Wraz z końcem praktyk musieliśmy wrócić do szkoły. Małymi krokami zbliżały się egzaminy końcowe. Szczerze mówiąc, nawet nie wiem, kiedy to zleciało. W każdym razie zbliżają się wakacje i choć jeszcze do nich daleko to ja już muszę się do nich przygotowywać. Jak co roku mam zamiar jechać do Kyoto. Do Hiroto, do Ren, do Osam-san, do Mai-san, do reszty tej wesołej bandy.
Przez to, że rano zamiast się szykować do szkoły rozmawiałam z Renem to wyszłam trochę za późno i musiałam biec. Oczywiście nie przeszkadzało mi to przy krzyczeniu na chłopaka. Rozłączyłam się dopiero przy szkole.
Weszłam do sali i zauważyłam śmiejących się Kirishimę i Sero, powodem ich radości była fryzura Katsukiego. Po tygodniu tortur lakierami najwidoczniej jego włosy poddały się. Postanowiłam się nie mieszać i podeszłam do dziewczyn.
- Cześć, co tam? - Kosmitka od razu opowiedziała mi, że Jiro walczyła z złoczyńcami. - Nieźle.
- Byłam tylko wsparciem i pomagałam w ewakuacji... - Zauważyłam, że zawsze, kiedy się zawstydzi bawi się swoimi wtyczkami. - Zmieniając temat, kiedy obcięłaś grzywkę? Pasuje ci.
- Dzięki, nie była to do końca moja decyzja, ale chociaż tyle... - Musiałam opowiedzieć im o swoim stażu z best Jeansem.
- Ja tylko trenowałam i chodziłam na partole. Raz tylko złapaliśmy przemytników. - Tsuyu streściła swój staż. Później zapytałyśmy Ochaco jak było u niej. Wspólnie stwierdziłyśmy, że trochę się zmieniła.
Temat później zszedł na zabójcę bohaterów i nieszczęsną trójkę, która wplątała się w kłopoty. Mieli szczęście, że żyją. Kto jak kto, ale ja słyszałam sporo o tym psycholu. Zabija herosów, aby oczyścić świat. Jak tak bardzo mu zależało wystarczyłoby zacząć segregować śmieci i oszczędzać wodę. Idiota myślał, chyba że jak zabije kilku mało znaczących bohaterów to ci materialiści się przestraszą i przejdą na emeryturę? Nie zdziwiłabym się, gdyby należał do tego klubu złoczyńców co chcieli zabić All Mighta.
Tradycyjnie już Iida kazał nam zająć miejsca, ponieważ zaczynała się lekcja. Przez tydzień zapomnieliśmy jak głośny potrafi być. Dzisiejsze lekcje zleciały szybko. To chyba już tradycja, że nie słucham na tych "normalnych" przedmiotach. Na obiadowej poszliśmy na dach. Rozmawialiśmy o zeszłym tygodniu. Nie byłabym sobą gdybym nie opowiedziała im o tym jak Bakugou przestraszył dzieci. Cała przerwa minęła nam na śmianiu się z różnych historii i kończeniu naszych zapasów. Po przerwie mieliśmy lekcję z All Mightem. Heros kazał nam ubrać się w nasze stroje. Naszym dzisiejszym zadaniem był trening ratowania na wyścigi. Może być zabawnie. Zwłaszcza, że naszym polem będzie prawdziwy labirynt, a ja nadal mam po stażu swój samolot, więc o ile nie dostanę Todorokiego, Bakugou, Sero lub kogoś innego z dobrą mobilnością mam szanse wygrać.
Pierwsza grupa ruszyła na tor. My za to zaczęliśmy obstawiać kto wygra. Kirishima obstawia Sero, Kaminari Ojiro, zboczony krasnal Ashido, Katsuki jest pewien, że Deku przegra, Uraraka i Tsuya liczą na Iidę. A ja? Osobiście uważam, że Sero może sobie przelecieć na taśmach, co daje mu dużą przewagę. Po wystartowaniu dla wszystkich dużym zaskoczeniem był Midoriya, musiał ostatnio ostro harować... Mimo to, tak jak obstawiałam, wygrał Sero.
Miałam szczęście! W mojej grupie była Hagakure, Kaminari, Jiro i Koda. Kiedy zabrzmiał sygnał od razu przywołałam papierowy pojazd, w czasie, kiedy leciał ja pobiegłam po schodach na dach budynku. Nie musiałam tracić dużo czasu, ponieważ samolot przyleciał szybko. Wygrałam z dużą przewagą.
Po lekcji poszłyśmy do szatni. To był naprawdę ciężki trening. W trakcie przebierania usłyszałyśmy wrzaski Minety. W ciągu chwili wspólnymi siłami znalazłyśmy małą dziurkę. Nic nie zdążyłyśmy powiedzieć, a już Jiro zaatakowała. Krzyk gnoma rozbrzmiał.
CZYTASZ
Wybuchowe Kolory (zawieszone)
FanfictionOd zawsze radziliśmy sobie sami. Nie mieliśmy rodziny, ale ją sobie stworzyliśmy. Nie byliśmy spokrewnieni, ale zajmowaliśmy się sobą nawzajem. Nie mieliśmy idoli, nie potrzebowaliśmy ich. Nie ekscytowaliśmy się bohaterami, nie baliśmy się złoczyńcó...