Pov Blaine Anderson
Mieliśmy właśnie sprawdzić na internecie jakąś wycieczkę last minute, jako naszą podróż poślubną, ale nagle zadzwonił telefon Kurta.
- Mamy się natychmiast pojawić w audytorium McKinley'a - zamknął laptopa i szybko się zebrał
- Coś się stało? - byłem zdezorientowany, ale też zacząłem się zbierać
- Sue zadzwoniła, że mamy się tam, jak najszybciej zjawić. Wolałabym jej nie wchodzić w drogę. Wiesz, do czego jest zdolna - otworzył drzwi od domu
- Masz rację - zaśmiałem się i przeszedłem przez drzwi. Gdy weszliśmy na scenę audytorium zauważyliśmy, że Santana i Brittany tam też czekały.
- Wam też Sue kazała przyjść? - zapytał ich Kurt
- Tak. Podobno ma dla nas jakąś niespodziankę - powiedziała Santana
- Bo mam - powiedziała dyrektorka szkoły, wyłaniając się z cienia na widowni - W zasadzie prezent ślubny dla was - pokazała dwie koperty i przyszła do nas - Ta jest dla was - podała jedną z nich Kurt'owi - A ta dla was - podała drugą Brittany
- D... Dziękujemy, ale co to jest? - zapytałem zdezorientowany, oglądając z Kurtem kopertę naokoło
- Wycieczki. Dokładniej wasze miesiące miodowe.
- My już miałyśmy lot - powiedziała latynoska
- Odwołałam go. Tak samo, jak wasz hotel. Sądzę, że to wam się bardziej spodoba. Poza tym Klaine potrzebuje chwili odpoczynku od chórów - zaśmiała się - Mam nadzieję, że wam się spodoba i życzę szerokiej drogi
- Dziękujemy - uśmiechnąłem się do niej i miałem ochotę ją przytulić, ale słyszałem, że za tym nie przepada
- W takim razie żegnam - wyszła z audytorium, a Kurt od razu się ze mną przytulił. Byliśmy na prawdę szczęśliwi z prezentu.
- Będziemy obchodzić wspólnie rocznicę ślubu - zaśmiała się blondynka, kiedy kierowaliśmy się do wyjścia - Będziemy je obchodzić razem co roku? - zapytała z uśmiechem
- To trochę za często - zaśmiałem się
- Co jakiś czas przez Skype'a. Możemy się tak umówić? - zapytała Santana
- Oczywiście - powiedział Kurt, po czym wyszliśmy z audytorium. Gdy byliśmy w aucie od razu, z radością dziecka otworzyłem kopertę - Jesteś, jak małe dziecko - zaśmiał się mąż, patrząc na bilety w moich dłoniach, bo staliśmy na światłach
- I tak wytrzymałem dłużej, niż mi się wydawało. - chciałem go pocałować w usta, ale szybko się obrócił, bo światła się zmieniły, więc pocałowałem go w policzek.
- To się zgadza. Myślałem, że otworzysz to od razu w audytorium. - złapałem go za kolano i się do niego uśmiechnąłem
- Cieszę się, że daliśmy się wczoraj namówić na ten ślub
- Ja też. Zdecydowanie najlepsza, nieplanowana rzecz
- Czyli już nią nie są zaręczyny i wyjazd do Limy? - zaśmiałem się
- Cóż jedna i druga rzecz pomogły w tej, ale to tą będziemy wspominać kiedyś... - spojrzał na mnie krótko
- Naszym dzieciom? - przerwałem mu, a on na mnie spojrzał, więc się uśmiechnąłem
- Naszym dzieciom - przytaknął, uśmiechając się i wrócił wzrokiem na ulicę
- Czyli teraz jesteś moim byłym chłopakiem - powiedziałem, gdy parkowaliśmy, co spowodowało, że Kurt się nagle zatrzymał i szarpnęło to autem
CZYTASZ
And I will give the world to you [Klaine]
FanfictionKurt Hummel - nastolatek z Ohio, który jest nękany w McKinley'u za swoją niezwykłość Blaine Anderson - Główny wokalista „Skowronków" z akademi Dalton