Rozdział 28

719 42 9
                                    

Mam nadzieję, że rozdział się spodoba. 6 razy go poprawiałam, bo nic mi nie pasowało :)
Jakby co, linczujcie, dam radę 😀

Lucas

- Przestań pierdolić Lucas! - Mateo wie jak wyprowadzić mnie z równowagi. Do niedawna oddał bym życie za niego. Co się zmieniło, że sam mam ochotę strzelić mu w łeb...?

- Chuj z tym, że pokazałeś jej te zdjęcia, może faktycznie był to dobry pomysł - przyznaje niechętnie.- Niestety, ale nic to nie dało. Nie poznała matki, Anity, Katarzyny, Tadeusza też nie. Żadnego z tych typów, którzy ją zgwałcili jak była u młodego Antona, też nie! - wykrzykuje. - Jednak, kurwa o czym myślałeś, zostawiając wszystko na stoliku?!

Nie wiem co go tak rozproszyło, że zrobił taką głupotę. W życiu bym go nie podejrzewał o taki nie profesjonalizm.

- Nic nie powie - usprawiedliwia się. Kiedyś nawet kasa nie wystarczy, żeby ludzie siedzieli cicho. Zaczynam wariować, a on ma wszystko w dupie.

- Jeśli to koniec przesłuchania - uśmiecha się drwiąco - To spadam, mam parę spraw.

- Spierdalaj! - rzucam i patrze jak wychodzi.

Siedzę jeszcze dłuższy czas i gapie się jak kretyn na drzwi. Coś jest nie tak. Mam nadzieję, że się mylę. Jednak myśl, że Mateo nie jest ze mną szczery, coraz bardziej mi ciąży.

***

- Cześć laleczko. - Witam się z Hanią, którą właśnie siada przy stoliku, do kolacji. - Przeniosłem Ci książkę.

- Cześć - rzuca mi z uśmiechem. - Oo, super. Ostatnią już przeczytałam.

Bierze ją ode mnie, przegląda pobieżnie i odkłada na stolik.

- Jak się czujesz dzisiaj? - sprawdzam grunt, zanim zadam pytanie, które męczy mnie od spotkania z Mateo.

- Jestem nie wyspana, ale ogólnie ok - odpowiada pełna entuzjazmu.

Siadam na drugim krześle. Przyglądam się mojej kruchej dziewczynce. Jest taka urocza, a za razem cholernie podniecająca, kiedy oblizuje usta od soku z pomidora.

Nie mogę pozwolić, żeby ktoś znów mi ją odebrał.

- Hania - zaczynam niepewnie, nie chcę jej zdenerwować. - Czy wczoraj, między Tobą i Mateo do czegoś doszło?

Patrzę jak jej twarz się zmienia. Zaczyna przygryzać wargę a dłonie zaciska i puszcza. Zerka nieśmiało.

- Nie chciałem postawić Cię w niezręcznej sytuacji, ale poprostu muszę wiedzieć, dlaczego ten idiota zostawił tutaj te zdjęcia - patrzę na nią wymownie i widzę zakłopotanie.

- Lucas...ja... - obawiam się tego, co zaraz powie, ale musze to wiedzieć. Muszę mieć powód żeby go zajebać i wcale nie chodzi już o zdjęcia. -Pocałowałam go...

Czuje jak krew zaczyna we mnie buzować. Jednak nie mogę jej winić. Ona nie pamięta, za to Mateo już tak.

***

Jestem wkurwiony, a zarazem rozbawiony. Myślał, że się nie skapne. Nie będziemy się tak bawić.

- Kurwa! - roztrzaskuje szklankę z whisky o podłogę.

Kropelka nadziei ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz