Kinja
Przede mną stała July. Jak zwykle jej długie czarne włosy spadały jej na ramiona. Czerwona szminka na jej ustach trochę się rozmazała, ale i tak wyglądała na wampira. No trochę prawda bo jest dampirem. Zresztą tak wyglądała. Była wysoka, na oko miała 170 wzrostu, a czarne włosy i rzęsy dobrze kontrastowały z jej błękitnymi oczami. Była ładna nie ukrywam. Gdy chodziła do szkoły wszyscy chłopcy się na nią rzucali, ale jakby tego nie zauważała. Była cicha, zamknięta w sobie, a teraz patrzyła na mnie z nienawiścią w oczach. No, a ja patrzyłam na nią smutnym wzrokiem. Dlaczego ona mnie nie rozumiała? Czy ja naprawdę byłam, aż taka zła? Wciąż żałuję tego co zrobiłam. Gdy na początku pukała nie zareagowałam tak myślałam. Jest nadal nie mnie wkurzona. Tak więc patrzyłyśmy sobie w oczy. Byłyśmy takiego samego wzrostu, ale mimo wszystko czułam się o wiele mniejsza i słabsza od niej. Wstydziłam się swojego czynu. Nie wiem ile czasu upłynęło za nim moja mama, Nina, się nie odezwała.Mama: Lady? Możesz powiesić tu swoją kurtkę
Właśnie wtedy do mnie dotarło, że Juliette jakoś zamaskowała swój człowieczy zapach. Teraz nie pachniała ulubionym moim napojem. Zastanawiałam się jak ona to zrobiła. Julie odwiesiła swoją kurtkę na wieszak.
Ja: Julie?- zapytałam
Lady: tak?- odparła bez większego zainteresowania
Ja: co zrobiłaś że swoim zapachem?
Lady: Co?!
Ja: Twój zapach jest taki wampirzy nie ma w nim ani trochę człowieka
Lady: ach... zablokowałam... najprawdopodobniej.
Ja: a... oczywiście
Mama: Karolino idź do swojego pokoju, a ja pogadam z Lady.
Nie miałam ochoty iść do pokoju, ale musiałam. Wiedziałam, że mama na pewno to zauważy i będzie zła, a nie miałam siły na kłótnię. Coś przeczuwałam, że Julie nie przyszła tu przez przypadek.
Poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Twarzą do poduszki. Leżałam tak i leżałam, nie pamiętam już kiedy zasnęłam. Poprostu zamknęłam oczy i zasnęłam.
Śniło mi się coś nie realnego rozmawiałam z Juliette w moim pokoju. Nie była na mnie zła. Nie widziałam na jej twarzy żadnej wściekłości. Siedziałyśmy nad jakąś starą mapą. W milczeniu się jej przyglądałam Juliette ciągle mówiła o jakimś wampirze, który chce zdobyć cały świat dla siebie i nagle uniosłam się w powietrze i spadłam na podłogę.
Otworzyłam oczy. Nie byłam na podłodze tylko na łóżku! No tak to był sen. Spojrzałam na zegarek. Była szósta nad ranem. Nigdy nie wstawałam o tak wczesnej porze, ale w sumie to było zrozumiałe. Wczoraj położyłam się o osiemnastej wieczorem. Zdążyło minąć dwanaście godzin.
Namyślałam się rzez chwilę co zrobić. W końcu wzięłam kartkę papieru i napisałam.Cześć, to ja Karo. Wiem, że mnie nienawidzisz, ale ja naprawdę żałuję tego co Ci zrobiłam. Naprawdę tego nie chciałam. Jest mi tak przykro. Chciałabym z Tobą porozmawiać, ale nie wiem czy jesteś gotowa. Czy nie zaczniesz na mnie wrzeszczeć. Naprawdę zrozum, że żałuję. Przepraszam, że żyję.
Twoja znienawidzona KarolinaNie wiedziałam czy przypadkiem nie przesadziłam. Zadanie "Przepraszam, że żyję" było jakby nie patrzeć trochę głupie. W ogóle nie wiem z kąt mi się wziął pomyśł pisania listów. Kurczę, ile ludzi jeszcze stosuje tę metodę?
Nie chciało mi się spać. Stwierdziłam, że rozsądne by było wyjść na spacer. Wzięłam kurtkę, sweter i bluzę. Wrzuciłam wszystko na ubrania z wczorajszego dnia. Tak, wiem to nie chigieniczne, ale mi się nie chciało. Po spacerze to zrobię. Po cichu zbiegłam po schodach, tak aby nie obudzić mamy. Otworzyłam drzwi i wyszłam na poranne powietrze. Było takie rześkie, że od razu się całkowicie rozbudziłam. Zaczęłam się przebaczać przed domem. Po trzecim obchodzi stwierdziłam, że pójdę na tył domu. Rozpoztarłam ramiona i przebigłam na sam tył domu. Zaczęłam się kręcić i równocześnie wpatrywałam się w niebo. Było mi tak dobrze! W końcu zakręciło mi się w głowie i upadła na ziemię. Śmiałam się. Było cudownie. Przekręciłam głowę w prawo i zamarłam. W końcu tylnego podwórka patrzyła na mnie oszołomiona Juliette...
CZYTASZ
Wampirza Zemsta- Bitwa o wszystko
HorrorTo było dawno, ale nie tak dawno, aby o tym zapomnieć. Nasi władcy, Davies i Claries, dzielnie władali magicznym państwem. Od pokoleń to właśnie oni rządzili, a to dzięki klejnotowi mocy, który został im ofiarowany tuż po ogłoszeniu ich, jako władcó...