W Pałacu Cesarzowej Wdowy panował chaos związany z przemeblowaniem. Jakiś czas temu gubernatorzy wysłali Jej Wysokości wiele cennych przedmiotów. Rzeczy, których już nie chciała używać, miały pójść na aukcję kupiecką, której organizatorką była Ne-hwa.
Każdy członek rodziny cesarskiej miał za zadanie oddać coś na sprzedaż. Otrzymane pieniądze, Cesarzowa chciała przeznaczyć na żywność dla poddanych, która już od jakiegoś czasu zmagała się z głodem.
- Jej Cesarska Wysokość- dziewczyna weszła z gracją do środka, a za nią podążała Hong-dan z dzieckiem na ręku.
Kiedy Wdowa zobaczyła dziewczynkę, od razu podeszła do damy dworu i przechwyciła dziecko. Na jej pyzatej twarzyczce pojawił się uśmiech, który potrafił roztopić nawet najbardziej zimne serce.
- Witaj Ari, uściśnij babci palec. No już. Szybciutko- Cesarzowa na zachowanie teściowej zareagowała śmiechem, ale Wdowa się nie zraziła.- Grzeczna Ari.
Dziewczynka miała już pół roku. Rosła jak na drożdżach. Wszyscy byli pod wrażeniem tego dziecka i każdy tracił dla niej głowę. Najbardziej oczarowany był nią Jego Cesarska Mość. Codziennie odwiedzał małą i przesiadywał z Ari, i jej matką nawet pół dnia.
- Jak idą przygotowania do aukcji?- to pytanie skierowała do Ne-hwy. Dziewczyna zdając sobie sprawę z tego, że ta rozmowa może trochę potrwać, postanowiła usiąść.
- Odbędzie się według planu sporządzonego przez głównego eunucha i Kanclerza- oznajmiła Cesarzowa, nadal obserwując ruchy dziewczynki na kolanach Wdowy.
- Masz jakieś wieści od Księcia Toluiego?- to pytanie zdziwiło Ne-hwę, zwłaszcza, że zostało zadane przez jej teściową. Z tego co było jej wiadomo, czterdziestodwulatka nigdy nie interesowała się losem Księcia.- Cesarz nie może się dowiedzieć, że cię o to pytam. To musi zostać tylko między nami.
- Rozumiem- powiedziała lekko się kłaniając.- Ostatnio niestety nie dostałam od niego żadnego listu- odparła z bezsilności.- Boję się, że coś mogło się stać.
-Będzie dobrze- pocieszyła ją Wdowa.- Musimy być teraz dobrej myśli.
- Pójdę do świątyni za Pałacem i się pomodlę do Buddy w sprawie Księcia Toluiego- mówiąc to, Cesarzowa wstała z krzesła, pokłoniła się matce Cesarza i wyszła z jej komnat.
🧧🧧🧧
Wszystko już było przygotowane na jej pojawienie się w świątyni. Ne-hwa weszła do środka sama, ale na zewnątrz stał Man-bok, jej ochroniarz i Hong-dan. Po ostatnich wydarzeniach starali się chronić Jej Cesarską Wysokość za wszelką cenę.
- Litosciwy Buddo, błagam cię, oddaj nam Księcia Toluiego całego i zdrowego. Niech wróci z Goryeo. Już nikt nie uważa go za zdrajcę.
Kiedy miała wstać z klęczek, coś przeszyło powietrze i wbiło się niedaleko misy z kadzidłami. Cesarzowa z przerażeniem spojrzała w tym kierunku i zobaczyła strzałę, do której coś było przywiązane.
Niepewnie podeszła do ołtarzyka i wyciągnęła strzałę. Rozwinęła słupeł, po czym przeczytała napis, który został nakreślony czyjąś krwią.
"Niedługo Ty i Cesarz podzielcie ten sam los.. los przegranych i umarłych"
Ne-hwa starała się powstrzymać łzy, które uparcie zaczęły wydostawać się spod jej długich i gęstych rzęs.
Odwróciła materiał w dłoniach, a jej oczom ukazał się symbol Błękitnego Tygrysa. Ktoś chciał jej śmierci, ale jeszcze nie teraz. To było zaplanowane i miało za zadanie ją wystraszyć. Ktokolwiek to zrobił, udało mu się.
-Jeśli jeszcze nie teraz chcą mojej śmierci, to musi być ktoś, kogo chcą bardziej- przez chwilę się zastanowiła i z przerażeniem stwierdziła coś strasznego- Chcą Ari...
🧧🧧🧧
Wpadła jak burza do swoich komnat i od razu pokierowała się do kołyski, gdzie spała dziewczynka. Kiedy zauważyła, że dziecko śpi bezpieczne w ramionach Cesarza, odetchnęła z ulgą.
Nadal w dłoni trzymała wstażkę z symbolem Błękitnego Tygrysa. Nie chcąc by Cesarz ją zauważył i zaczął się martwić, podała materiał Sanggung Seo i kazała spalić jak najszybciej. Dwórka wysłuchała jej rozkazu i chwilę później zniknęła z komnaty, tym samym zostawiając Cesarzową, Bulahiego i małą Ari samych.
Ne-hwa przeszła przez pomieszczenie, o mało co nie potykając się o jakiś przedmiot, którego nie zauważyła. Zachwiała się na nogach i wpadła Jego Cesarskiej Mości w obięcia.
- Wybacz, Mój Panie- powiedziała, spuszczając głowę.- Zagapiłam się i...
- Już cicho- przerwał jej łagodnym tonem, a następnie złożył na jej czole delikatny, ale za to czuły pocałunek.
Pod wpływem dotyku jego ust na swoim czole, Ne-hwa się rozluźniła. Opuściły ją wszystkie męczące myśli, dając miejsce ukojeniu i radości.
- Nie patrz teraz Ari- Cesarz zasłonił dłonią oczy dziewczynki, po czym ustami zjechał na wysokość warg Cesarzowej i ją pocałował.
Ne-hwa odewała się od niego i zaskoczona oraz na wpół zawstydzona odwróciła wzrok.
- Hong-dan, zabierz Ari.
W mgnieniu oka dwórka pojawiła się w komnacie i wzięła dziecko. Gdy drzwi się za nią zamknęły, Cesarzowa przybliżyła twarz do jego twarzy i złączyła ich usta. Zarzuciła mu ręce na szyję w niezdarnym geście, a on przytrzymywał ją lekko na wysokości talii.
- Kocham cię, moja Cesarzowo...
Ten rozdział mimo wszystko chyba jest zbyt słodki. Nie uważacie?
Teraz przechodząc do zamachowca, to macie jakieś pomysły? Kto to mógłby być?
CZYTASZ
𝚃𝚑𝚎 𝙶𝚛𝚎𝚊𝚝 𝙴𝚖𝚙𝚛𝚎𝚜𝚜 [ZAKOŃCZONE]
Historical FictionXIV wiek. Goryeo jest pod władzą Yuanu. Choi Young jest generałem cesarskiej armii Yuanu chociaż pochodzi z Goryeo. Jako dowódca odnosi sukcesy. Po tym jak pokonał Turków na granicy Cesarz chce mu się jakoś odwdzięczyć. Wtedy Young wpada na pomysł i...