22

696 13 8
                                    

Zeszłam na dół.

S- Możemy zostać tu ale musimy przeprowadzić ich do innego domu mam do niego kluczę więc możecie się już pakować i od dziś mieszkacie tu ze mną!
Vss-Ale sztos jesteś cudowna!
V-Serio!! EKSTRA hah
Jk-Zajebiście!
V-A co z pokojami
S- Ty będziesz miał z Vanessą pokuj tam gdzie mieli moja mama i Kai a ja będę z Kookiem dzielić mój, a Vanessa jak coś jest pokuj dodatkowy więc wiesz jak się na nich wkurwimy to wypierdalają tam hahah.
Vss- Haha mi to pasuje
Jk-Ejj no
V-O wy

Zaśmiałyśmy się po czym weszłam na górę po jakieś torby.

Zawołałam wszystkich do sypialni rodziców a właściwie do sypialni Vanessy i Tea.

S-No więc trzeba wszystko ogarnąć najlepiej dziś ich przepakujmy. Więc ja i Vanessa będziemy pakować torby, a w garażu stoją takie auta tylko nie tykajcie moich wiecie jakich co nie?  Więc jak już mówiłam dam wam kluczyki do nich i będziecie po prostu chować torby do bagażników.
Jk-Okej
V-Spoko
Vss-Bierzmy się do pracy.

Zaczeliśmy wsztstko pakować i po paru godzinach wszystkie żeczy mamy i Kai'a były zabrane. Auta były pełne. Ustaliliśmy że Tea jedzie z Vanessą Kook sam i ja sama bo tak będzie najszybciej. Wsiedliśmy do  samochodów po czym wpisaliśmy daną ulicę w GPS. Ruszyliśmy wszyscy po koleji Jk pierwszy Tea za nim a ja na samym końcu.

Gdy już dojechałam oni byli już na miejscu i jako że są chłopakami to musieli wszystko władować do domu. Odkluczyłam drzwi i ujżałam bardzo śliczny, nowoczesny domek. Chłopaki wypakowali wszystkie manatki i postawili przy schodach.

S- Idźcie może teraz do domów swoich po swoje rzeczy, a ty Vanessa zostań ze mną, pomożesz mi w rozpakowaniu tych żeczy proszę.
Vss- Okej ale za to pójdziesz ze mną puźniej do mnie po moje rzeczy.
S- Nie ma sprawy.
Jk- Oki a czym mamy jechać Kochanie?
S-Weźcie jedno auto z tych co jechaliśmy tu i pojedźcie do was nim. Następnie wpakujcie swoje żeczy do auta Kook'a i przyjedźcie tu, Tea możesz wracać autem mymy a ty Kooky swoim oke?
V- Nie mam nic przeciwko ale czy jutro moglibyśmy jechać już po nasze auta? Wtedy ja bym był przeprowadzony już całkowicie.
Jk- Tak ja też bym jeszcze musiał wziąść swój samochód ciuchy i różne takie pierdoły.
S- No oczywiście, trzeba jeszcze klucze wyrobić i wtedy będzie to nasz domek.
Vss- Już się tym jaram, dobra chodźmy lepiej Suz bo już jest prawie 14ta a za nim to rozpakujemy to zajmie nam to pewnie 2/3 godziny. Jeszcze musimy spakować mnie i wyrobić klucze po drodze!
S-Do roboty.

Zaczeliśmy wszystko rozpakowywać. Chłopaki właśnie wyjechali.

Vss- Nie mogę się doczekać!
S- Ja też nie!

Zaśmiałyśmy się z tego po czym dalej wykonywałyśmy daną czynność.

2 godziny puźniej

Właśnie skończyłyśmy rozpakowywać wszystkie ich rzeczy. Ładnie wszystko poukładałyśmy i czekaliśmy na chłopaków. Nie musiałyśmy na nich czekać zbyt długo bo pojawili się dosłownie po 10 minutach. Tea jechał samochodem mamy a Jk swoim. Kim zaparkowała je w garażu.

Jk- To siadajcie pojedziemy wyrobić te klucze. Puźniej wraz z Tea rozpakujemy się, a ty i Vanessa pojedziecie po jej manatki oki?
Vss- Nie ma problemu.
S- Także nie mam nic przeciwko.
V-Tak jak ja!

