42

374 12 2
                                    


Wstałam rano z okropnym bólem głowy. No chyba za dużo tam wypiłam... głowa mi pęknie! Muszę sprawdzić czy Jungkook śpi. Jak się okazuje to, tak śpi. Wstałam w ,,piżamie" z łużka i zeszłam na dół, no bo kto o godzinie 7:50 nie śpi w sobote. No chyba nikt. Zdziwiłam się gdy na dole siedział Tae z tabletkami w ręku, a ja idę sobie w majtach i za dużym t-shirt'cie, no trudno...

V- Nie śpisz?
S- Jak widać... Łeb mnie napierdala!
V- Mnie też! Weź te tabletki.

Podał mi opakowanie, a ja podziękowałam jak na człowieka przystało.

S- Dzięki... Nie idziesz do Vanie?
Vss- No za raz idę.
S- Okay! Idę spać...
Vss- Hahah spoko.

Weszłam do mojego i Kook'a pokoju. Chłopak spał więc położyłam się koło niego i mocno go przytuliłam. Ból głowy nadal mi towarzyszył, ale udało mi się usnąć.

Skip time...

Pov. Jungkook...

Obudziłem się i zobaczyłem że mój skarbek śpi. Głowa dała o sobie znać, strasznie nakurwia! Wstałem z łóżka delikatnie uwalniając się z rąk Suz. ...Jakim to cudem musi ona być...? Zszedłem do kuchni gdzie nikogo nie było choć było lekko po 12tej, może odsypiają... Trudno wziąłem tabletki które leżały na stoliku, czyli jednak ktoś wstał przede mną. Wziołem dwie do ręki i popiłem wodą. Odłożyłem opakowanie i pokierowałem się w strone schodów na nich wszedłem na górne piętro skręciłem w lewo bez problemu się dostałem do własnego pokoju, no dobra do mojego i Suzan. Uznałem że chyba już nie zasnę przez ten ból głowy więc wziołem z szafy bluze i dresy, a z szuflady wyjołem boxerki. Z tymi ciuchami wszedłem do łazienki. Pozbyłem się całej odzieży i wlazłem do brodzika. ( brodzika? Dobra nw~aut.) Po chwili ciepłe strumienie wody zalały moje ciało, opukałem się cały po czym nażelowałem żelem do kąpieli i spłukałem piane. Nalałem szampon na rękę, a po chwili odżywkę wcierałem je głowe... Osuszałem ręcznikiem swoje ciało i gdy już było wystarczająco suche to ubrałem na siebie ubrania, które wcześnej przygotowałam i wyszłam z łaźienki.

Pov. Suzan...

Po wolutku moje powieki się uniosły. Jungkook stał nie daleko łazienki i miał mokre włosy czyli że właśnie się umył. Po patrzałam na niego, a on powoli zaczoł się do mnie zbliżać. Ból głowy co chwile dawał o sobie znać. Ughh która jest wogule godzina. Ten olbżym położył się koło mnie i delikatnie ucałował w czółko, czyli tak jak ma w zwyczaju. Ukrył swoją twarz w zagłębieniu mojej szyji i tak przez chwile leżeliśmy. Zaczoł mnie całować w miejscu gdzie ukrywał swoją twarz, a ja się delikatnie uśmiechałam objełam go dwoma rękoma i mocno przytuliłam. Nie długo potem uśmiechnięty odsunoł się ode mnie, wogule nie wiedziałam o co chodzi do póki ten idiota się nie odezwał.

Jk- No teraz to każdy będzie wiedział że jesteś moja...
S- Co? Czy ty mi zrobiłeś malinke?
Jk- Może... dobra idź się umyć księżniczko.
S- Ughh... Jungkook!
Jk- No co??

Żuciłam w niego poduszką, a on po raz kolejny położył się koło mnie na łóżku.

Jk- Suzan?
S- Jungkook?
Jk- Hah kiedy masz urodziny wogule?
S- Nie wiesz?
Jk- Skąd? Nie mówiłaś mi...
S- Ahh, Okej moje urodziny są dopiero 11 lutego... a ty?
Jk- NamJoon nie mówił?
S- Chyba nie...
Jk- Mi się wydaje że mówił...
S- To kiedy?
Jk- Moje urodzinki były 1 wsześnia.
S- Miałeś je nie dawno...
Jk- Ta prawie 2 miesiące temu... nie dawno.

Powiedział to w ironiczny sposón na co się zaśmialiśmy. Chłopak po raz kolejny wstał i powiedział że ja też mam już wstawać więc tak zrobiłam.

Skip time...

Uznałam że pójdę pobiegać, choć głowa boli mnie nie ziemsko, ale chuj. Wyglądałam dziś tak:

Sweet/Bad Boy JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz