Karo
Nigdy nie sądziłam, że zostanę gdzieś porzucona i nie będę mogła się odnaleźć w danym miejscu. Kto by przypuszczał, że ja, dawna Kinja nagle z osoby w okół której się kręciła się cała szkoła nie mogąc wyjść z podziwu, że jaka ja jestem cudowna, śliczna i w ogóle. A teraz proszę, stałam się wyrzutkiem z lękiem do wszystkich i wszystkiego, łącznie ze zwierzętami. Ba! Bałam się samej siebie, przeszłości i przyszłości, a nawet teraźniejszości. Wiele razy Elwira przychodziła, uspokajała mnie, ale to nic nie dawało. Nagle ni stąd ni zowąd usłyszałam głos Juliette w głowie.
Juliette:Hej, słyszysz mnie?
Na początku nie wiedziałam co się dzieje, przez co prawie zleciałam z łóżka na którym siedziałam. Zaczęłam się gorączkowo rozglądać w poszukiwaniu rozmówcy, nagle w rogu pokoju coś się pojawiło. To była Julie! Rozpromieniłam się.
Ja: Juliette!- uścisnęłam przyjaciółkę.
Juliette: Hej, odpowiadaj na wiadomości myślowe.
Widzę przyjaciółkę po przeprowadzce i pierwsze co od niej słyszę to "Odpowiadaj na wiadomości myślowe".
Ja: A sorry nie wiedziałam co się dzieje.
Juliette: To się dzieje- pokazała mi swoją księgę.
Ja: No nie moja wina, że jest pusta.
Juliette: Czytaj!
Przez chwilę świdrowałam ją wzrokiem zastanawiając się czy oszalała. Kartki były puste.
Juliette: Ne patrz na mnie tylko na książkę i czytaj!
Ja: Nie ma czego, oszalałaś? Jak czytać puste kartki?
Juliette popatrzyła na księgę.
Juliette: Nie widzisz, że cała strona jest zapisana złotym tuszem?
Ja: Nie.
Juliette pomyślała.
Juliette: Weź zapytaj swoją księgę o bitwę- i się rozpłynęła.
Ja: Ale jak? Czekaj!
Opadłam na łóżko. No świetnie, jedna cały świat ma głęboko gdzieś, że jestem zagubiona w życiu. Nagle usłyszałam mocne walnięcie o podłogę. To była księga. Zmarnowana podeszłam do niej. Na jej stronach ukazały się metaliczne litery.
Ja: Co jest? To jakiś głupi żart- krzyknęłam, kiedy zauważyłam zdania, które zaczęły się pojawiać.
"Żart nie żart, każda książka ma swoja duszę. A w zasadzie tylko te stare, bo nowe to już duszy w nich szukać to tylko ze świeca"
Ja: Juliette! To nie jest zabawne! Przestań!
"Może byś wreszcie uwierzyła przyjaciółce, z resztą po to mnie masz, abym ja Ci odpowiadał."
Ja:Chyba odpowiadała, książka jest w rodzaju żeńskim!
"Dawno temu jakieś kilkaset wieków temu zostało powołanych czterech strażników żywiołów i jeden strażnik całości, który zrodził się z kamienia mocy. Kiedy już czas ich nadszedł ich dusze pochłonęło pięć ksiąg. Ja byłem strażnikiem żywiołu wiatr, jak ty. Nazywam się Quebeck."
W tym momencie usłyszałam ciche pfff. Odwróciłam się aby zobaczyć co to.
Ja: Juliette- krzyknęłam.
Juliette: Spokojnie, jestem. Nestry mi powiedziała, że mnie wołasz.
Ja: Kto?
Juliette: Nestry, dusza mojej księgi. Patrz.
CZYTASZ
Wampirza Zemsta- Bitwa o wszystko
HorrorTo było dawno, ale nie tak dawno, aby o tym zapomnieć. Nasi władcy, Davies i Claries, dzielnie władali magicznym państwem. Od pokoleń to właśnie oni rządzili, a to dzięki klejnotowi mocy, który został im ofiarowany tuż po ogłoszeniu ich, jako władcó...