Tak też zrobiliśmy pojechaliśmy wyrobić te klucze a nasępnie pokierowaliśmy się do już naszego domu. Wzięłam swoje auto i pojechałam z Vanessą do jej domu. Przekroczyłyśmy jego próg i przywitałam się z jej rodzicami.

Mama Vss- Hejka co tam u was dziewczyny?
Vss- Znakomicie dziś się wyprowadzam do Suzan!
Tata Vss- Jak to dziś? Moja córcia już opuszcza swe stado?
Vss- Będę cały czas z wami w kontakcie!
Mama Vss- Chodź tu do nas na miśka.

Po tych słowach Vanessa podeszła do rodzicielki i ją przytuliła następnie to samo uczyniła z ojcem. Pokierowałyśmy się na górę. Dziewczyna wyciągneła dwie walizki do których pakowałyśmy ciuchy, kosemtyki, róże produkty do chigieny i te sprawy. Po około 3 godzinach była w pełni gotowa. Wybiła godzina 18ta Vanessa ostatni raz pożegnała się z rodzicami i wsiadłyśmy do pojazdu. Po 15/20 minutach byłyśmy na miejscu. Zaparkowałam w swoim garażu poczym obie opuściłyśmy samochód. Pokierowaliśmy się w strone pokuju Tea i Vanessy.

Vss- Tea?
V- Tak skarbie?
Vss- Pójdźiesz po moje bagaże?
V- Dobrzę, już idę...
S- Dobra jutro pomogę ci wypakować to wszystko, a teraz odpocznijmy bo był to bardzo męczący dzień. Idę wziąś relaksujący prysznic i zamówię Pizze, jakoś to w końcu musimy uczcić.
V- Wspaniały pomysł!
Vss-Jestem jak najbardziej za!

Zaśmiałam się i udałam się w strone mojego pokoju. Zastałam tam Jungkook'a który wpakowywał ostatnią rzecz do mojej szafy. Czemu mojej nie mógł wziąść innej?!? A wsumie to nie ma tu innej, a prawie połowa mojej szafy była pusta więc nawet mu się nie dziwie.

Jk- O wróciłaś księżniczko.
S- Jak widać księciuniu
Jk- Dobra właśnie skończyłem i został mi tylko samochód bo jeden już tu mam.
S- Dobrze jutro pojedziesz z Teahyung'iem po te wasze auta i będziecie oficjalnie już moimi współlokatorami.
Jk-Tak jest księżniczko.

Posłał mi uśmieszek po czym mnie przytulił.

Jk- Kocham Cię... Bardzo Cię Kocham.
S- Ja też cię Kocham i to bardzo a teraz daj mi buzi bo idę się umyć.

Brunet się do mnie pochylił i cmoknoł w czółko a następnie w usta. Uradowana poszłam po zwykły szeroki top i krótkie spodenki następnie udałam się ku drzwią od wymienionego pomieszczenia.

Właśnie ubrana wyszłam z łazienki i zabrałam telefon by zadzwonić po tą pizze.

Jk- Nie za dużo ci tu widać?
S- Jestem przecież w domu zazdrośniku haha.
Jk- Ojj, ale kusisz księżniczko.

Uśmiechnoł się i złożył pocałunek na mojim policzku. Ja odwzajemniłam uśmiech i poczochrałam mu jego piękną wryzurkę.

Jk- O tyy..

Przerwałam mu to szybkim buziaczkiem i uciekłam na dół. Słyszałam jeszcze śmiech Kook'iego. Akurat zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam je zapłaciłam za pizze i zawołałam wszystkich. Wszyscy odrazu zbiegli schodami.

V- Pizza!
S- To co jemy!
Jk- O pizza przyjechała?
Vss- Jak widać hihi

Usiedliśmy wszyscy przy wyspie kuchennej i delektowaliśmy się cudownym smakiem.

Dochodziła godzina 21 ponieważ postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Właśnie rozchodziliśmy się do swoich pokoji.

Jk- Chodźmy spać księżniczko dziś był ciężki dzień a ja już jestem zmęczony.
S- Ja też. Dobranoc i Kocham cię Króliczku.

Stanełam na palcach by połączyć nasze usta w szybkim i czółym pocaunku po czym położyłam się i przykryłam kołdrą.

Jk- Dobranoc, Też Cię Kocham księżniczko.

Zrobił to samo co ja i objął mnie po czym odpłynełam.

-------------------------------------------------------------

Przeciętny😕

Sorki za błędy

Sweet/Bad Boy JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz