Juliette
Nigdy nie sądziłam, że będę miała magiczne moce, a już tym bardziej, że w czymkolwiek będę naprawdę dobra. Ale to się stało. Aoi patrzyła na mnie prawie tak samo, jak Elwira orientującą się, że umiem zdejmować klątwy i zaklęcia. A jednak taki dzień nadszedł. Na zaskoczone spojrzenie Aoi lekko wzruszyłam ramionami i stworzyłam kopułę z pola magnetycznego, aby nic nie przeszkadzało nam w rozmowie.
Aoi: Jak?
Wzruszyłam tylko ramionami. Zrobiłam to co potrafiłam.
Aoi: Tak jak mówiłam, będzie ciężko, ale powinniście dać radę. Uważajcie i miejcie oczy dookoła głowy. Ale za nim cokolwiek zaczniemy, to powiedzcie jakie macie moce.
Nathes: Jestem elf, czyli czary z pyłków różnych kwiatów, tak samo Certhes.
Hera: Telekineza i proszę nie mówcie na mnie Helena, tylko Hera.
Karo: Panuję nad wiatrem i tworzę, ale wolę wiatr od tworzenia.
Ja: Tworzenie, panowanie nad wiatrem, teleportacja i zdejmowanie zaklęć.
Diego: W zasadzie żywioł ziemi.
Aoi: Interesujące macie moce, ale zobaczmy, czy poradzicie sobie na trasie. Zaczynajcie!
Pole magnetyczne zdjęłam, a Aoi się wycofała się przy tym nakładając na siebie jakąś magiczną osłonę. Już po chwili z każdej ze stron zaczęły nadlatywać szyszki, które jednym ruchem ręki odesłałam daleko w las. Następnie dzikie zwierzę leciało prosto na nas, ale tym razem Diego szybko pobudził ziemię i go zakopał. Następnie było kilka innych ćwiczeń dla pozostałej reszty pod kątem ich zdolności. Kiedy już wszyscy myśleli, że to koniec, nagle zza krzaków wyjawiła się zmora. Wysoka na 3 metry jakby szary duch sunęła w naszym kierunku. Nie reagowała na wiatr, ani na przedmioty, które po prostu przez nią przelatywały. W ostatniej chwili udało mi się stworzyć pole ochronne przez które nie mogła przejść lecz nie odpuszczała i dalej próbowała się so nas dostać.
Ja: Co zrobimy? Chyba nie będziemy czekać aż sobie pójdzie.
Diego: Nie, no nie możemy.
Karo: Sprawdźmy jak reaguje na moce nas wszystkich po kolei.
Ja: Już sprawdzałam i nic.
Diego: A ty nie możesz jej przeteleportować?- zwrócił się do mnie.
Ja: Spróbuję.
Zastanowiłam się gdzie mogłabym ją wysłać. Świat ludzi nie wchodził w grę. Pomyślałam o posiadłości Daviesów. Po czym jednym ruchem ręki sprawiłam, że postać zniknęła. Jednak dla bezpieczeństwa odczekałam jeszcze chwilę i słusznie. Zaraz znów się pojawiła.
Ja: Umie się teleportować! Diego, spróbuj ty!
Mimo jego wysiłków nic nie działało. Nie reagowała na nic, trzęsienia ziemi, tworzone wulkany, nic. Nagle Hera się odezwała z nad księgi.
Hera: Zobaczcie na to!
Wszyscy się pochylili nad księgą. W środku widniał obraz zjawy oraz podpis pisany złotymi literami.
"Zmora Snu
Wysokość ok. 3-4 metrów. Wysoka smukła szara zjawa. Kiedy jakaś istota jej dotknie, wtedy zapada w głęboki letarg. Wybudzić ją można tylko po przez podstawienie jej pod nos płatków Sennika Wampirzego.
Pokonać je można poprzez moc czterech żywiołów, lub moc jednego żywiołu i istoty z wieloma mocami."
Ja: No to co robimy?
CZYTASZ
Wampirza Zemsta- Bitwa o wszystko
HorrorTo było dawno, ale nie tak dawno, aby o tym zapomnieć. Nasi władcy, Davies i Claries, dzielnie władali magicznym państwem. Od pokoleń to właśnie oni rządzili, a to dzięki klejnotowi mocy, który został im ofiarowany tuż po ogłoszeniu ich, jako władcó...