17

25 5 0
                                    

Karolina

Leżałam na łóżku w swoim pokoju. Sięgnęłam po telefon, rozładowany. Muszę stworzyć zegar, albo kontakt i ładowarkę. Z niechęcią wstałam z łóżka i podeszłam do ściany. Położyłam ręce na niej. Zanim jednak zaczęłam tworzyć ktoś zapukał. Proszę! Krzyknęłam i zajęłam się tworzeniem. osoba weszła, ale nic nie mówiła, kiedy skończyłam odwróciłam się w jej stronę. W drzwiach stała Elwira.

Elwira: Co robisz?

Spojrzałam się na krzywe gniazdko, gdzie za Chiny nie dałoby się włożyć ładowarki.

Ja: Tworzę gniazdko

Elwira: Nie widzisz, że jest tam?

Wskazała na prostokąt obok stolika nocnego. No tak, a ja się męczę i tworzę.

Ja: faktycznie

Elwira pstryknęła palcami, a kontakt znikł. Wytrzeszczyłam na nią oczy. Pstryknęła drugi raz. Tym razem to na stoliku nocnym pojawiła się ładowarka. Zaniemówiłam.

Elwira chodź na śniadanie- zaśmiała się

Wstałam i poszłam za nią po drodze zatrzymałyśmy się pod pokojem Juliette. Elwira weszła i zaraz wyszła z Jul.

Elwira: Dobra dziewczyny powiedzcie mi, jak chcecie się nazywać?

Popatrzyłam na July. Ona też była zdziwiona.

Elwira: No b teraz macie dwa imiona i można się pomylić.

Pomyślałam. Nigdy nie lubiłam imienia Kinja.

Ja: Ja wezmę Karolinę

Juliette myślała chwilę. Dla mnie wolałabym, aby została Juliette. Ja nie chciałam być Kinją gryzącą dampirkę, która niczym nie zawiniła.

July: Ja chyba zostanę Juliette, przyzwyczaiłam się już do tego imienia, a Lady dziwnie brzmi.

Elwira: Jakby co możecie się zastanowić i ewentualnie jeszcze zmienić, a teraz chodźcie.

Wyszłyśmy za Elwirą do głównego korytarza, a potem weszłyśmy do drzwi po naszej prawej stronie. pokój był nie za duży, ale w nim była dosyć spora grupka ludzi. Rozpoznałam wśród nich Herę, Stefana i moją mamę. Była tam jakaś dziewczyna bawiąca się ogniem, to za pewne Alia. Oprócz nich był wysoki brunet i niski blondyn. Wszyscy rozmawiali i przez to zrobił się mały harmider.

Elwira: Dobrze, jesteśmy już wszyscy, możemy usiąść do stołu. Rozejrzałam się jeszcze raz po sali. Była kwadratowa, a na jej środku stał długi stół. Wszyscy zaczęli siadać do stołu.

Ja: Chodź- powiedziałam do Juliette

Usiadłyśmy  do stołu. Wszyscy ze sobą rozmawiali żartowali. Chciałam zacząć rozmowę z Juliette, ale nie zdążyłam nic powiedzieć, ponieważ Elwira wstała:


Elwira: Witam was wszystkich w komplecie. Dzisiaj doszły nam ostatnie osoby do naszej armii.

Spojrzałam się na Juliette, ale ona wyglądała tak jakby to wiedziała. Czy tylko ja o niczym nie wiem?!

Elwira: Proponuję, abyśmy się wszyscy przedstawili.

Niski blondyn: Adrian

Moja Mama: Nina

Czyli ona sobie zostawiła i dobrze, bo nie chcę, żeby się zmieniła.

Hera: Hera

Stefan: Stefan

Wampirza Zemsta- Bitwa o wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz