𝙲𝚑𝚊𝚙𝚝𝚎𝚛 𝟸𝟹

111 6 14
                                    

   - Nałożnice?- Cesarz był zaskoczony tym, co usłyszał od swojej matki, która z  samego rana postanowiła złożyć mu wizytę.- To był pomysł Ne-hwy?

   - Przecież o tym mówię- odparła Wdowa, biorąc spory łyk herbaty.- Chciałam jakoś odwieść ją od tego pomysłu, ale się upadła... Stawia jednak warunki.

   Bulahi wyraźnie się zaciekawił, jakie to warunki mogłaby postawić siostra generała. Miał jednak nadzieję, że to będzie coś, co będzie mógł spełnić.

   - Możemy przyjąć trzy Nałożnice i tylko te, które ona osobiście wybrała.

   Dwudziestojednolatek wiedział, że Cesarzowa nie powinna zajmować się takimi sprawami, ale postanowił dać jej wolną rękę.
Wziął do ręki edykt, który napisała jego żona i przystawił na nim pieczęć, po czym posłał kanclerza, by ten przekazał Ne-hwie wieści.

   Gdy mężczyzna zjawił się w jego gabinecie, Bulahi zawahał się. Stwierdził, że jednak sam wręczy jej edykt i tym samym ją odwiedzi.
Nie widzieli się już trochę czasu, ponieważ Cesarzowa odrzucała jego zaproszenia.

🧧🧧🧧

    Nie zastał Jej Wysokości w jej komnatach. Już miał się wycofać, kiedy usłyszał jej głos, który był coraz bliżej. Towarzyszył jej Książę Tolui. Widząc go, Jego Cesarska Mość zaczął powoli tracić nad sobą kontrolę, ale nic nie zrobił przez wzgląd na Ne-hwę. Ufał siedemnstolatce, ale Jego Książęcej Mości już nie. 

    Nie widzieli go. Szli dalej przed siebie. Ne-hwa coś tłumaczyła Księciu, a on wyglądał jakby uważnie jej słuchał. W pewnym momencie zatrzymali się. Cesarzowa usiadła na ławce. Tolui przez chwilę tylko patrzył w jej stronę, ale zaraz do niej dołączył. Oparła się plecami i odchyliła lekko głowę do tyłu.

    Bulahi nadal na nich patrzył. Chciał do nich podejść, ale szybko z tego pomysłu zrezygnował. Postanowił nadal słuchać ich rozmowy. Miał nadzieję, że dzięki temu się czegoś dowie.

   - Nie powiedziałem ci tego, Wasza Wysokość, żeby cię obrazić. Chciałem ci uświadomić pewną rzecz. To nie jest coś, czym powinnaś się zajmować.

   Ne-hwa na niego spojrzała w taki sposób, że nawet Cesarz nie mógł odgadnąć intencji.

  - Może mam leżeć i pachnieć?- oburzyła się.- Mój brat się naraża, a ja po prostu czekać. Pozbędę się Wielkiego Premiera i to dużo szybciej niż ci się zdaje.

    Nie czekała na jego kolejne słowa. Po prostu wstała z ławki, zamim zdążył jakkolwiek zareagować i pokierowała się do swoich komnat.

   Cesarz czekał na odpowiedni moment, po czym zapowiedziany przez Hong-dan, wszedł do środka.

    Ne-hwa wyglądała jakby na niego czekała. Siedziała na brzegu łoża, a wzrok miała skierowany na wejście, w którym pojawił się Jego Cesarska Mość.
Widząc go, uśmiechnęła się i wstała.

   - Witaj, Wasza Cesarska Mość- powiedziała, kłaniając się.

   Bulahi nie czekał ani chwili dłużej. Po prostu ruszył przed siebie i wziął siedemnastolatkę w ramiona. Dziewczyna wtuliła się w niego niepewnie, po czym ułożyła głowę na jego klatce piersiowej i zamknęła oczy.

   - Nie mam pojęcia co powiedzieć. Słowa, których mógłbym użyć, teraz wydają mi się nie mieć sensu.

    - Wiem, że widziałeś mnie z Toluim. Wiem też, iż wszystko słyszałeś i teraz chcesz mi to wybić z glowy. Ale...- odsunęła się od niego, by spojrzeć Cesarzowi w oczy.- Ale po prostu mi zaufaj. Wiem co robię.

   - Ciii- przyłożył swoje usta do jej. Jego kąciki ust się podniosły.- Ufam ci Cesarzowo.

🧧🧧🧧

Goryeo

    Young i Jae-hyun dotarli do Pałacu dzień po tym, kiedy przybyli do Goryeo. Z racji tego, że ich zadanie było w pewnym sensie tajne, woleli nie ryzykować zatrzymaniem w domu pana Songa, tylko poprosili Cesarza, by ten domagał się dla nich azylu. Jego Królewska Mość zgodził się ugościć ich w kwaterach pałacowych.

    Pod wieczór, Choi wrócił do swojej komnaty w północnym skrzydle Pałacu. Nie jadł kolacji, ponieważ nie mógł nic przełknąć. Nadal martwił się o Ne-hwę. Wiedział nie od dziś, że jego siostra jest nadzwyczajnie odważna w większości sytuacji, ale martwienie się o nią to jakby jego odgórny obowiązek.

   Usłyszał na zewnątrz zamieszanie, dlatego otworzył jedno z okien, które jako jedyne nie stawiało oporu i lekko się przez nie wychylił. Niedaleko budynku, w ogrodzie pałacowym zauważył ubraną na czarno postać. Bez wahania wyskoczył przez otwór i ruszył biegiem za podejrzanym.


    Postać zaprowadziła go w ślepy zaułek. Young nie miał pojęcia co mógłby zrobić w tej sytuacji. Dobył miecza i czekał. W końcu osobnik pojawił się między krzakami. Był szybszy od generała i bardziej zwinny. Choi nie nadążał zadawać kolejnych ciosów. Był zmęczony. Kręciło mu się w głowie. Chciał przestać walczyć, ale wiedział, że jeśli to zrobi, to zginie.

   W końcu udało mu się zranić przeciwnika. Napastnik złapał się za miejsce, w którym został cięty mieczem, obejrzał się kilka razy, po czym uciekł.

   Young chciał pobiec za nim, ale został czymś twardym uderzony w tył głowy i padł jak długi na ziemię, a świat przed jego oczami stał się czarny jak nicość...

Macie może pomysły, co do tego, kim może być napastnik? Jestem tego bardzo ciekawa.

𝚃𝚑𝚎 𝙶𝚛𝚎𝚊𝚝 𝙴𝚖𝚙𝚛𝚎𝚜𝚜 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz