Rozdział 32

769 38 2
                                    

Hania

Chciałam być twarda. Myślałam, że mnie to już nie wzruszy. Całą złość na Anitę wylałam wczoraj, ale kiedy zadzwonił człowiek Lucasa, znów pękłam.

Była moją najlepszą przyjaciółką. Razem miałyśmy tyle wspomnień. Wiedziała o mnie wszystko, jak się okazało, nawet więcej niż ja sama.

Bolało...

Dla jakiegoś spadku po moich dziadkach, o którym nie mam pojęcia, sprzedała mnie. Sprzedała naszą przyjaźń. Wbiła mi nóż w plecy. Nie wiem od jak dawana pracowała dla Mateo. Nie dowiem się już.

Mateo, poznał Tadeusza wcześniej. To on miał mnie wywieźć do Meksyku, ale zaczął sprawdzać, drążyć i odkrył ten cholerny spadek. Wrobił Lucasa we wszystko. Chciał być rycerzem na białym koniu, uratować mnie, a potem niby to przypadkiem, odkryć moje pochodzenie i pieniądze z nim związane.

Nie wyszło. Na szczęście. Moje i Lucasa, bo przekonał się, jakie bydle uznawał za brata.

Siedzę w pokoju od wczoraj. Nie mam ochoty wychodzić. Już było tak dobrze i znów wszystko szlak trafił.
Lucas zaproponował, żebym z nim wyjechała. Zostawiła wszystko tutaj i zaczęła żyć gdzie indziej. W sumie nic mnie już tutaj nie trzyma. Praca? Mogę ją znaleźć wszędzie indziej, dom sprzedam. Zacznę od nowa.

Tylko zastanawiam się kim dla mnie jest Lucas? Nie wiem...
Jak nie wiesz idiotko!? - Śmieje się ze mnie podświadomość. Ma rację, ale czy on odwzajemni moje uczucia? Niby między nami jest chemia, ale czy wystarczy jej, żeby wyjść poza łóżko?
Jakie łóżko?! - znowu ta franca. - Zrobiłaś mu loda, on dał Ci orgazm, ale to jeszcze nie to. Brr...

Pukanie do drzwi wyrywa mnie z zadumy.

- Mogę? - Pyta, ale nie czeka na odpowiedź.

Idealnie skrojony garnitur, do tego biała koszula i włosy idealnie ułożone. Aż chcę się wsunąć w nie palce i rozczochrać.

- Idziesz gdzieś? - Pytam, kiedy staje przy łóżku i patrzy na mnie intensywnie.

- Mam spotkanie, muszę iść - wyraźnie jest spięty, jakby chciał coś ukryć.

- W sprawie mojego spadku? - Pytam żeby mieć to za sobą.

Podchodzi do mnie bliżej i podaje dłoń. Wstaje a wtedy nachyla się do mnie i łączy nasze wargi w jeden, namiętny pocałunek. Jest delikatny, ale jednocześnie zaborczy. Przepadam...

Odrywa się ode mnie i łączy nas czołami. Kładzie jedną dłoń na moim policzku, robię to samo. Ma przyjemny zarost, który chciałabym poczuć całkowicie w innym miejscu. Zaraz besztam się za te myśli. Co on ze mną robi?

- Haniu, nad tym pracują moi ludzie, sprawdzają wszystko – mówi i całuje mój policzek. – Jadę porozmawiać z Panią Zofią.

Chce mi się płakać. Wspomnienia są takie wredne, że wychodzą, kiedy się ich nie chce.

- Myślisz, że coś to da?

Już straciłam nadzieję, że jeszcze zobaczę Laurę. Miałyśmy się spotkać. Pani Zofia nie ukrywała, że nie jest jej matką. Pozwoliła na nasze spotkanie w szpitalu, które odniosło sukces. Pamięć wróciła. Niestety, kiedy dowiedziała się, czym zajmuje się Lucas i w jaki sposób zmarła jej wieloletnia przyjaciółka Katarzyna, nie pozwoliła na dalszy nasz kontakt. Nie mam jej tego za złe. Wybrałam piętnaście lat temu, dlatego teraz nie będę się z nikim szarpać.

Laura jest piękną, młodą dziewczyną. Ma naprawdę cudowne życie i wspaniałe osoby przy sobie.

- Nie będę naciskał, tylko porozmawiam – mówi i patrzy mi w oczy.

Kropelka nadziei ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz