[do 04.03.1971 pozostało 25 DNI]
Nancy ◊ 07.02.1971
Macie czasem coś takiego, że zastanawiacie się ... jak się znaleźliście tu gdzie znajdujecie się obecnie? Patrzycie w przeszłość i jesteście wręcz przekonani, że wasze „przeszłe ja" nigdy nie wyobraziłoby sobie takiego scenariusza.
A jednak tu jestem.
W pubie pod świńskim łbem.
Mam po swojej stronie Felixa, który przyprowadził ze sobą Rosę. Jej długie kruczoczarne włosy opadały na jego ramię i zastanawiałam się jak to jest, że tak coś prostego może być tak bardzo ... na swoim miejscu. Przesunęłam wzrok na ślad po czerwonej szmince na jej szklance, a potem spojrzałam ponownie w górę by utkwić wzrok na Sue. Przez większość czasu, który miałyśmy okazję spędzać na Sali treningowej, dziewczyna uderzała w worek treningowy, wyobrażając sobie nasze twarze. Ale myślę po prostu, że przerastał ją fakt, że przywiązała się do kogoś tak mocno jak do nas. I że, na jej dziwny sposób, była naprawdę szczęśliwa. I naprawdę miałam nadzieję, że to będzie oznaczało, że nie jest z nią coś nie tak. Ale było.
Z Sue było coś nie tak.
Dodie wyłapała mój wzrok, gdy spoglądałam na nią i Thomasa. Miała zaróżowione policzki i zaparowane od ciągłych zmian temperatur okulary. Piła, tak samo jak ja, napój arbuzowy, który był słodkim ulepkiem, ale takim bardzo smacznym. Jej usta ułożyły się w pytanie „Wszystko w porządku?". Miałam jej ochotę odpowiedź „nie". Ale potem Teddy położył dłoń na mojej dłoni, która była zaciśnięta pod stolikiem. I Felix uniósł swoją szklankę ku górze, mówiąc „Za pojednanie!". I pomyślałam, że jeśli to nie jest w porządku, to już nic nigdy nie będzie. Po chwili wyłapałam więc jej wzrok ponownie i odpowiedziałam krótkie „Tak". I myślę, że ona wiedziała, że nie mówię prawdy. Dodie była jedną z tych osób, które wiedziały. Widziały. Zauważały. Założyłam to, gdyż uśmiechnęła się w taki specyficzny sposób. Był to uśmiech mówiący „Wiem, że nie jest. Ale będzie. Musi być."
Za 25 dni.
Albo stanie się coś bardzo niedobrego.
Albo wszystko będzie w porządku.
[do 04.03.1971 pozostało 24 DNI]
Sue ◊ 08.02.1971
— Wspominałam Ci już, że ten zarost Ci nie pasuje? — spytałam, z lekka nie wyraźnie gdyż jednocześnie szczotkowałam zęby.
— Dodie on nie przeszkadza a jakby na to nie patrzeć, na jej opinii zależy mi najbardziej. — Tom przesunął dłonią po brodzie i uśmiechnął się w moją stronę.
— Może i jej nie przeszkadza ale nie mówi, że jej się podoba. Prawda? — uniosłam brew ku górze. Uśmiech Toma lekko zrzedł, na co mój wstąpił na moje usta.
Wróciłam do szczotkowania zębów, w momencie gdy przestaliśmy słyszeć dźwięk prysznica dochodzący zza naszych pleców.
Zakładając, że zaraz ujrzymy Nancy albo Felixa, Tom spuścił wzrok na umywalkę a ja spojrzałam w odbicie w lustrze. Uniosłam jednak obie brwi ku górze, gdy ujrzałam, że osobą zbliżającą się w naszą stronę nie była ani Nancy ani Felix.
CZYTASZ
❝Pojednanie❞
FanfictionNa początku roku szkolnego Dumbledore ogłasza, iż czterech reprezentantów z każdego domu w Hogwarcie, zamieszka w tym roku we wspólnym pokoju na znak pojednania. Czy takie pojednanie jest jeszcze możliwe? A może granice zostały wytyczone zbyt wyraźn...