Juliette
Byłam z Elwirą w pokoju panowała krępująca cisza. Chciała mi coś powiedzieć, ale jakby nie potrafiła tego ubrać w słowa. Ale po pewnej chwili milczenia stwierdziła, że nie ma sensu odwlekać chwili.
Elwira: Juliette.. Muszę ci coś powiedzieć.
Ja: No mów.. jeśli chodzi o nasze przygotowanie, to wiem. Jest beznadziejnie.
Elwira: Nie chodzi o to. Chodzi o mnie. O to kim jestem.
Ja: Wróżką i tutaj nam pomagasz.
Elwira: Nie jestem wróżką.
Ja: Jak to, mówiłaś..
Elwira: Mówiłam, ale nie jestem.
Ja: To kim ty jesteś?
Elwira: Człowiekiem, opiekunką kamienia, ale innego kamienia. Musisz coś wiedzieć. Nawet jak złożycie kamień z powrotem ty już zawsze będziesz miała moce, które masz, ale reszta nie. Na tym to polega. Nigdy już nie staniesz się normalną dziewczyną. Tak samo jak nie cofniesz tego, że jesteś wilkołakiem i wampirem, to nie do cofnięcia. Każdy kamień posiada inne moce. Liczba mocy zależy od potęgi kamienia. Czym potężniejszy, tym więcej mocy. Czym potężniejszy tym trudniej jest się nauczyć jak nad nim panować, żeby to on nie zaczął panować nad tobą. Mój kamień jest jednym ze słabszych. Jego moce polegają nawet na 2 żywiołach. Jedyny żywioł to powietrze, co znaczy, że mój kamień jest słaby. Twój za to ma aż 4 żywioły, jest naprawdę potężny. Po bitwie będziesz musiała pójść do specjalnej szkoły gdzie będą uczyli cię kontrolować jego moce. Też tam musiałam być.Ale pomijając szkołę i przyszłość. Chodzi o kamień. Musicie go wrócić do pierwotnej postaci. Tylko, że musicie to zrobić po wojnie. Musisz być ty ze swoimi ludźmi z księgami.Musicie być wszyscy, jeśli nie będziecie, bo np. ktoś zginie, to kamień będzie słabszy, a jak kamień będzie słabszy to i ty i twoje moce. Juliette.. ty jesteś połączona ze wszystkimi osobami z mocami. Jeśli cokolwiek się stanie jednej z nich ty to poczujesz. Nie możesz dopuścić do śmierci chociażby jednego z nich. A kamień możecie odnowić dopiero po bitwie, podczas bitwy będziecie potrzebować mocy wszystkich. Tylko tak ich pokonacie.
Ja: Ale jeżeli zwrócimy kamień, to nie będzie wojny.
Elwira: Juliette.. To nie chodzi o kamień, nie chodzi o teren, nie chodzi o wilkołaki. Tu chodzi o was, o ciebie i wszystkie osoby z mocami. Stanowicie zagrożenie. Boją się was, ale też wiedzą, że jeszcze nie potraficie w pełni panować i kontrolować mocy. Wiedzą, że im dłużej zwlekają tym wy stajecie się silniejsi i tym bardziej macie nad nimi przewagę.
Ja: Mam jeszcze tylko jedno pytanie.
Elwira: Tak?
Ja: Anabell.. ona miała moce znacznie wcześniej niż my.. jak to się stało?
Elwira: Inny kamień. Opiekunka innego kamienia.
Ja: Ok, jasne. Co mam zrobić jeszcze?
Elwira: Przygotuj wszystkich do bitwy. Muszą być absolutnie 100% gotowości.
Ja: Jasne, rozumiem.
Elwira: Pamiętaj, że ta bitwa to dla nas ostatnia deska ratunku. Juliette.. Pamiętaj o tym, że ty posiadasz moce wszystkich, jako opiekunka.
Ja: Jasne.
Już miałam się zacząć teleportować, gdy Elwira mi przerwała.
Elwira: Juliette..
Ja: Tak?
Elwira: Nie jesteś na mnie zła za to, że nie powiedziałam kim naprawdę jestem?
Ja: Teraz ma to drugorzędne znaczenie, bitwa jest pierwszorzędna.
Szczerze, to sama nie wiedziałam co o tym sądzić. Jedno było pewne. Niezależnie od mojego zdania bitwa i tak była ważniejsza. Teraz trzeba przygotować się do niej, nie ma czasu na kłótnie czy sprzeczki. Elwira z resztą i tak nie jest wrogiem. Jest po naszej stronie, ja to czuję i wiem.
***
Stałam na środku swojego pokoju. Patrzyłam pustym potępieńczym wzorkiem na ścianę. Wyobrażałam sobie wszystkie możliwe scenariusze, które mogłyby mnie tam spotkać. Nie mogłam przewidywać przyszłości i chyba nawet bym nie chciała. Nie chciałabym patrzeć na scenariusz bitwy i od początku wiedzieć, że przegramy. Wolałam cały czas myśleć, że wygramy, chociaż się łudzić, albo chociaż, że odbijemy atak. Jedynie gdzie mieliśmy szansę to w walce na smokach oraz walce na broń starą. Podobno podczas bitwy mają nie być używane pistolety oraz karabiny, ale tego nikt nie wie, co nagle Daviesom wpadnie do głowy. Z nimi nigdy nic nie było wiadomo. Nigdy. Przed chwilą sprawdziłam przygotowanie do wojny wilkołaków. Wyznaczyłam oddziały i przywódców. Pogrupowałam na słabszych i mocniejszych. W sumie wyszło 5 oddziałów. Trzy mocne, jeden średni, a ostatni słaby. Ja zajęłam się oddziałem lotniczym. Zrobiłam im jeszcze ostatnią lekcję, trochę im pomogłam magią. Teraz wszyscy latają na smokach bezbłędnie, ale zawsze trzeba wziąć pod uwagę pomyłki, które zawsze są, a zdarzają się najlepszym, w tym mi. Nie sprawdzałam z resztą jak reagują na stres, który podczas bitwy będzie wielki. Będzie trzeba zachować zimną krew mimo wszystko. Nie wiem ile osób faktycznie będzie niewzruszenie na to patrzeć. Wróżki zaoferowały, że to u nich można zrobić schron, ponieważ ich świat i tak jest bardzo dobrze zabezpieczony przed wszystkimi. Niektórzy nawet twierdzą, że to mit o ich świecie. Wróżki bardzo rzadko pokazują swój świat komukolwiek. Elfy są tak skąpe, że nie chciały na początku brać udziału w wojnie do momentu aż zrozumiały, że ich świat też zostanie zabrany i w ich interesie jest, żebyśmy wygrali. Wystawili 5 oddziałów całkiem dobrze uzbrojonych i zwiększą szansą na sukces. Wróżki dały 6 oddziałów lotnych nie tak dobrze wyszkolonych jak elfy, ale i tak dobrze zorganizowanych. Wampiry dają dwa małe oddziały, jeden lotniczy, a drugi naziemny. Z tego co lotniczy był mały, bardzo mały, tylko trzy osoby- Karolina, Anabell oraz Nathan. Reszta pod przywództwem Alii była naziemnym oddziałem. Byli w nim Stefan, Hera, Luke, Mike i Elwira. Najmniejsze to są oddziały. U wróżek jeden oddział stanowi przeważnie około 12-15 osób, a u elfów nawet zdarza się 20. U nas jeden oddział składa się z co najmniej 10, a wszystkich razem jest nas 54. Wróżek razem jest 76, a elfów 82. Jedynie wampirów jest 9. I tak w porównaniu do armii Daviesa to nas ogólnie jest mało. Łącznie 229, a wojska Daviesa są dobrze uzbrojone i jest ich ponad dwukrotnie więcej, około 500 wampirów. Przy naszym 200 mamy małe szanse, chyba, że wykorzystamy moce, ale Davies wyraźnie podkreślił, że jeżeli ich użyjemy oni wprowadzą broń ciężką, czołgi armaty, a świat może wtedy różnie skończyć.
Podeszłam do okna. Księżyc zaczął wstawać. Była pełnia, ze smutkiem zauważyłam, że może być to ostatnia moja pełnia jak i ostatnia pełnia tego świata. Zrobiłam głęboki wdech. Księżyc był piękny, jego tarcza świeciła dziś wyjątkowo jasno jednak jego barwa zmieniła się na lekko czerwoną jakby księżyc i świat wyczuwał co go czeka.
CZYTASZ
Wampirza Zemsta- Bitwa o wszystko
HorrorTo było dawno, ale nie tak dawno, aby o tym zapomnieć. Nasi władcy, Davies i Claries, dzielnie władali magicznym państwem. Od pokoleń to właśnie oni rządzili, a to dzięki klejnotowi mocy, który został im ofiarowany tuż po ogłoszeniu ich, jako władcó...