𝙲𝚑𝚊𝚙𝚝𝚎𝚛 𝟹𝟶

60 6 12
                                    

   Książę Tolui nie mógł uwierzyć własnym oczom. Wydawało mu się, że wzrok go oszukuje, a osoba, którą widzi, tak naprawdę nie jest tą osobą. Zamknął powieki i zaraz je otworzył. Kilka kroków przed nim stała Hong-dan ubrana w szaty Siedziby Błękitnego Tygrysa.

   - Jak to możliwe?- spytał któryś raz z kolei.- Ty i Błękitny Tygrys? Jesteś szpiegiem?

   Sanggung Seo się zaśmiała, co wprowadziło Księcia w lekkie zakłopotanie. Schował miecz, który od niej dostał, po czym go jej oddał.

   - Jeśli pozwolisz, to ci to wyjaśnię- odparła i nie czekając na niego, ruszyła przed siebie.

    Przez całą drogę nie odezwała się do niego ani jednym słowem. Tolui co jakiś czas zagadywał Hong-dan, ale dwudziestotrzytatka uparcie milczała.

    W końcu dotarli do pewnej gospody. Dziewczyna pchnęła drzwi i weszła do środka. Zanim Książę podążył za nią, najpierw rozejrzał się dookoła i nie dostrzegłszy żadnych niebezpieczeństw, wszedł do środka.

    Hong-dan czekała już przy stoliku. Gdyby nie wiedział, że jest kobietą, to z jej zachowania wybiągnąłby błędne wnioski, że to mężczyzna.

   Siedziała, a może raczej leżała na krześle jak na łożu. Jedną rękę wykorzystała jako podpórkę ciała, a drugą położyła na zgiętym kolanie, które znajdowało się wyżej głowy.
Kiedy do niej podszedł, nagle jakby oprzytomniała i usiadła porządnie. Tolui jednak nie zamierzał przejmować się jej zachowaniem. Było mu wszystko jedno jak siedzi i co mówi w jego towarzystwie. Ważniejsze było dla niego to, dlaczego jest członkinią Błękitnego Tygrysa.

   - Ej ty!- krzyknęła do kelnera stojącego dwa stoliki dalej. Mężczyzna odwrócił się i spojrzał w stronę Hong-dan i Jego Wysokości.- Przynieś nam jakieś przekąski i alkohol. Dużo alkoholu.

    Mimo wszystko Tolui nie chciał pić, ale nie zamierzał zabierać tej przyjemności damie dworu, która już jakiś czas temu stała się mu trochę bliższa.

  Chwilę później otrzymali swoje zamówienie. Dwudziestotrzylatka widząc alkohol, od razu nalała sobie go po brzegi lekko uszczerbionej czarki i wypiła za jedynym razem. Przetarła usta rękawem, po czym spojrzała na swojego towarzysza.
Tolui widząc jej pytający wyraz twarzy, wzruszył ramionami, a następnie zachęcił dziewczynę do dalszego jedzenia i picia.

   - Dobra- uderzył dłonią w stół. Hong-dan chyba się tego nie spodziewała, ponieważ podskoczyła, a zawartość czarki znalazła się na jej szacie.- Koniec tego dobrego. Mów wreszcie o co tu w ogóle chodzi.

  - Co chcesz wiedzieć?- wypiła alkohol do ostatniej kropelki, ale nadal chciała pić. Tolui tylko się zaśmiał, widać jej nieudane próby nalania sobie z pustego dzbanka.

   - Poprosimy jeszcze alkoholu... i przekąski też chcemy- wtrąciła mu się, gdy chciał coś powiedzieć.- Mówiłeś coś?

   - Właściwie to miałem zamiar przejść do sedna- odparł grobowym tonem.

   - Wow, nie miałam pojęcia, że Ty, Książę Tolui masz taką charyzmę.

   - Dość bredzenia- widać było, że już powoli zaczynał tracić nad sobą kontrolę.- O co chodzi z Błękitnym Tygrysem?

   - Jestem szpiegiem- odparła bez ogródek.- Cesarzowa zleciła mi to zadanie. Muszę dowiedzieć się kto jest głową Siedziby, ale wszyscy milczą.

   - Szpiegiem?- Tolui nie mógł ukryć zdziwienia.- Pracujesz dla Cesarzowej, ale udajesz, że jesteś na usługach Błękitnego Tygrysa? Dobrze rozumiem?

   Nieświadomie sięgnął po czarkę alkoholu, po czym skrzywił się zdając sobie z tego sprawę.

  - To szef Błękitnego Tygrysa kazał mi ciebie uwolnić, Wasza Wysokość. Cesarzowa narazie nie miesza się w takie sprawy. Robi to, co jej powiedziałeś, ale...

   Niepewność w głowie Hong-dan spowodowała, że nad głową Księcia Toluiego zaświeciła się czerwona lampka. Coś było nie tak. Cesarzowa musiała go nie posłuchać i zrobić coś, co było dla niej niebezpieczne.

   - Wzięła truciznę mimo ciąży- dwudziestoośmiolatek myślał, że się przeslyszał. Cesarzowa była w ciąży, a nadal się narażała. Pomimo, że nie cierpi swojego brata, nie mógł pozwolić by Ne-hwie coś się stało. Obiecał przecież, że jej pomoże.- Nie wie, że ci pomogłam. Nikt nie wie.

   - Do czego zmierzasz?

   - Nikt nie może się dowiedzieć o tej pomocy, ponieważ to mi zaszkodzi i Jej Cesarskiej Wysokości.

🧧🧧🧧

   Do Jej Wysokości

Cesarzowo,

ufam, że jesteś zdrowa i nic Cię nie martwi. Jak już pewnie zauważyłaś, żyję i mam się dobrze. Nie mogę Ci zdradzić swojej dokładnej lokalizacji, ale jestem w Goryeo.

Przesiaduję w górach i poluję w pobliskim lesie. Nie obijam się. Jak obiecałem Ci wcześniej, pomogę Waszej Wysokości w pokonaniu wszelkich trudności. Zaczekaj jeszcze trochę.

Z wyrazami szacunku

Książę Tolui

🧧🧧🧧

    - Panie, to ja główny eunuch.

   - Wejdź- damy dworu wpuściły sługę do środka. Eunuch podszedł bliżej i się uklonił.- Co cię sprowadza?

  - Wybacz, że przerywam twój odpoczynek, ale mam coś, co powinno zainteresować Waszą Wysokość.

   Podał Cesarzowi starannie złożony list. Władca chwycił go i otworzył. Podniósł gniewne spojrzenie na sługę i uderzył dłonią w stół.

  - Co to jest?!

  - To sekretny list napisany przez  Księcia Toluiego do Cearzowej. Jakoś udało mi się go zdobyć, zanim trafił do jej Pałacu. Przykro mi Wasza Cesarska Mość.

   - Nie, to nie może być prawda...

Do Choi Ne-hwy

Chciałem Ci tylko oznajmić, że żyję. Dziękuję za ratunek. Gdyby nie Ty i Twoja szybka reakcja, to zostałbym stracony.

  Pewnie zastanawiasz się gdzie jestem. Zmierzam do Dadu. Chciałbym się z Tobą spotkać. Nie odpisuj. Jeśli się zgadzasz, po prostu przyjdź do gospody. Będę czekał na balkonie.

Twój przyjaciel, Książę Tolui


To się porobiło. Tolui dowiedział się kto go uratował, Cesarz myśli, że Cesarzowa i jego brat coś kombinują. Ajć... Co o tym wszystkim myślicie?

𝚃𝚑𝚎 𝙶𝚛𝚎𝚊𝚝 𝙴𝚖𝚙𝚛𝚎𝚜𝚜 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz