem się obok niego, bo już spał i wtulił się we mnie, jakby czuł, że przyszedłem. Bliskość chłopaka zawsze pomagała mi zasnąć. Pocałowałem go w głowę i również poszedłem spać.

[za gwiazdeczki płacę miłością]

And I will give the world to you [Klaine]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz