20

21 1 0
                                    

Juliette

Ktoś zapukał do moich drzwi. Pomyślałam sobie "kto chce zaburzać mi spokój podczas czytania" uśmiechnęłam się pod nosem i krzyknęłam.

Ja: Proszę

Do pokoju wszedł Natan. No jasne. Nie dam się mu podrywać.

Ja: czego chcesz?

Natan: W Kinję się zamieniłaś

Ja: Jaką Kinję- udawałam, że nic nie wiem

Natan: No Karolinę

Ja: Nie- nie umiałam utrzymać powagi roześmiałam, on też się lekko uśmiechnął

Ja: Po co przyszedłeś- powiedziałam tym razem z serdecznością, ale Natan udawał obrażonego.

Ja: No dobra jak nie, to nie

Natan: Dobra, no już ci powiem. Idziesz na łąkę? Karolina też idzie.

Ja: No nie wiem. Jestem zajęta.

Natan: Okej, jak chcesz. Ja i tak idę.

Natan wychodził i już miał zamknąć za sobą drzwi kiedy...

Ja: Czekaj! Jednak idę, bo i tak nie mam nic innego do roboty.

Natan: Mówiłaś, że jesteś zajęta.

Ja: Naprawdę? Musiało ci się coś przesłyszeć, ale idę tylko ze względu na to, że nie mam co robić i że będzie tam Karo.

Natan: Jasne...

Podeszłam do drzwi i wyszłam za Natanem. Szliśmy korytarzem i mieliśmy wychodzić na zewnątrz, ale się zatrzymaliśmy jakiś metr od ściany. Przed nami ukazał się dziwny widok. Karolina , która jest wpychana przez bodajże Adriana do środka chałupy.

Natan: Koleś?! Odbiło ci już do reszty?! Nie pamiętasz co ci mówiłem?!

Adrian: To teraz nie jest istotne! Davies i Claries są nad lasem! Z samolotami swoimi.

Natan: O kurczę! Leć po Elwirę, a ja się zajmę resztą.

Natan pociągnął za nadgarstek Karolinę, która cały czas stała w drzwiach.

Natan: Zgłupiałaś? Chcesz się dostać w ich łapska?

Karo: nie...

Natan: Nie ma czasu musimy uciekać.

Karo: To oni nas szukają?

Ja: no raczej

Karolina się zachwiała, ale zanim zemdlała powiedziała jeszcze.

Karo: dlaczego

I zapewne by upadła, ale Natan ją wziął. Nie był z tego powodu zachwycony.

Natan: Eh te dziewczyny. Mdleją z byle czego- mruknął pod nosem

Ja: Ja nie zemdlałam i jestem w dobrej formie

Natan: Ty to słyszałaś?

Ja: No! I nie było to miłe.

Natan: To nie możliwe! Ja to powiedziałem pod nosem, a nie tak otwarcie! Nie jesteś wilkołakiem, prawda?

Ja: Raczej nie jestem, a czemu pytasz?

Natan: Wilkołaki słyszą bardzo dobrze.

Ja: Dobra, nie czas na gatki o moim słuchu, lepiej się gdzieś schowajmy z resztą.

Natan: Idziemy do piwnicy.

Ja: Tam gdzie siedział David?

Natan: Tak

Wampirza Zemsta- Bitwa o wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz