Nie wiedziałam co mam robić. Te wszystkie emocje tak mnie rozbudziły, że nie było najmniejszych szans na uśnięcie. Po przejściu całego mieszkania kilka razu postanowiłam położyć się i coś obejrzeć. Po chwili zastanowienia postanowiłam nadrobić dzisiejszy (a dokładniej wczorajszy, ponieważ już dawno zaczął się kolejny dzień) reportaż o akcji uwolnienia Katsukiego.
Oglądałam go z zapartym tchem. Kiedy All Might stracił swoją formę myślałam, że się rozpłaczę. Może i mnie irytuje jego sposób bycia, ale on jest symbolem. "Następny jesteś ty." Te słowa odbijały mi się chwile w głowie. To ostrzeżenie? Groźba? Pocieszenie? A może przekazanie pochodni? Może chciał przekazał złoczyńcą, że nawet jeśli on już nie da rady to złapią ich inni bohaterowie? Może chciał przekazać nam, swoim uczniom, że niedługo to my będziemy zmuszeni stoczyć taką walkę? Nie wiem. Ten facet zawsze był dla mnie zagadką, ale teraz zacznę traktować go z większym szacunkiem.
Na tego typu rozmyślaniach zasnęłam. Obudziło mnie dopiero przekręcanie klucza w drzwiach. Szybko wstałam i spojrzałam na zegarek. Spałam cztery godziny. Wychodziłam już z pokoju, kiedy naprzeciw mnie stanął Katsuki.
- Jak się czujesz? - spytałam nieśmiało patrząc w punkt obok jego głowy.
- Dobrze. - odparł cicho. Staliśmy jeszcze chwile nie ruszając się. Wyraźnie czułam, jak mnie obserwuje, ale nic nie powiedziałam. Po prostu zeszłam mu z drogi. Tak będzie najlepiej. Pewnie jest zmęczony, nich idzie odpocząć.
Poszłam do kuchni zjeść jakiś jogurt i usiadłam na kanapie. Przeglądałam wiadomości, social media i chaty, aż poczułam, że senność mnie pokonuje. Wstałam z sofy i wróciłam do pokoju. Stanęłam przed łóżkiem zastanawiając się co zrobić. Czy to nie będzie niezręczne, jeśli się położę obok? Trudno. Położyłam się obok niego i przykryłam nas kocem. Odpływając poczułam jak Katsuki przytula się do mnie, więc wtuliłam się w niego i spokojnie usnęłam.
Mniej więcej tak wyglądały kolejne trzy dni. W sumie niewiele się zmieniło od mojego wyznania. No może z tą różnicą, że czasem przyłapuje go jak zerka na mnie, ale oprócz tego nic. Trochę mnie to cieszy, ale też martwi. Jak ma to odebrać? "Zapomnijmy o tym i będzie ok"? Może powinnam z nim o tym porozmawiać, ale nie chce niczego zepsuć jak niedługo idziemy znowu do szkoły... Dziś przyszedł Aizawa i All Might. Nauczyciele nie byli chyba zbyt zdziwieni zachowaniem pani Bakugou.
- Jesteście tego pewni? - zapytał Aizawa przerywając bojkę matki z synem. Kobieta nie zwróciła najmniejszego zainteresowania nauczycielem, więc wyszłam z kuchni z herbatą i odpowiedziałam za nią.
- Myślę, że pani Bakugou nie widzi problemu. - bohaterowi spojrzeli na mnie zdziwieni
- Mówiłam ci, żebyś mówiła do mnie Mitsuki. - Blondynka wróciła do rozmowy. - Bylibyśmy wręcz wdzięczni. Katsuki jest lekkomyślny, ale dobry w nauce. Z Shiro będzie nam się ciężej rozstać, ale też nie widzimy problemu, aby mieszkała w akademiku.
- Rozumiem, ale musimy spytać jej rodziców o zgodę. - powiedział zdziwiony All Might
- Powodzenia. - prychnęłam. - Możecie ich poszukać, albo możecie się odwrócić, a ja to podpiszę.
- Podrabianie podpisów jest nielegalne. - powiedział ponuro Aizawa, czyli jak zwykle
- To powodzenia, w moim rodzinnym mieście jest pięć alkoholowych, trzy całodobowe, dwa kluby, cztery bary, siedem domów alkoholików i szybkie połączenia z innymi miastami. A! Adres wpisany podczas rekrutacji jest już nieaktualny. Telefon do rodziców do mój numer. Podsumowując, powodzenia. - Powiedziałam wychodząc z salonu.
Wiedziałam, że tak się stanie, ale byłam zirytowana. Serią potrzebuje podpisu, aby zamieszkać w durnym akademiku w szkole, która jest prawdopodobnie jedną z najbezpieczniejszych miejscówek w Japonii? Spoko. Weszłam do swojego pokoju i usiadłam na łóżku. Może jakbym zadzwoniła do Rena i poprosiła, żeby poudawał, że ma prawa rodzicielskie... Nie, na pewno by to jakoś sprawdzili. Kiedy tak myślałam nad wyjściem z tej sytuacji do pokoju wszedł Katsuki i usiadł koło mnie. Tak bez słowa. Odkąd uratowali go jest jakiś inny, wiem, że to musiało być ciężkie i to rozumiem, ale brakuje mi trochę jego krzyków.
- I co ja teraz mam niby zrobić? - mruknęłam kładąc się na jego nogach.
- Rodzice już o wszytkom opowiadają. Pewnie ta stara wiedźma jakoś ich przekona. - próbował mnie pocieszyć
- Dzięki. - uśmiechałam się do niego. - Za wszystko.
- Tsy. - odwrócił speszony głowę. - Ojciec opowiadał mi jak całymi dniami i nocami nie było cię w domu. Serio mnie szukałaś?
- Ta. Nie jestem tak szalona i głupia jak Kiri, Deku i inni, ale też się starałam. - Z powrotem usiadłam przed nim.
- Dzięki. - mruknął
- Bakugou? - mruknęłam nie będąc pewna czy jestem pewna czy chce to zrobić. - Jak byłeś w szpitalu, to powiedziałam, że cię kocham. - zaczęłam bawić się palcami. Widziałam, jak blondyn zaczął mi się przyglądać, co tylko powiększyło mój stres. Jednak postanowiłam zebrać z siebie całą pewność ciebie i zapytałam. - Mógłbyś jakoś na to odpowiedzieć?
- Ta. - Co? Spojrzałam na niego nie rozumiejąc. Chłopak był zarumieniony. - Też cię lubię, idiotko.
Nastała między nami cisza. (Chyba ostatnio coraz częściej się pojawia w moim otoczeniu) Musiałam przetworzyć to co Katsuki powiedział. Dopiero w tedy cały stres, strach i niepewność uleciały, a na ich miejsce pojawiło się szczęście.
- W takim razie. Bakugou zostań moim chłopakiem. - powiedziałam uśmiechnięta
- Hę? Nie będziesz mi rozkazywać głupia babo! - krzyknął popychając lekko na co się zaśmiałam.
- Wyznałeś swoje uczucia idioto. To jak podpisanie cyrografu, tylko gorsze. - zażartowałam również popychając go lekko.
- Nawet Budda by z tobą nie wytrzymał! - zaczęliśmy się przekomarzać, a kiedy leżeliśmy na podłodze po przeciwnych stronach łóżka czerwonooki warknął. - Tylko nie oczekuj, że będziemy się zachowywać jak zakochani idioci z anime!
- Ooo... A już myślałam. W końcu tyle obejrzeliśmy tych twoich romansideł, aż myślałam, że o tym marzysz. - przez łóżko przeleciała poduszka uderzając mnie w głowę. - Spokojnie, tylko żartuje. Piekło by szybciej zamarzło niż ty zrobił coś romantycznego.
==========
Szczęśliwego Halloween/Dziadów/ wigilii wszystkich świętych/ zwykłego dnia!
Mam nadzieje, że miło spędzacie ten dzień. Ja robię sobie maraton anime i myślę, nad zrobieniem małego rozdziału z okazji Halloween, ale nie wiem jak to z tym będzie, bo dopiero wpadłam na ten pomysł.
CZYTASZ
Wybuchowe Kolory (zawieszone)
FanfictionOd zawsze radziliśmy sobie sami. Nie mieliśmy rodziny, ale ją sobie stworzyliśmy. Nie byliśmy spokrewnieni, ale zajmowaliśmy się sobą nawzajem. Nie mieliśmy idoli, nie potrzebowaliśmy ich. Nie ekscytowaliśmy się bohaterami, nie baliśmy się złoczyńcó...