Nancy ◊ 12.10.1970
{
— Dajmy im czas.
CZASSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSS.
Moja babcia dała mi kiedyś zegarek. Taki stary. Powiedziała, że należał do jej babci, która też jej go dała.
S u s a n.
Hm?
— Chciałbym tylko powiedzieć, że ...
— wiedziałam
— mówiłam
Nie rozumiem.
— Nancy?
Hmmm?
— Dadzą radę ...
— gdyby tak
NANCY.}
— A więc — nabrałam wody do ust i po raz kolejny przepłukałam nią zęby.
— Nie zaczyna się zdania od "a więc".
Wyplułam wodę, zakręciłam kran i sięgnęłam po ręcznik. Obróciłam się w stronę Felixa, który mył zęby po prawej stronie od wejścia.
— Czy mógłbyś mi pppppppp — nabrałam powietrza i wytarłam twarz. — przypomnieć, dlaczego musieliśmy wstać tak wcześnie?
Chłopak przewiesił ręcznik przez ramię i przeczesał włosy zwilżoną dłonią.
— Jeden, to była bardzo nieudana próba, Collins. Dwa, mówiłem już, nie powiem Ci. Trzy, szósta godzina nie jest wcale tak wczesna.
— Ale akr, ale akurat sp ... Ale ak udało mi się przespać całą noc bez problemów i ... — zawiesiłam głos, po czym ostatecznie nie skończyłam zdania tylko sięgnęłam po szczotkę i zaczęłam rozczesywać włosy, przenosząc tym samym wzrok na lustro.
— No cóż, oprócz oczywistego przywłaszczenia sobie poduszki poprzez obślinienie jej, mówiłaś przez sen co oznacza, że tak spokojnego snu wcale nie miałaś.
Zastygłam na moment, zagryzłam dolną wargę i powoli odłożyłam szczotkę. Sięgnęłam do kosmetyczki po wstążkę, złapałam dwa kosmyki i zaczęłam wiązać je z tyłu.
— Spokojnie, nic takiego nie powiedziałaś. — Felix stanął przy drzwiach. — Było coś o zegarku babci i, że czegoś tam nie rozumiałaś. A reszta to zwykłe pomrukiwania. — wzruszył ramieniem.
Zawiązałam kokardę, zmarszczyłam brwi i przyjrzałam się swojemu odbiciu. Może to i dobrze, że nie pamiętałam, że o czymś śniłam? To dość miła odmiana, zwłaszcza, że rozmowy o zegarku od babci brzmiały dość spokojnie i ...
— Moment, skąd wiesz, że mówiłam przez sen?
Spojrzałam w stronę chłopaka ale ten w tym samym momencie wyszedł z łazienki do salonu. Przetarłam ręcznikiem blat wokół umywalki, odwiesiłam go na miejsce, złapałam za kosmetyczkę i ruszyłam za nim.
— Fffelix!
— Masz piętnaście minut na naszykowanie się, widzimy się przy wyjściu. — usłyszałam jeszcze zanim tamten zniknął w swoim pokoju.
CZYTASZ
❝Pojednanie❞
FanfictionNa początku roku szkolnego Dumbledore ogłasza, iż czterech reprezentantów z każdego domu w Hogwarcie, zamieszka w tym roku we wspólnym pokoju na znak pojednania. Czy takie pojednanie jest jeszcze możliwe? A może granice zostały wytyczone zbyt wyraźn...