Pov Kurt Hummel
Siedzieliśmy razem z Blaine'm u mnie. Zazwyczaj starałem się zrobić tak, żeby nikogo nie było dla naszego komfortu. W końcu nikt nie lubił, jak mu przerywano pocałunki. Wiem, bo Finn uwielbiał mnie tym denerwować.
- Blaine - powiedziałem pomiędzy pocałunkami - Muszę ci coś powiedzieć
- Mhm mów - zszedł pocałunkami na moją szyję
- Rozmawiałem ostatnio z przyjaciółmi i chcą, żebym wrócił do McKinley'a. - odsunął się
- Kurt... - zaczął, patrząc na mnie z politowaniem
- Wiem Blaine - spóściłem wzrok, a on złapał mnie za ręce
- Co z tym chłopakiem, który cię napastował?
- Obiecał, że już nie będzie i, że przypilnuje, żeby inni tego też nie robili. Największym minusem przeniesienia się będzie mniejsza ilość czasu z tobą. - spojrzałem na niego
- Na prawdę za nimi tęsknisz. - bardziej stwierdził niż zapytał
- Wiesz najlepiej. To tobie nimi ciągle zawracam głowę - zaśmiałem się lekko
- To to zrób - wzruszył ramionami - Ja to przeżyję. Tylko obiecaj mi jedno.
- Obiecuję - szczęśliwy nie czekałem nawet na doprecyzowanie tego, co ode mnie oczekiwał
- Pozwól mi powiedzieć, co masz obiecać - zaśmiał się - Chcę, żebyś obiecał mi, że codziennie będziemy się spotykać. W Lima Beans, Breadsticks, u mnie czy u ciebie. - przytaknąłem głową na znak zrozumienia i zgody.
- Oczywiście - uśmiechnięty go pocałowałem
Pov Blaine Anderson
Zmiana szkoły przez chłopaka była dla mnie trudniejsza do przeżycia, niż się spodziewałem, pomimo tego, że codziennie się spotykaliśmy.
Siedzieliśmy właśnie w Breadsticks i czekaliśmy na nasze zamówienie.
- Rachel złamała nos i chce sobie przy okazji go poprawić.
- Bez sensu - widziałem ją parę razy. Jej nos był duży, ale był jej cechą charakterystyczną.
- Wszyscy jej to mówią, ale ona uważa, że pomogłoby jej to w śpiewaniu, więc w tym tygodniu wszyscy ją próbujemy przekonać do tego, żeby tego nie robiła. Każdy ma kompleks, ale trzeba z nimi żyć.
- Nie do końca - powiedziałem cicho - Gdy masz nadwagę, to powinieneś ją zwalczyć dla własnego zdrowia. Wiesz najlepiej, co grozi przez podwyższony cholesterol, bo opowiadałeś mi o swoim tacie.
- Masz rację. Chodzi o rzeczy, których nie da się zwalczyć bez chirurga plastycznego. - wpatrywałem się w niego i słuchałem uważnie - Wracając, musimy sobie zrobić koszulkę z tym, co nas wyróżnia od urodzenia, a czego nie zmienimy.
- Zrobiłeś już swoją? - zapytałem z ciekawością
- Tak - wyciągnął koszulkę z torby - Długo się zastanawiałem, co na niej napisać. Koniec końców zdecydowałem się na to - rozłożył koszulkę i pokazał mi napis
- Lubię chłopców - zaśmiałem się lekko, a Kurt schował koszulkę
- A najbardziej ciebie. Mogę ci zrobić jedną, jak chcesz. Pani Pillsbury udostępnia nam specjalną maszynę przez cały tydzień. - uśmiechnąłem się
- Jasne, nawet wiem, co mógłbym na niej mieć. Włosy - spojrzał na mnie z uniesionymi brwiami
- Na pewno nie jest tak źle - przekręcił głowę
- Mówisz tak, bo nie widziałeś mnie bez żelu. To jest masakra - gestukulowałem rękoma wokół włosów, a u niego wywołało to śmiech
- Ja ci tego nie zrobię. Sam stworzysz sobie ją. Pomogę ci dostać się do maszyny i poczekam na zewnątrz.
- Jak wolisz - pocałowałem go krótko, a po chwili przyszło zamówienie.
Pov Kurt Hummel
Siedziałem właśnie na łóżku Blaine'a i czekałem, aż wyjdzie z łazienki. Przebierał się w koszulkę, którą zrobił. Nie chciał mi jej wcześniej pokazać, pomimo próśb. Ja byłem ubrany w swoją, bo był piątek, co oznaczało podsumowanie tygodnia.
Nagle wyszedł z łazienki, a ja spojrzałem na niego i przeczytałem napis
- Kocha chłopaka - zaśmiałem się. To urocze, że dopasował swój nadruk do mojego.
- Stwierdziłem, że włosy mogę ujarzmić żelem, a tego, że czuję coś do ciebie nie zmienię - usiadł obok mnie i go pocałowałem
- Tak się zastanawiałem, czy nie chciałbyś pójść ze mną na bal - zapytałem niepewnie, ale uśmiech, który się u niego pojawił rozwiał moje wątpliwości
- Oczywiście - pocałował mnie - Będę zaszczycony
Pov Blaine Anderson
Przed balem się straszenie stresowałem. Nie wiedziałem, jak w szkole chłopaka zareagują na to, że wziął mnie ze sobą. Starałem się wyglądać najlepiej, jak mogłem.
Siedziałem właśnie na kanapie w jego salonie i czekałem, aż się przygotuję. W końcu zszedł z góry w koszuli, marynarce i w kilcie? Rozumiem, że nie mieli się nad nim znęcać, ale mógł ich dodatkowo nie prowokować.
Wyglądał cudownie. Jestem pewien, że gdyby się zgłosił, a uczniowie nie byli homofobiczni byłby królem balu.
Pov Kurt Hummel
Bal spędziłem w świetnej atmosferze i ze wspaniałymi ludźmi. Nie podobało mi się zachowanie Jessego względem Rachel, ale nie spodziewałem się, że przez to Finn zrobi aferę i zostanie wyproszony z balu.
Nadszedł czas na ogłoszenie króla i królowej balu. Królem został Dave Karofsky, a Królową...
- Królową balu zostaje Kurt Hummel - powiedział dyrektor szkoły, a ja chciałem się zapaść pod ziemię. Stałem przez chwilę osłupiały, nie potrafiąc znieść wzroku wszystkich wybiegłem z sali i pobiegłem do łazienki. Zamknąłem się w jednej z kabin i zacząłem płakać. Nie startowałem do tego, nawet nie byłem dziewczyną.
- Kurt! - usłyszałem głos Blaine'a i pukanie do drzwi - Otworzysz? - zapytał spokojnie, lecz przez pewien czas tego nie zrobiłem.
Po chwili, gdy się uspokoiłem wyszedłem z kabiny. Cały czas czekał, aż wyjdę. Od razu mnie przytulił.
- Nie płacz - ścisnął mnie mocniej, po czym się odsunął
- Nie powinienem wygrać, nie jestem dziewczyną - złapał mnie za ręce
- Ja to wiem Kurt i oni też to wiedzą. Wyglądasz świetnie, więc nie pozwól sobie popsuć wyglądu płaczem przez tych idiotów. - zaśmiałem się, a chłopak wytarł mi papierem łzy z policzków - Wyglądasz lepiej, niż wszystkie osoby tutaj razem wzięte
- Dziękuję - słowa Blaine'a poprawiły mi humor i byłem gotowy, żeby wrócić na salę, pocałował mnie
- Lepiej? - przytaknąłem głową - W takim razie idź tam i pokaż im, że zasłużyłeś na koronę - zaśmiałem się i wróciliśmy na salę, trzymając się za ręce.
Z wysoko podniesioną głową przyjąłem koronę, później było najgorsze. Taniec króla i królowej. Dave zwiał, w sumie mogłem się tego spodziewać.
- Mogę z tobą zatańczyć? - odwróciłem się i zauważyłem Blaine'a, który wystawiał rękę w moim kierunku. Przyjąłem ją i zaczęliśmy tańczyć wolny taniec.
- Dziękuję - szepnąłem - Za wszystko
- Nie ma za co, zawsze będę cię wspierać - szepnął, po czym pocałował mnie w szyję, uwielbiałem, jak to robił
CZYTASZ
And I will give the world to you [Klaine]
FanfictionKurt Hummel - nastolatek z Ohio, który jest nękany w McKinley'u za swoją niezwykłość Blaine Anderson - Główny wokalista „Skowronków" z akademi Dalton