𝙲𝚑𝚊𝚙𝚝𝚎𝚛 𝟸𝟻

76 5 23
                                    

Kilka miesięcy później

    
    Z samego rana Cesarzową odwiedziła Khuduth. Dziewczyna urodziła chłopca. Była bardzo szczęśliwa, gdy wzięła swojego synka na ręce po raz pierwszy i go przytuliła. Niestety Youngowi nie było dane zobaczyć dziecka, ponieważ do tego czasu jeszcze nie wrócił i nawet nie można się z nim skontaktować. Ne-hwa próbowała po kilkanaście razy, ale wszystkie listy wracały do niej bez żadnej odpowiedzi.

   - Nie chcę być bezwstydna, ale tylko ty możesz mi pomóc, Cesarzowo- powiedziała, nadal mając wzrok wbity w podłogę.

   Ne-hwa wyraźnie się zaciekawiła. Ułożyła się wygodniej na futonie w kwiaty i oparła głowę na złożonej w pięść dłoni.

    Khuduth zauważyła, że z Jej Wysokością nie jest do końca w porządku. Była dużo bledsza niż zwykle i trochę chudsza. Dwudziestoczterolatka nie miała pojęcia co myśleć.

   - Mów o co chodzi- zachęciła ją.- Zrobię wszystko, co będę w stanie.

   - Chodzi o to, Wasza Wysokość, że... Proszę przyjmij mnie na dwórkę pałacową.

    Ne-hwa zmieniła pozycję do siedzenia. Tym razem wyprostowała plecy i popatrzyła na szwagierkę zaskoczonym wzrokiem.

   - Co z twoim synem?- spytała osiemnastolatka, przypominając sobie o kilkumiesięcznym chłopcu, jej bratanku, który może już nigdy nie poznać biologicznego ojca.

   O tym ostatnim wolała jednak nie myśleć. Cały czas, mimo tego, że wszystko wskazywało na śmierć Younga, Ne-hwa miała nadzieję, iż jej orabeoni gdzieś jest, żyje i tylko czeka na odpowiedni moment by wrócić do Yuanu jako zwycięzca, który obalił Siedzibę Błękitnego Tygrysa.

   - To jest właśnie moja kolejna prośba,  Cesarzowo- odparła nieśmiało Khuduth. - Chciałabym żebyś na czas mojego pobytu w Pałacu jako dwórka, zaopiekowała się Jungiem jak własnym synem...

🧧🧧🧧

   Po tym jak szwagierka opuściła jej komnaty, osiemnastolatka długo zastanawiała się nad jej słowami. Zrozumiała, że Khuduth także zamierza brać udział w tej wojnie i postanowiła to wykorzystać. W końcu każda osoba jest na wagę złota.

   - Hong-dan- po chwili do pomieszczenia weszła wezwana Sanggung Seo. Dwudziestotrzylatka ukłoniła się, a następnie podeszła bliżej do Jej Wysokości. - Zrób coś dla mnie.

    Kazała jej się jeszcze bardziej przybliżyć, po czym wyszeptała jej do ucha wskazówki. Hong-dan niezwłocznie wyszła z jej komnat i udała się do Cesarzowej Wdowy.

    Kobieta była zdziwiona wizytą dwórki Cesarzowej, jednak po krótkim nakreśleniu sprawy, zrozumiała o co chodzi.

   Po około kwadransie wróciła do Pałacu Ne-hwy. Położyła niewielki pakunek na stole przed Jej Wysokością i opuściła pomieszczenie.

     - Już niedługo nadejdzie koniec Wielkiego Premiera- wzięła troszeczkę proszku na palec i go oblizała. Po chwili poczuła, że siły zaczynają ją opuszczać i bezwładnie opadła na blat stolika.

🧧🧧🧧

    Książę Tolui wiedział, że Ne-hwa coś kombinuje i był ciekawy, co to takiego, ale i tak nikt by mu nie powiedział. No może oprócz Hong-dan, która od początku przekazywała Księciu wieści na temat Cesarzowej. To dzięki dwudziestotrzylatce wyciągnął ją z lochu, a także pomógł wyjść z wody, gdy pod osiemnastolatką lód się załamał. To od niej dowiedział się, że Ne-hwa planuje przyjąć Konkubiny i ona powiedziała mu o planie dziewczyny.

   Postanowił, że odwiedzi Jej Cesarską  Wysokość. W tym celu wyszedł ze swoich komnat i pokierował się w stronę jej Pałacu. 

   Hong-dan nie było na korytarzu , dlatego podjął decyzję o tym, że wjedzie do środka bez zapowiedzi i tak też uczynił.

   Gdy znalazł się w jej komnacie, przeraził się, ponieważ zastał Ne-hwę leżącą na podłodze. Nie reagowała na żadne bodźce.
Nadal przejęty wziął ją na ręce i nie patrząc na nic, po prostu wyniósł z jej komnaty. Biegiem ruszył przed siebie, a jego celem był cesarski szpital, znajdujący się w innym skrzydle Pałacu.

🧧🧧🧧

   - Otruta?- Jego Cesarska Mość nie mógł wysiedzieć w miejscu dłużej niż minutę.- Jak to możliwe?
 
   Oprócz niego w komnacie znajdował się główny eunuch, Hong-dan, Cesarzowa Wdowa i eunuch Cesarza.

   W pewnym momencie do pomieszczenia wpadł Książę Tolui. Bulahi spojrzał na swojego brata z gniewem w oczach i wyciągnął w jego stronę miecz. Wszyscy wstrzymali oddech. Książę nie miał pojęcia, co o tym myśleć. Chciał w jakiś sposób uspokoić Cesarza, ale nie miał pojęcia w jaki sposób.

   - Synu, co robisz?- Cesarzowa Wdowa była zdziwiona jego zachowaniem. Myślała, że Bulahi zachowa ostrożność, ale on nie miał takiego zamiaru. Zwłaszcza, jeśli chodziło o Cesarzową i jej zdrowie. Nie było dla niego nic ważniejszego od życia Ne-hwy.

  - Opuść ten miecz, ponieważ możesz później tego żałować- powiedział Tolui.

   - Już dawno powinienem był to zrobić- zamachnął się mieczem. Ostrze prawie dotknęło Księcia. Gdyby nie szybki refleks, dwudziestoośmiolatek mógłby zostać pozbawiony głowy. - Matka ma rację, ale nie do końca.

   Odwrócił się przodem do reszty zebranych i przybrał poważny wyraz twarzy.

   - Rozkazuję Księcia Toluiego, za zdradę stanu pozbawić głowy na placu targowym za dwa dni. A teraz do lochu z nim.

   Dwaj eunuchowie złapali brata Jego Cesarskiej Mości za ramiona i bez większego problemu wyprowadzili z komnat Bulahiego.

    - Przepraszam cię, Ne-hwo, że nie udało mi się dotrzymać obietnicy złożonej ci kiedyś. Ale nawet po swojej śmieci nigdy cię nie zapomnę...

Myślicie, że Książę Tolui umrze, cy jakimś sposobem uda mu się przeżyć? Jest ktoś, kto życzy mu śmieci?

Co z Youngiem? Wróci? Żyje? A może poległ?

   

𝚃𝚑𝚎 𝙶𝚛𝚎𝚊𝚝 𝙴𝚖𝚙𝚛𝚎𝚜𝚜 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz