Rozdział 33

724 34 3
                                    

Udało się wszystko ogarnąć w tydzień. Oba domy wysprzątane, zostawione tylko meble i sprzęty. Jedyne pamiątki, które wzięłam z domu mamy, bo nie czuje się żeby był mój; to kilka drobiazgów z pokoju Katarzyny i książki kucharskie mojej mamy.

Zrobiłam kolację, ostatnia w moim małym domku. Ostatni raz gotuje w mojej kuchni.

Czekam, aż Lucas wróci z winem. Musimy uczcić zamkniecie starej Hani. Jutro o tej porze będę lądować w Sofii. Zamieszkamy razem z Lucasem z jego rodzicami. Mają ogromna wille, której całe jedno z pięter zostało przerobione na nasze mieszkanie. Mamy do dyspozycji trzysta metrów kwadratowych, prywatny taras z zejściem do wspólnego ogrodu i jedno dodatkowe, na nasz prywatny basen i kawałek trawki. Moja przyszła teściowa uznała, że potrzebujemy dużo prywatności, jako nowożeńcy.

Gdy tylko Lucas zadzwonił do rodziców, że się oświadczył a ja przyjęłam oczywiście pierścionek, to już ubzdurali sobie nasze rychłe małżeństwo.

Mój narzeczony oddał firmę w dobre ręce. Wszystko legalne zostaje tutaj. Nielegalne, zawsze się będzie za nami ciągło. Takie już życie u boku Lucasa. Jednak w Bułgarii będzie inaczej. Tam rodzina Porto jest uznawana za najsilniejszą. Oni są prawem, z nimi trzeba się liczyć. Wiem, na co się piszę. Jednak nie wyobrażam sobie powrotu do mojego dawnego życia. Przesiąkłam tym jak gąbka. Kocham go i to się nie zmieni. Nic nie jest wstanie zaburzyć naszego spokoju.

- Jestem! – Woła od progu i niesie wino jakby niósł ogień olimpijski.

Parskam śmiechem, widząc w jak dobrym jest humorze.

- Nalej, a ja nakładam kurczaka – mam nadzieje, że będzie mu smakować.

Jemy w ciszy, co chwile zerkając na siebie. On wie, co siedzi w mojej głowie, a jego myśli zaraz rozwalą rozporek spodni.

W końcu nie wytrzymuję. Odkładam sztućce, dopijam wino i wolnym krokiem zmierzam w jego kierunku. Siedzi z szeroko rozłożonymi nogami i kiedy jestem już blisko, łapie mnie za rękę i ciągnie na swoje kolana. Nasze usta dzielą milimetry. Trzyma mnie w stalowym uścisku. Czuje jego oddech na moich ustach. Słodka woń wina, otumania mnie i przymykam oczy.

Lucas się podnosi i bierze mnie na ręce. Niesie do sypialni jakbym była lekka jak piórko. Kiedy stawia mnie obok łóżka, zaczynam rozbierać jego koszulę. Chcę to robić powoli, chłonąc każdy centymetr jego umięśnionego ciała. Staje na palcach i przejeżdżam językiem po jego szyi, schodząc do klatki piersiowej. Wciąga ostro powietrze, słyszę jak bije jego serce. Gładzę dłońmi jego plecy, schodzę niżej i szczypie w tyłek. Uśmiecham się przy tym zadziornie.

Mężczyzna nie wytrzymuje. Zdziera ze mnie bluzkę i stanik. Jego usta miażdżą moje. Język zaczyna dziki taniec razem z moim. Jestem w niebie, albo w piekle. Nie ważne...

Kiedy jestem już goła, a resztki majtek i spodnie leżą na podłodze, rzuca mną na łóżko jak lalkę i łapie za kostki. Szybkim ruchem ścigą mnie niżej, tak żebym stopami dotykała podłogi. Klęka przede mną i oblizuje usta. Ten gest jest tak podniecający a zarazem onieśmielający, że zamykam oczy i odchylam głowę.

- Patrz na mnie!– Mówi, to władczym tonem, w taki sposób, że dreszcz przeszywa moje ciało. Mam wrażenie, że musze to zrobić, bo jeśli odwrócę wzrok, zginę.

Całuje wewnętrzną stronę moich ud. Zaczynam szybciej oddychać. Kiedy jego ciepły język znajduje moją łechtaczkę, zaciskam dłonie na prześcieradle a z ust wychodzi jęk.

Jest tak kurewsko wspaniały w tym, co robi, że nie wytrzymam długo. Podnosi moje obie nogi i zawiesza sobie na ramionach.

- Lucas – mój głos drży – pieprz mnie!

Podnosi na moment głowę i z triumfalnym uśmiechem, nie spuszczając ze mnie wzroku, znów liże i ssie moją nabrzmiałą cipkę. Nie wytrzymuje, kiedy wkłada dwa palce we mnie i zaczyna szybko poruszać.

Orgazm przychodzi nagle. Jest mocny i intensywny. Mój krzyk słychać chyba na ulicy, ale Lucas nie przestaje, tylko delikatnie zwalnia.

Cała się trzęsę. Mężczyzna w końcu wstaje, zdejmuje spodnie razem z bokserkami i wchodzi na łóżko. Przesuwa mnie na środek i jednym silnym pchnięciem chodzi cały we mnie. Krzyczę i wyginam plecy w łuk, wbijając głowę w materac. Kładzie ręce po obu stronach mojej głowy, zamykając jednocześnie moje dłonie w swoich. Pieprzy mnie ostro i szybko, tak jak lubię. Moje jęki nikną pod naporem zachłannych ust Lucasa. Znów dochodzę i w tym samym czasie on także zastyga, zalewając moje wnętrze gorącą spermą.

***

Budzę się w wyśmienitym nastroju. Niedźwiedzia ręka oplata ciasno moje nagie, obolałe jeszcze ciało. Nie chcę go obudzić, namęczył się chłopczyna, ale siku wzywa. Powoli podnoszę jego rękę i wychodzę z pod niej. W ostatniej chwili, jakby tylko na to czekał, dosłownie rzuca się na mnie i nawet nie wiem, kiedy, leżę pod nim z rękami nad głową.
- Dzień dobry kociaku - trąca nosem mój nos, po czym całuje namiętnie spierzchnięte usta.
- Mhmm - mruczę z przyjemności.
- Jak się spało? – Pyta z lekką chrypką w głosie.
- Krótko - śmieje się i podnoszę biodra do góry. Patrzy na mnie jak na kąsek do schrupania, kiedy ocieram się gołą cipką o jego twardego kutasa. - Siusiu - mruczę i wyrywam się.

Podąża wygłodniałym wzrokiem za mną. Jednak znikam zaraz za drzwiami. Daje w spokoju załatwić mi swoje potrzeby, po czym pakuje się do łazienki.

- Prysznic? – Pyta, ale wiem, że myśli całkowicie o czymś innym, co też można zrobić pod prysznicem.

Kiwam głową i odkręcam wodę.

Piszczę i się wyrywam, kiedy wpycha mnie pod strumień zimnej jeszcze wody. Ma niezły ubaw barbarzyńca.

- Jesteś potworem! – Krzyczę i bije pięściami jego nagi tors. Nie ma w tym jednak ani odrobiny siły. Buzie mam uśmiechniętą od ucha do ucha. Już dawno nie czułam się tak wspaniale.

- Do usług moja diablico.

Rzuca się na moje usta i dosłownie pochłania mnie całą. Po omacku szuka żelu, który wyciska na dłoń i zaczyna mnie myć, a raczej masować każdy centymetr ciała. Największą uwagę poświęca piersią, a twarde sutki zaciska między palcami. Przyjemność miesza się z bólem. Mieszanka idealna.

Nie zostaje mu dłużna i zabieram się za jego umięśniony brzuch. Myję dokładnie cudowną literę V, która widnieje na dole. Nie miał jej jak się poznaliśmy, ale od tamtego czasu bardzo się zmienił. Więcej ćwiczył, żeby odreagować.

Zjeżdżam w dół i kiedy on pożera moje wargi, ja łapie sterczącego penisa i zaciskam na nim dłoń. Przejeżdżam w górę i dół po jego długości. Robię tak kilka razy aż czuje, kiedy zaczyna drżeć. Chcę ukucnąć i posmakować, ale nie daje mi szansy. Odwraca mnie tyłem, podnosi nogę do góry i wchodzi jednym pchnięciem.

- Lucas! – Krzyczę i zaczynam szybciej oddychać.

Porusza się we mnie jak zwierzę. Szybko i brutalnie. Wolną ręką zaczyna zataczać kółeczka na mojej łechtaczce, co doprowadza mnie do furii. Drżę, ledwo stoję, gdyby nie jego silne ramiona, już bym leżała. Łapczywie łapie powietrze, mruczę i pojękuje. Wszystko razem. Jestem jedną wielką kulką ognia, która za moment wybuchnie. Czuję jak zaczynam rozpadać się na miliony kawałków. Przyciskam głowę do chłodnej ściany prysznica, przez co Lucas ma wgląd w mój profil. Woda z deszczownicy dodatkowo wzmaga nasze doznania. Dochodzę z głośnym krzykiem na ustach. Lucas robi to zaraz za mną, gryzie moje ramię i czuję ciepło w środku, które rozpływa się po każdej mojej komórce.

Kropelka nadziei ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz