24

21 3 3
                                    

Juliette

Tydzień nie wychodziłam z pokoju. Ale teraz to gdy tylko się budzę, to wychodzę do lasu i tam się gdzieś zaszywam. Dowiedziałam się od taty, że on ma moc zamieniania się w różne zwierzęta. A ja myślałam, że jest wilkołakiem. Ale powoli zaczynam rozumieć czemu Hera powiedziała, że najlepiej będzie jeśli będzie ptak. To było wtedy kiedy mój tata mnie ratował przed Daviesem. Mówił wtedy, że ja nie mam jego mocy. Ale jak zaczęłam chodzić do lasu to się przekonałam, że umiem się zmieniać w szarego wilka, ale tylko w to zwierzę.

Dzisiaj było podobnie. Ledwo się obudziłam to się ubrałam i uciekłam w las. Tuż po wejściu zmieniłam się w wilka. Biegłam przez las. Wiedziałam, że muszę wrócić do domu przed pojawieniem się księżyca. Będzie pełnia, a nie chcę się na nikogo natknąć. A zwłaszcza na głodnego wilkołaka. Podbiegłam do jeziora. Na tafli wody ujrzałam swoje odbicie. Szaro biały wilk z niebieskimi oczami odbijał się na tafli wody. To naprawdę ja? Chyba tak. Z westchnieniem odwróciłam się od wody poszłam głębiej w las. Minęłam kilka wilkołaków, które przyjaźnie do mnie machały ogonem. Wilkołaki od wilków różnią się oczami, są bardziej ludzkie i mniej dzikie. Moje oczy też były ludzkie, ale to ze względu na to , że jestem człowiekiem. Dziwiło mnie to, że żaden wilkołak którego mijałam nie patrzył na mnie jak na pijawkę, ale jak na równego sobie wilkołaka. Stwierdziłam, że podejdę do ich wioski, tej zimowej. To było ładne kilka kilometrów, ale w wampirzym tempie mogłam to bardzo szybko skrócić to kilkudziesięciu minut, ale nadal za długo, aby tam iść. Stwierdziłam, że o wiele prościej będzie się przeteleportować. Przygotowałam się do teleportacji. I już po chwili byłam na miejscu. Nie chciałam wpadać do środa ich miejsca zamieszkania. Szanowałam ich przestrzeń osobistą w której za pewne nie chcieli wampirów. Przyznam, ze wilkołaki mają całkiem ciekawy pomysł na życie w Einland. Ich miejsce zamieszkania wyglądało jakby została przeniesiona dzielnica domków jednorodzinnych z ogródkami. Przyznam, że wygląda na to, że  ich alfa musi lubić wygodę. Zaśmiałam się w duchu. Odeszłam bardziej w las, aby nikomu się nie rzucać zbytnio w oczy. Wycofywałam się tyłem i nagle znieruchomiałam. Cofając się wpadłam na coś lub kogoś. Powoli obkręciłam głowę i cicho jęknęłam. Wpadłam na wilkołaka. Miał połyskujące biało szare futro. Jego kolory były prawie identyczne do moich jednak ja byłam trochę niższa. Ale nie górował nade mną. Chwilę patrzyliśmy na siebie. Byliśmy niemalże identyczni. Mimo wszystko widać było, ze on był chłopakiem, a po mnie, że jestem dziewczyną. Wilkołak odszedł.

 Wiedziałam już co za chwilę nastąpi. Zaraz wyjdzie w postaci ludzkiej. Skorzystałam z okazji i sama wróciłam do swojej człowieczej postaci. Chwile później wrócił już jako człowiek. Miał kasztanowe włosy, żółte oczy i czarną bluzę z kapturem. Oczywiście miał spodnie i buty, ale one się niczym szczególnym nie wyróżniały.

Ja: Możesz mi powiedzieć, dlaczego?

Byłam prawie tego samego wzrostu co on.

Wilkołak: To ty mi powiedz co tu się dzieje! Z jakiej jesteś watachy, bo na pewno nie z mojej?

Ja: Nie należę do żadnej watahy.

Wilkołak: (westchnął) Chyba wiem kim jesteś. Siadaj.

Nie wiele myśląc stworzyłam dwa krzesła polowe.

Wilkołak: Tak, o ty. Jestem Diego, a ty jesteś Juliette, alfa.

Ja: Jestem Juliette, to prawda, ale alfa?

Diego: Jako alfa tej watachy mam moc sprawdzania kim jest kto, ale tylko ze statusu.

Ja: Ale ja nie jestem wilkołakiem.

Diego: Tego nie wiem dokładnie.

Ja: Ale ja jestem dampirem.

Diego: W żadnym wypadku- zaśmiał się. Nigdy nim nie byłaś.

Ja: To kim ja jestem?

Diego: Mieszanką wampira, człowieka i wilkołaka, ale to od ciebie zależy kim będziesz.

Ja: To nie możliwe- zerwałam się na równe nogi i odbiegłam w las.

Przemieniłam się w wilka i biegłam przed siebie. Byle dalej od wszystkiego. Łzy mi napłynęły do oczu, ale jeszcze nie płakałam. Pierwsza łza powoli spłynęła mi po policzku. Zlizałam ją. Druga łza, trzecia, czwarta. Przestałam liczyć. Po prostu płakałam. jednocześnie zwolniłam bieg i się zatrzymałam. Zwinęłam się w kłębek. Leżałam. Pierwszy raz czułam się bezsilna, że nic nie potrafię zrobić. Uczucie było okropne. Jedynie co mogłam zrobić, to leżeć, bo nie miałam siły wstać. Nie mogłam zrozumieć tego czemu to ja jestem wszystkimi stworzeniami w jednym. Tydzień temu dowiedziałam się, że moja mama została zamordowana. Wstałam i zmieniłam się poszłam kilka metrów dalej, ale znów opadły ze mnie siły. Tym razem jednak nie płakałam,  byłam zbyt bezsilna. Usiadłam.

Mój tata: Wiedziałem, że Cię tu znajdę.

Westchnęłam i przemieniłam się w człowieka.

Ja: A niby skąd?

Tata: Twoja mama zawsze tu przychodziła.

Ja: Czemu dowiaduje się, że jestem wilkołakiem od alfy, a nie od ciebie- załkałam.

Tata: Ty płaczesz?

Ja: Tak, a jak inaczej? Dowiaduję się co chwila, że jestem jakimś stworem. Na początku dampir, a teraz połączenie dampira z wampirołakiem.

Tata: Westchnął- jesteś jedynym przypadkiem takiego pomieszania. Masz wiele mocy. I musisz się nauczyć nad nimi panować. Twoja mama była półczłowiekiem, a pół wilkołakiem jedynym w historii. Sam nie sądziłem, że bęziesz taką mieszanką.

Ja: To czemu mama mi powiedziała, że jest człowiekiem?

Tata: Uznała siebie za człowieka, czyli tak jakby zabiła w sobie wilkołaka. Przestała jeść mięso.

Ja: To ja jestem w największej części człowiekiem.

Tata: Nie, jesteś w największej części wilkołakiem. Masz dwa razy więcej wilkołaka niż człowieka i wampira. Diego to twój alfa.

Ja: Ale czemu ja jestem niemalże identyczna jak on tylko, że on ma zielone oczy?

Tata: Nie wiem, naprawdę.

Ja: Masz chociaż jakieś podejrzenia?

Tata: Nie, narazie nie.

Wstałam i zmieniłam się w wilka. Przede mną trudna decyzja. Albo będę wampirem, albo wilkołakiem.

Tata: Pamiętaj. Dzisiaj pełnia!

Czyli wracanie do domu i przeczekiwanie. Nie! Nie zamierzam. W końcu jestem wilkołakiem, albo hybrydą. W sumie. Czemu nie. Oddaliłam się i znikłam w gęstym lesie. Usłyszałam pojedyńcze wycia wilkołaków. Moja pierwsza pełnia zaczyna się.

~ Zaczyna się- westchnął ktoś w mojej głowie

- Kto ty jesteś i gdzie- zawarczałam

~ Nie wiesz głuptasie?- zaśmiał się kobiecy głos.

- Nie nazywaj mnie tak

~ Jestem twoją wilczycą

- imię

~ Kaila

- Nazwisko

~ Nie mam, a po co ci?

- Dobra nie ważne, alr masz.nie odzywać gdziekolwiek jesteś.

~ Jestem w twojej głowie i obawiam się, że dzisiaj będę musiała się odzywać.

Westchnęłam

Wampirza Zemsta- Bitwa o wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz