𝙲𝚑𝚊𝚙𝚝𝚎𝚛 𝟷𝟹

119 9 27
                                    

    Przed nimi rozciągał się malowniczy krajobraz. Słońce prawie zachodziło za horyzont. Prawie bezchmurne niebo zaczęło mienić się na różowo. Ten widok sprawił, że Ne-hwa się uśmiechnęła, po czym spojrzała na Cesarza.

    - Chciałem żebyś przez chwilę odpoczęła od Pałacu, a to miejsce wydało mi się idealne- mówiąc to, złapał ją za rękę. Zaskoczona na początku chciała ją wyrwać, ale po chwili splotła palce z jego palcami i przymknęła oczy.

   Stała bokiem do Cesarza, który obserwował jej prawy profil. Dotknął jej ramienia, przez co lekko się wzdrygnęła i na niego spojrzała. Jego Wysokość się uśmiechał.

    - Usiądź tutaj- wskazał na ławkę stojącą pod rozłożystym drzewem.

    Kiedy to zrobiła, on po turecku usiadł na kocu, a przed sobą na kamieniu rozłożył papier i atrament w różnych kolorach.

   - Skoro ty dałaś mi taki piękny prezent w postaci śpiewu, to ja chciałbym namalować twój portret. Zgadzasz się?

    Zszokowana jego słowami, skinęła głową. Jej twarz zaczęła robić się lekko czerwona, co Ne-hwa chciała jak najszybciej ukryć przed Jego Cesarską Mością. Widząc jej zachowanie, władca zaśmiał się.

   - Nie ruszaj się- powiedział, jednocześnie się śmiejąc.- Jak się poruszysz, nie będę mógł cię namalować.

   Ne-hwa rozluźniła się i skierowała wzrok na spokojną taflę stawu. Wygięła usta w lekkim uśmiechu. Sam jej widok wprawiał Cesarza w radość, której nie mógł opisać słowami. Pierwszy raz poczuł, że ktoś jest stworzony specjalnie dla niego. Miał nadzieję, że dziewczyna go nigdy nie opuści.

🧧🧧🧧

    Bulahi, ani Ne-hwa nie mieli pojęcia , że jedna z kandydatek od pewnego czasu ich obserwuje, a w głębi  duszy ma ochotę pozbyć się siostry generała i zająć jej miejsce.
Żeby to zrobić, musiałaby połączyć siły z innymi kandydatkami, a później tak samo jak Ne-hwy je po prostu wyeliminować.

   Gdy już zobaczyła wystarczająco dużo, odwróciła się na pięcie i pokierowała w stronę, z której wcześniej przyszła.
Nie poszła do swojej komnaty. Postanowiła złożyć wizytę każdej kandydatce z osobna.

  Podeszła do jednych drzwi i zapukała. Gdy została zaproszona do środka, bez wahania weszła do komnaty i usiadła na wolnym krześle.

    Toregene patrzyła na nieproszonego gościa z pewnymi uprzedzeniami. Wiedziała do czego potrafią być zdolne inne kandydatki, gdy chcą coś osiągnąć.

   - Wyglądasz, jakbyś się mnie obawiała- powiedziała Qutlugh, gdy Toregene nadal milczała.- Spokojnie.
Mam propozycję, która na pewno ci się spodoba.

   - Tak?- wyglądała na zaskoczoną. - A jaka to może być propozycja?

     Qutlugh podeszła jeszcze trzy kroki, tak, że teraz stały bardzo blisko siebie. Nachyliła się jeszcze trochę i coś wyczerpała jej do ucha. Kiedy się odsunęła, na twarzy właścicielki pokoju malowało się zdziwienie mieszane z pewnego rodzaju ekscytacją.

   - I jak?- zagaiła.- Wchodzisz w to?

   - Z największą przyjemnością...

🧧🧧🧧

    Po tym jak udało jej się namówić wszystkie kandydatki na swój plan, trzeba było zacząć działać. Qutlugh nie chcąc robić tego własnymi rękoma, wykorzystała do tego służkę, która została jej przydzielona na czas selekcji.

𝚃𝚑𝚎 𝙶𝚛𝚎𝚊𝚝 𝙴𝚖𝚙𝚛𝚎𝚜𝚜 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz