❝Pojednańcy, pamiętasz?❞

37 3 2
                                    

[do 04.03.1970 pozostało 5 DNI]

Thomas 27.02.1971


Dzisiejszego poranka Nancy wskazała palcem stół nauczycieli w Wielkiej Sali i oznajmiła, że "tu (wszystko) się rozpocznie i tu zakończy". Każde z nas nie mogło się więc skupić cały dzień na żadnym z naszych zajęć, co szczególnie odbiło się na Sue, która miała egzamin z eliksirów.

Tak więc tego samego dnia, wieczorem, wszyscy usiedliśmy przy stole w bibliotece, wiedząc, że naprawdę musimy zacząć przygotowywać się na różne scenariusze wydarzeń z czwartego marca.

Każde z nas trzymało swoje zapiski w dłoniach, przeglądając je i szukając jakiś odpowiedzi.

— Czym może być to ... wszystko? — spytałem wreszcie, zagryzając nerwowo palec u kciuka.

— Może chodzi o nasze życie? Może czwartego wszyscy umrzemy i tyle z tego będzie. — odpowiedział Felix na co Sue zgromiła go wzrokiem.

— Powinniśmy skupić się na PRAWDOPODOBNYCH sytuacjach.

— To jest PRAWDOPODOBNA sytuacja. — przedrzeźnił ją Ślizgon.

— Nancy powiedziała — spróbowałem przerwać ich dogryzki — że "wszystko" się rozpocznie i zakończy. Nasze życie nie rozpoczęło się w Wielkiej Sali i na pewno się tam nie skończy.

— To życie. — zauważyła Nancy.

Wszyscy, bez zawahania, przenieśliśmy na nią pytający wzrok.

— Nie wiem, dlaczego to powiedziałam. Nie wydaje mi się nawet, że to jedno z moich przewidzeń. Chyba. — zmarszczyła nos. — Mam nadzieję. Po prostu ... rzucamy pomysłami i skoro tam nie rozpoczęło się to życie to może ... jakieś inne ...

Sue zmarszczyła brwi.

— Chciałabym powiedzieć, że to nie ma żadnego sensu. Ale z drugiej strony, czy cokolwiek co dziś powiemy będzie miało jakiś sens?

Pokręciłem przecząco głową.

— Prawdopodobnie nie. I prawdopodobnie nie możemy skreślić żadnej z opcji.

— Pamiętacie, gdy ostatnio wspominałam o tym, że sala treningowa, my jesteśmy bronią i pojednanie uratuje Hogwart może oznaczać jakąś walkę? Co, jeśli to "wszystko" oznacza tę walkę? Co, jeśli rozpocznie się ona i zakończy w Wielkiej Sali?

Kątem oka zauważyłem, że Nancy wzdrygnęła się lekko.

— Niestety pamiętam. Choć nie powiem, że nie od tamtego czasu próbowałem zrobić wszystko by zapomnieć.

— Próbowałeś kiedyś alkoholu? Działa świetnie na zapomnienie. — zauważył Whitmore.

— Felix! — powiedziała Sue.

Zamilkłem na jakiś czas.

— ... może nie jest to aż tak głupie. Może powinniśmy się upić w nocy z trzeciego na czwarty, potem przespać cały dzień i może ... może ominie nas ta cała ... drama.

Sue spojrzała na mnie tak jakbym powiedział najbardziej głupią rzecz na świecie, ale nie mogłem ominąć błysku w jej oku, który sugerowałby, że sama rozważyłaby tę opcję.

— Może jeśli nie pojawimy się Wielkiej Sali tamtego dnia, nic się nie rozpocznie. — powiedział Felix.

— Co, jeśli się rozpocznie, czy tam będziemy czy nie, ale to od nas zależeć będzie czy się zakończy. — zauważyła Puchonka.

❝Pojednanie❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz