Epilog

1.4K 65 29
                                    

- Mamo! Mamo! – Ledwo wysiadam z samochodu, a Nikołaj już zawisa na mojej szyi.

- Hej szkrabie – przytulam synka i łapie za rękę. – Dałeś babci i dziadkowi w kość?

- Był kochany – odzywa się Sława, moja teściowa, która jest najukochańszą osobą pod słońcem. Gdyby Katarzyna żyła, na pewno by się polubiły.

– Wszystko dobrze? – pyta z troską Bruno.

- Tak! – warczy Lucas. Odstawił auto do garażu i podszedł do nas. Oczywiście Nikołaj poleciał do ojca na ręce. – Osiwieje, za nim ta mała pannica wyjdzie na świat.

- Lekarz powiedział, że jeszcze czas i odesłał nas do domu - tłumaczę.

- Bo znowu chcesz rodzic jak zwykła kobieta. – Marudzi mój mąż, który na prawo i lewo wszystkim by płacił żebym tylko się nie zmęczyła.

- Bo jestem zwykłą kobietą – całuje go czule w policzek i chwytam za rękę. Od razu się uspokaja i uśmiecha.

Sława śmieje się w głos i klepie syna po ramieniu.

- Chodźmy do domu, Pani Nina naszykowała pyszny obiad.

***

Siedzę na tarasie i patrzę w dół, na moje szczęścia. Lucas uczy małego Nikołaja zjeżdżać ze zjeżdżalni. Maluch jutro kończy cztery lata. Dziadkowie kupili ogromny plac zabaw ze zjeżdżalniami, piaskownicą, huśtawkami i małym basenikiem ze zraszaczem do wody. Jest w raju, a Lucas jest wspaniałym ojcem. Lepszego nie mogłabym wymarzyć dla moich dzieci.

Na dniach powinna wyjść na świat Gabrijeła. Dla mnie po prostu Gabi, ale z racji, w jakiej rodzinie nasze dzieci się urodziły, noszą imiona typowo Bułgarskie.

Musiałam leżeć większość ciąży z naszą księżniczką. Sława i Bruno przejęli większość obowiązków nad Nikołajem, żebym mogła odpoczywać, a Lucas zajmować się interesami.

Mój mąż, od trzech lat, jest głową jednej z najpotężniejszych rodzin w Bułgarii i w całej Europie. Bruno przeszedł na emeryturę, jeśli można tak to w ogóle nazwać. Jednak nigdy nikt, nie dał mi odczuć, że mieszkam wśród wielkiej mafii. Czuję się wspaniale, jak w wielkiej rodzinie. Ochrona jest dla mnie czymś naturalnym. Większość znam z imienia, niektórych bardziej, a z ich żonami często spędzamy wspólnie czas. Czuję się zwyczajnie.

Jestem żoną cudownego mężczyzny, matką wspaniałego synka i córeczki, która jeszcze siedzi pod moim sercem. Pragnęłam jednej kropelki nadziei, dostałam aż trzy...

.

.

Koniec...


Dziękuję za komentarze i gwiazdki:*

Nie długo wrzucę zalążek nowej opowieści.

Do...następnego:*



Kropelka nadziei ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz