𝙲𝚑𝚊𝚙𝚝𝚎𝚛 𝟸𝟶

95 8 16
                                    

    - Cesarzowa w lochach pałacowych?- Cesarz nie ukrywał oburzenia, gdy się o tym dowiedział od Ganbaatara.- Co się stało?

      Kanclerz podszedł bliżej, po czym podał Jego Wysokości list w kopercie. Zanim Bulahi przejął korespondencję, popatrzył na swojego doradcę. Rozerwał kopertę i wyciągnął zapisany atramentem list.

   - Przecież to niedorzeczne!- wstał na równe nogi i uderzył otwartymi dłońmi w blat biurka.- Gdzie jest teraz Wielki Premier?

   - Czeka na ciebie w Wielkiej Sali, Mój Panie.

🧧🧧🧧

     Cesarz niezwłocznie udał się do sali głównej. Kiedy drzwi się przed nim otworzyły, Jego Cesarska Mość żałował, że się tam znalazł. Wszyscy, których uważał za swoich ludzi, stanęli przeciw niemu i opowiedzieli się po stronie Wielkiego Premiera.

   - Co to ma znaczyć?!- próbował zachować spokój, ale w tej sytuacji było to niemożliwe.- Jak śmiałeś tu przyjść po tym, czego się dopuściłeś?!

   Mężczyzna zaśmiał się gardłowo. W pomieszczeniu rozbrzmiało echo jego śmiechu, przez co stał się jeszcze bardziej przerażający.

🧧🧧🧧

    Cesarzowa była zamknięta razem z Youngiem w jednej celi. Siedzieli na macie z siana. Generał opierał się plecami o kamienną ścianę, a Ne-hwa przytulała się do jego boku z głową na jego ramieniu.

   Oboje nie mogli pozbierać myśli. Wszystko co się do tej pory wydarzyło, wydawało się być snem. Siedemnastolatka chciała się obudzić z tego koszmaru i znaleźć się w swojej komnacie razem z Cesarzem.

    Wszystko ją bolało. Każdy centymetr ciała krzyczał, ale nie dała tego po sobie poznać. Wiedziała, że jej brat przeżywał przez ostatni czas gorsze rzeczy niż ona teraz i bardziej cierpi, dlatego postanowiła zacisnąć zęby i wytrzymać.

    - Jego Cesarska Mość- słysząc, kto pojawił się w lochach, Ne-hwa ucieszyła się. Wstała z maty i podeszła do krat 

     Dwudziestojednolatek był przerażony jej widokiem. Nie przypominała niczym dziewczyny z rana, kiedy ostatni raz ją widział.

   Wyciągnął do niej rękę i dotknął nią jej policzka, który był mokry od łez. Cesarzowa patrzyła na niego wzrokiem pełnym bólu i cierpienia. To łamało mu serce.

   - Nie martw się, Cesarzowo. Wyciągnę was stąd jak najszybciej się da.

   -Ufam ci, Mój Panie- powiedziała, a na jej twarzy, mimo bólu,  pojawił się uśmiech.

    Chciał z nią zostać. Nie, pragnął ją wyciągnąć z celi jak najszybciej i umieścić w swoim Pałacu, by była bezpieczna.

   - Kocham cię- dodał, odsuwając się od krat, a zbliżając się w stronę schodów, prowadzących w stronę wyjścia z lochów.

   - A ja... kocham ciebie.

    Kiedy wyszedł, Ne-hwa padła na kolana i zaniosła płaczem. To było dla niej zbyt wiele. Chciała być silna dla siebie, brata, Khuduth i oczywiście Cesarza. Nie mogła się podać. Była Cesarzową Yuanu.

🧧🧧🧧

     Miała zamiar powiedzieć Youngowi o ciąży Khuduth, ale stwierdziła, że to w niczym nie pomoże, dlatego milczała. Gdyby się dowiedział, to pewnie nie siedziałby bezczynnie. Lepiej, że nie wiedział, jak na ten moment.

    Spał z głową opartą o niski kamienny murek. Siedział po turecku tyłem do niego. Ne-hwa chodziła w tę i z powrotem po celi, kiedy usłyszała zamieszanie na zewnątrz i szczęk kłódki.

   Ktoś zbiegł po schodach. Mimo zapalonych pochodni Cesarzowa nie widziała, kto to, ponieważ miał zasłoniętą twarz.

   Podeszła do swojego brata i szturchnęła go w ramię. Oszołomiony Young, przetarł oczy i spojrzał na nadal rozmyty obraz siostry, po czym kilka razy zamrugał.

    Kiedy zauważył kogoś za kratami, szybko oprzytomniał i wstał.

   - Nie mamy czasu. Chodźcie- zachęcił ich przybysz. -Straż Wielkiego Premiera zaraz tu będzie. Do tego czasu powinniśmy już wyjść.

    Ne-hwa ruszyła zaraz za Youngiem, który obawiał się o życie Cesarzowej. Nie miał pojęcia czy może ufać zamaskowanemu osobnikowi. Może i ich uratował, ale to mógł być tylko podstęp.

🧧🧧🧧

    Gdy już byli na zewnątrz, Ne-hwa mierzyła wybawiciela przenikliwym spojrzeniem. On chyba to zauważył, ponieważ odwrócił się do niej bokiem i zaczął czemuś przyglądać.

   - Kim jesteś?- spytała, a on nie reagował. - Patrząc na to, jak poruszasz się po Pałacu, musisz być z nim jakoś powiązany. To nie przypadek, że nas uratowałeś.

    - Zgadza się, Wasza Wysokość- odparł, nadal jednak nie pokazując swojej twarzy.

   Zrobiła krok w jego stronę. Nie cofnął się. Przesunęła się jeszcze bliżej i bliżej, aż dzielił ich tylko mały dystans. Podniosła dłoń do jego twarzy z zamiarem ściągnięcia z niej chusty, ale on ją przytrzymał, czym uniemożliwił zdemaskowanie.

   🧧🧧🧧

    Siedemnastolatkę coraz bardziej zaczął intrygować zamaskowany mężczyzna. Chciała za wszelką cenę dowiedzieć się kim jest i mu się odwdzięczyć.
Kiedy chciała wyjść ze swoich komnat, w pomieszczeniu pojawiła się Hong-dan. Dwudziestodwulatka ukłoniła się, po czym zapowiedziała wizytę Cesarza.

   Chwilę później do środka wszedł Jego Wysokość. Widząc Ne-hwę już w lepszym stanie, uśmiechnął się i do niej podszedł. Złapał dziewczynę za nadgarstki, a ona lekko podniosła się na  palcach i złączyła ich usta...

Jakieś pomysły, kim może być ten tajemniczy wybawca i jaki może mieć w tym cel?

𝚃𝚑𝚎 𝙶𝚛𝚎𝚊𝚝 𝙴𝚖𝚙𝚛𝚎𝚜𝚜 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz